u mnie kapaniem zajął sie mąż wiec mam luz i ciesze sie bo wole ja ubierac smarowac itp niz kąpac zawsze boli mnie kregosłup wiec ciesze sie ze robi to mężasty -chociaz nawiazują wieź :-)
Od urodzenia Gaje kąpie tatuś, ja robiłam to może z pięć razy i za każdym razem małą podtopię
więc już się za to nie łapię, no chyba, że muszę, ale nie ryzykuję już przewracania na brzuszek w wanience. Gaja też lubi ciepłą wodę, jak mamusia, ok. 40 st., potem jest butla i spanie. Kąpiel około 19-tej, a około 20-tej dziecko już śpi, zasypia sama we własnym łóżeczku i nie znosi spać z nami, zresztą jest nam to na rękę, przynajmniej nie mamy problemów z "przytulaniem się".
Jeszcze o szczepieniach
Czy któraś z Was szczepiła albo ma zamiar szczepiś tradycyjnie? Bo widzę, że same skojarzone narazie wybieracie. Ja będę szczepić chyba za tydzień no i ciągle się zastanawiam...
Tak, ja szczepiłam tradycyjnie. Za pierwszym razem trzy ukłucia, jedna ręka i obie nóżki. Nie było żadnych powikłań, ani skutków ubocznych (wykwitów, zaczerwienień i temperatury). Mała troszeczkę popłakała, ale bez problemu można było ja uspokoić, więc chyba mocno nie bolało, ale za to chwilę jeszcze musiała się na matkę pożalić
Szczepiona była po 16-tej, około 18-tej została wykąpana i poszła spać, spała do 4-tej, czyli 10 godzin
Przez te dwie godzinki była troszkę marudna, ale do zniesienia. Więc nie narzekam. Wolałam w taki sposób zaoszczędzić na szczepienie na rota wirusy, bo ponoć bardzo polecane.