reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opieka nad maluszkami i wszystko co z nią związane

reklama
Czy Wasze dzieciaczki też się tak strasznie ślinią?? Mojemu Alusiowi aż się zrobiły krostki na brodzie i niewiem co z tym zrobić, ciągle śliniak lub pielucha pod brodą by nie zmoczyć ubranka ale po brodzie spływa i tam są czerwone malutkie krosteczki, dziś posmarowałam je kremem z cynkiem- zobaczymy może coś pomoże, może któraś z Was też ma ten kłopot??

Mój maluch tez po całym dniu ślinienia ma takie małe krosteczki na brodzie, niczym nie smaruję, przez noc znikają.

Mateuszek podobnie jak u Was, śpi w łóżeczku do nocnego karmienia czyli ok.3-4. Potem już z nami, a o 6 pobudka:sorry2:

Również mamy ten problem z układaniem sie bardziej w jedną stronę, ale jest to lekkie wygiecie bardziej na prawo, lubi spac na obu boczkach i obraca sie tez na oba wiec mam nadzieje, ze to nie kłopoty z napięciem mięśniowym:shocked2:

Bączki też puszcza bardzo głośnie i długie hihi ale nie śmierdzą na szczęście. Chociaz jak pare tygodni temu miał zatwardzenia to bąki i kupam śmierdziały strasznie, jak u dorosłego człowieka. W ogóle po zaparciach, potem biegunce od trzech tygodni mamy wzorcowe kupki, zółciutkie, musztardowe, prawie bezwonne i 1-2 dziennie co mnie baaardzo cieszy
 
Ostatnia edycja:
Moj Filipo tez strasznie sie slini i ma krosteczki, ale nic z tym nie robie. :tak:

Bąki to w Polandzie puszczał takie śmierdziochy że hohooh , ale miał tam problem z kupą. Jak robił mi wcześniej raz dziennie to tam robil mi raz na 4 dni plus wlasnie śmierdzące bąki. :-D:-D:-D
 
A mam pytanie, takie dość może nieapetyczne. Czy Wasze dzieci puszczają śmierdzące bączki?:zawstydzona/y: Moja mała bardzo. Dziś idę zanieść kupę na badanie, bo nie wiem, czy to normalne. Podobno jak dziecko nie robi kupy codziennie (moja co 3 dni), to tak bywa. Ale aż tak? Głośno pruka i nieładnie pachnie ten pruk:)
U nas tak samo. :tak: Czasem, tylko w nocy, Julian przy bąkach napina się i pokrzykuje. :dry: Nasza pediatra powiedziała, że to normalne.
Anię wsadzam do łóżeczka dopiero jak zaśnie. Wcześniej też pewnie byłby ryk. A ona zasypia ładnie przy piersi, odczekam chwilę i ją kładę.
Ważne jest nauczenie dziecka samodzielnego zasypiania w łóżeczku, przynajmniej tak piszą w znanych mi książkach. ;-) Potem może być problem jak już nie będzie piersi, przy której można zasnąć... Jak tylko zauważy się oznaki senności (ziewanie, tarcie oczek, itp.) powinno się odkładać dziecko do łóżeczka i być przy nim póki nie zaśnie.
Jeżeli Julian przysypia przy karmieniu, to biorę go do odbicia, co go wybudza, i wkładam dopiero do kołyski (3%) lub do naszego łóżka (97%). ;-) Zawsze rozglądnie się dookoła, uśmiechnie i za minutę śpi. :tak:
Czy Wasze dzieciaczki też się tak strasznie ślinią?? Mojemu Alusiowi aż się zrobiły krostki na brodzie i niewiem co z tym zrobić, ciągle śliniak lub pielucha pod brodą by nie zmoczyć ubranka ale po brodzie spływa i tam są czerwone malutkie krosteczki, dziś posmarowałam je kremem z cynkiem- zobaczymy może coś pomoże, może któraś z Was też ma ten kłopot??
Oj ślini się, ślini... :szok: Na brodzie też go wysypało, ale przemywanie wodą wystacza, wszystko ładnie schodzi. :tak:
 
Dziewczyny, a jak odkładanie i uspokajanie nie pomaga? mały może kilka razy tak zasnął (próbowaliśmy przez 5 dni) i to zawsze po wielkiej dawce płaczu, a pojedyncze usypianie zajmowało 1-2 godz.:baffled::angry: a jak już uśnie, niezależnie czy sam, na ręki czy przy cycu, to budzi się po 10, 15 min z płaczem i wtedy zawsze znow trzeba go uśpić (najczęściej trafia na ręce). naprawdę już nie mam pomysłu, co zrobic.

Gabi, co do ucha, to raczej nie zapalenie - raczej podrażniona skóra go swędzi. (drugą ręką zawzięcie drapie się po główie i wyrywa sobie włosy) :tak: ale zapytam i o to, bo tak czy inaczej wybieram się do lekarza z tym żeberkiem.
 
Ważne jest nauczenie dziecka samodzielnego zasypiania w łóżeczku, przynajmniej tak piszą w znanych mi książkach. ;-) Potem może być problem jak już nie będzie piersi, przy której można zasnąć... Jak tylko zauważy się oznaki senności (ziewanie, tarcie oczek, itp.) powinno się odkładać dziecko do łóżeczka i być przy nim póki nie zaśnie.
Jeżeli Julian przysypia przy karmieniu, to biorę go do odbicia, co go wybudza, i wkładam dopiero do kołyski (3%) lub do naszego łóżka (97%). ;-) Zawsze rozglądnie się dookoła, uśmiechnie i za minutę śpi.
OK, spróbujemy tej metody... :happy2:
A ślinienie nas również na porządku dziennym... i rączki w buzi :sorry2: Ząbki tuż tuż :happy2:
 
I u nas straszny ślinotok.
I Marcel dziąsła tak trze strasznie. Chyba go swędzą bo wszystko do buzi wkłada a paluszki to już co chwila i tak smyra po dziąsłach.
U nas był problem z kupą ( jedna na tydzień) i wtedy były strasznie śmierdzące bączki. Teraz jak podaje mu soki z jabłek czy winogron z dodatkiem kopru włoskiego to kupka jest co 2 dzień, baczków multum ale już bezwonne.
Diabliczka ja myślę podobnie jak Ma Dunia. Jak nie odzwyczaisz teraz Ani to będziesz miał problem jak przestaniesz karmić.
U nas z zasypianiem nie było nigdy problemu. I nie umiem doradzić co jest najlepsza metoda. Kładziemy go do łóżeczka włączamy karuzele na dobranoc. Popatrzy 5min i sam się ululuje. Czasem tylko trzeba przyjść i podać smoka jak wypluje. Marcel śpi w swym łóżeczku tylko o 6 rano na ok 1h biorę go do naszego łóżka na przytulanki i wtedy jeszcze chwilkę podsypia.
 
Dziewczyny, a jak odkładanie i uspokajanie nie pomaga? mały może kilka razy tak zasnął (próbowaliśmy przez 5 dni) i to zawsze po wielkiej dawce płaczu, a pojedyncze usypianie zajmowało 1-2 godz.:baffled::angry: a jak już uśnie, niezależnie czy sam, na ręki czy przy cycu, to budzi się po 10, 15 min z płaczem i wtedy zawsze znow trzeba go uśpić (najczęściej trafia na ręce). naprawdę już nie mam pomysłu, co zrobic.
To odkładanie nie jest prostą metodą, trzeba cierpliwości i zaparcia. Czasem trzeba uspokajać i odkładać dziecko kilkanaście razy. :dry: Ale za każdym razem tych powtórzeń będzie mniej i w końcu dziecko zrozumie, że co by nie zrobiło to efekt jest ten sam i zaakceptuje to. :tak:
 
reklama
Ooo dzięki za odpowiedzi, wiem wiem, trzeba czytać opakowania, ale ja bym musiała spędzić pół dnia w markecie, zeby je wszystkie ogarnąć, tyle tego jest :baffled:

A mam jeszcze jedno pytanie: Czy wasze dzieciaki na pierwszym szczepieniu miały podaną szczepionkę doustną? (chodzi mi o szczepienia tradycyjne) Bo Kajciowi chyba zapomniala ta strzykawa podać :baffled:
Moja Tina była tak szczepina właśnie czytam że między3 a 4 miesiącem polio jest w zastrzyku jako jedna z 3 szczepionek ,więc nie martw się:tak:
jezu no nie moge...
a dlaczego bananow nie mozna?? mojej ulubione kaszki to bananowa i waniliowa... wogole banany pod kazda postacia....nic jej nie jest...

p.s. no tak wedlug dziadow z who to niedlugo nic nie beda dzieci jadly tylko mleko przez 12 miesiecy...
debilnie chore....moja je wszystko wlacznie z dynia z marchewka i zyje i jest szczesliwa...

mama tez od 4 miesiaca dawala mi banany z kasza mann bo wtedy tylko taka byla...teraz sie potworzyly jakies zakazy i nakazy...niedlugo zaczna do łóżek nam wchodzic i mowic kiedy mamy seksowac sie z mezami a kiedy nie....
Dziewczyny,przepraszam za źle sprecyzowaną wypowiedź(tłumaczę sie migreną) banany można wszystkim tylko nie nam:-:)-:)-( bo Konstancja ma silną alergię na nie:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:....jeszce raz przepraszam za mało zrozumiałą wypowiedź(ale jaka później burza mózgów była;-);-);-))

Ciąg dalszy ze sceny nowości jedzeniowych marchewka chyba nas nie lubi:-:)-(,wczoraj podałam jako soczek i pojawiły sie krostki (kilka),a dziś podałam jeszcze raz i już są spuchnięte oczy masakrycznie ..... oby to nie była jednak marchewka.... jutro ostatnie podejście i jeśli będzie źle to muszę ją sobie podarować:no::no: co oznacza poważne kombinacje z menu Tiny......
 
Do góry