reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka nad naszymi maluszkami

Moje dziecko mi się dzis podniosło przy wózki i nagle sie poślizgneła na panelach :dry: i walneła głową w koło odbiła jej się główka i potem walneła w panele :-( biedna tak płakała a na dodatek jak sie uspokoiła to znów chciała poraczkować i ją posadziłam na ziemi i obaliła się do tyłu i znów walneła głową w podłogę i znów niesamowity płacz :-( a teraz się kręci na siedząco w kółko :baffled:
 
reklama
Gosia, mi się raz zdarzyło, jak niosłam kupę prania przed sobą, że kopnęłam Oliwkę siedzącą i też się obaliła na plecy i walnęła głową w podłogę :baffled: To było już dawno, nie pamiętam czy pisałam to już.

A dziś się dowiedziałam, że wczoraj u nas w Bydgoszczy umarła dwuletnia dziewczynka, która zachłysnęła się groszkiem (nie wiem czy ziarnem czy takim cukierkiem groszkiem), dostał jej się do tchawicy i zaczęła się dusić. Leżała kilka dni w szpitalu, ale niedotlenienie mózgu było już zbyt duże :-:)-:)-(
To okropne, ja ciągle się boję o Oliwkę, bo ona mi wszystko pcha do buzi, każde dziadostwo które znajdzie. Poza tym po tych kilku akcjach z zatrzymaniem oddechu u niej jak była maleńka, mam cały czas hopla na tym punkcie, że się czymś zakrztusi. Może to głupie, ale jak daję jej np kawałek chleba, to obserwuję ją z przestrachem cały czas, jak zaczyna się krztusić, to jej zabieram jedzenie. Przez to ona nie ma możliwości się nauczyć radzić z większymi kawałkami, ale ja nie potrafię opanować strachu :no:
 
Kasiu,ostroznosci nigdy za wiele.Konrad juz niczym sie nie krztusi.Podziwiam go normalnie.Nieraz napcha sobie cala buzie i zuje,zuje i potem połyka:-D.
A ta dziewczynka tak samo sie zachlystneła jak corka Ewy Blaszczyk....:-(
ja sie troche martwie,bo nie zaszczepilam Dominiki na meningokoki,bo miala opryszczeke na ustach.Konrad z Bartkiem zaszczepieni:sorry2:.
 
u mnie Emilka najczęściej jak cos znajdzie to mi oddaje i też tak robi jak wyskubie okruszki z chleba to mi albo pieskowi daje a pieskowi to nieraz nawet na siłe wtyka do buzi :sorry2: ale zawsze strach jest :tak: bo nigdy nic nie wiadomo :baffled:

Emilka na dodatek po tych upadkach i walnieciach w głowe później zaliczyła walnięcie w szafke jak raczkowała i w futrynę :sorry2: biedaczka moja ale już nie płakała
 
Oli jak coś je i wpadnie jej głębiej, to sobie tak pomaga językiem, że kawałek udaje jej się przesunąć do przodu, ale czasem sobie nie poradzi i wtedy ma odruchy wymiotne odrazu. Ale ja panikuję, nawet jak się nie zakrztusi, nie spuszczam z niej wzroku jak je coś co trzyma sama w ręku, to już chyba nie jest normalne, mam jakiś lęk. Kiedyś nie miałam takich problemów, nie pamiętam, żebym się przejmowała jak mi się starszaki zakrztusili, zresztą wogóle nie pamiętam, żeby się krztusili, ale to chyba nie możliwe.
 
ja tez panikuje jak Ty KASIAD. bo LAila tak jak Oliwka czasem cos wypcha jezykiem a czasem ma odruch wymiotny i ja wpadam w panike...az mi maz mowi zebym dawala MAlej chleb tylko jak on bedzie z nami...
 
ja tez sie strasznie boje zakrztuszenia tym bardziej ze mała wszystko pcha do buzi.
Ostatnio miałam stracha, bo kupiłam sobie nowe pantofle, przyszłam do domu wyjełam je z pudełka, załozyłam bo chciałam jeszcze troszke rozchodzic je w domu a Marta sobie siedziała na dywanie i patrzyła. Cos mnie tknęło bo była taka grzeczna-a to niepodobne do mojego dziecka i od razu wsadziłam palec do jej buzi zeby sprawdzic(chociaz sie w ogóle nie krztusiła-nawet grymasu nie było na jej buźce)czy przypadkiem czegos nie przezuwa.I wiecie co miała?Taki maleńki papierek moze 1cm2,w srodku kuleczka jakiegos chemikalia w a na papierku napis "do not eat".
Wyciągnęła to swinstwo z pudełka po tych cholernych butach, nawet nie wiem kiedy-z reszta w ogole nie zauwazyłam ze cos takiego tam jest!Na szczescie nic jej po tym nie było, w dodatku tego samego dnia miałysmy wizyte u pediatry i porozmawiałam z nia o tym i sie troche uspokoiłam.
Ale przeraza mnie troche mysl ile jeszcze mnie czeka takich sytacji:wściekła/y::zawstydzona/y::szok::shocked2::confused::zawstydzona/y:
 
reklama
Kasiad, ja sie zachowuje tak samo jak Ty. Tez jak Milenka je chlebek to siedze i pilnuje i jak sie zakrztusi to pozniej juz nie mam nerwow jej dalej dawac.
 
Do góry