reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opieka nad maluszkami i wszystko co z nią związane

reklama
i ja poprosze tą książkę, maila już wysłałam


z innej beczki - o pieluchach, jesteśmy już na 4, bo 3 zaczynały gnieść udka, odgniatały się i w ogóle już do kitu były
 
Nie no... moja szama wszystkie firmy, choć jabłuszko lepsze jest z gerbera niż z hippa jak dla mnie... małej tez bardziej gerber podchodzi. Może to moja kuchnia taka fatalna, że nawet dzieciak tego nie chce...
Wiesz co ,myślę że to wina słoiczków.Jeśli gotujesz zypkę jarzynową to pewnie soku z winogron nie dodajesz:-D:tak::-D,albo marchewka ma smak marchewki a nie takiego czegoś marchewkowopodobnego i jeszcze kwestia proporcji warzyw oraz oliwy jak w domu dodasz z winogron,masła to potrawa ma inny smak niż z oliwą np sojową:-D:szok::-D:szok:.Więc to pewnie przyzwyczajenie maluszka do danego smaku.....
 
my już po szczepieniu III dawką, dziecięlekko pisnęło, przytuliło siędo mnie i już z powrotem się zacieszało, nawet smok nie był potrzebny,dzielny malec :-)

co do rozszerzania diety mamy stopniowo wprowadzać pojedyncze produkty i tak jak Viola testować tydzień zanim dodamy coś nowego, o tym jakie produkty najpierw ani słowa.... więc przejrzę stare posty na wątku butelkowym jak dziewczyny opisywały swoje próby no i zajrzę też do starszych dizeciaczków, z marca czy lutego, moze coś z tego wyniosę skoro lekarka wolała mnie zbyć... musiałam z niej na siłę wyciągać, wyglądałą na raczej znudzoną, jakby co to wybiorę siędo mojej poprzedniej lekarki popytać, nastęne szczepienie jak mały skończy 13 miesięcy, oby do tego czasu nie trzeba było odwiedzać przychodni!

aaa, mały waży 6500g, w dwa tygodnie przybrał 300g i jest ok, może po słoiczkach będzie lepiej

po powrocie z przychodni podałąm mu kilka łyżeczek marchewki hippa przed mlekiem, doczytalam na etykiecie żeby na początku tak zrobić, mały nawet się nie krzywił... marchewkę miał nawet w nosie, ale nauka jedzenie łyżeczką jeszcze przed nami bo nie otwiera jeszcze łądnie buźki żeby jedzonko zapakować, za to ręce i nogi latają, tak więc zakup krzesełka będize konieczny bo w tym leżaczku trochę niewygodnie
 
j czy badane są te słoiki??? myśle tak jak Gabi że chyba nie aż tak jak producenci zachwalają (oni często naginają)
tak jak nosidła (patrz wątek zakupowy) - producenci czesto piszą od urodzenia a bardzo wątpie czy można noworodka w nosidełko włożyć:rofl2: i kto to sprawdza? kto kontroluje?

Są,są badane:tak:.Ale...ja robiłam pracę mgr z zawartości azotanów itp. w soczkach dla niemowląt i normy były przekroczone w większości:dry:Ale mam nadzieję,że kontrole są co raz lepsze.
Aczkolwiek kupione,czy nawet wyhodowane warzywa też nic pewnego,przecież ich nie badamy.Pozostaje zdrowy rozsądek.
Popisałabym jeszcze na ten ciekawy temat,ale ktoś się drzeeeee.Pa.
 
a któż to sie tak drze???
Gabi jak pisałaś prace to prosze Cie skrobnij coś wiecej bo ja generalnie ten temat bardzo lubię i w jestem ciekawa czy dobrze robiłam ze starszego wychowałam na słoikach- z mężem odmawialismy sobie wiele zeby Dominik miał zdrowe jedzenie
teraz do tego troche inaczej podchodze
u Dominika miałam chyba jakies dziwne przeczucia (chodziaz jeszcze nie wiedziałąm ze bedzie miał problem z nerkami) i bardzo dbałam o jakos wszystkiego co jadł
 
gotowanie dla malucha to wcale nie jest taki problem - same zobaczycie jak można kombinować, ale najfajniejsze jest gotowanie z maluchem;-) mój Maks to uwielbia, nieźle włada już nożem do masła - kroi nim warzywa, miesza, miksuje, rozbija jaja - a co najważniejsze zawsze z przyjemnością zjada to co ugotował
gosha - w sumie nie o przyprawy mi chodziło tylko o chemię, bo przecież vegeta to nie zioła tylko chemia, a co do ostrych potraw to tylko tyle że buzia i pupa mogą być obszczypane, ale nie muszą - pewnie bez problemu można dziecko przyzwyczaić

od chemii dzieci całkiem nie uchronimy ale czasami w prosty sposób możemy ją im ograniczyć - ja od czasu Maksa odruchowo czytam wszystkie etykiety i szok co można w niektórych produktach znaleźć i to wcale nie w tych najtańszych, lepiej też od małego przyzwyczajać dzieci do dobrej kuchni

mój starszy synek jak skończył rok to jadł już wszystko również produkty uważane za uczulające - nie jadł tylko śmieciowego jedzenia, parówek, danonków, jogurtów owocowych, czipsów i do teraz tego nie jada:sorry2:
 
O cholera, trzeba będzie nauczyć się gotować:zawstydzona/y::-p

no to moze sobie wspólnie strzelimy jakiś wirtualny kurs gotowania? :-)

Nie no... moja szama wszystkie firmy, choć jabłuszko lepsze jest z gerbera niż z hippa jak dla mnie... małej tez bardziej gerber podchodzi. Może to moja kuchnia taka fatalna, że nawet dzieciak tego nie chce...

eee, Gosha, na pewno nie jest tak źle:rofl2:
a tak w ogóle, to i ja się dorzucę do rozmowy, bo dziś jestem na świeżo po wizycie u pediatry. no więc dostałam ksero z http://server.activeweb.pl/wwwpulsmedycyny/files/file/zalzyw1.pdf
jest to model żywienia niemowlat karmionych piersią. to co mnie zdziwiło, bo sama bym na to nie wpadła - w tym schemacie zapis np. "od 5. miesiąca" oznacza, że coś można wprowadzać kiedy dziecko ma 4 miesiące i 1 dzień, a nie jak skończy 5 mies. podobno (ja nie wiem, bo jeszcze nic nie podawałam), na niektórych lepiej oznaczonych słoiczkach są już opisy typu "po 4. mies.", żeby nie wprowadzać rodziców w błąd.:happy:
jeśłi chodzi o gluten, to się jeszcze wstrzymam. hmmm... wciąż nie przewazyły u mnie argumenty żadnej ze stron 1) ze lepiej wcześniej w małych dawkach, to się dzieć uodporni 2) ze lepiej poźniej, bo "obecnie zachorowania [na celiakie] w dzieciństwie są coraz rzadsze, przede wszystkim ze względu na upowszechnienie stosowania diety bezglutenowej u niemowląt". Gabi, Ty miałaś jakieś życiowe doświadczenia w tej kwestii, możesz się nimi podzielić?:-)

no to chyba tyle w kwestii żywienia
... chyba że mi się coś przypomni, to później dodam. :-D
 
z innej beczki - o pieluchach, jesteśmy już na 4, bo 3 zaczynały gnieść udka, odgniatały się i w ogóle już do kitu były

my też od jakiegoś tygodniach jedziemy już na czwóreczkach ;-) dzieciaki na opakowaniach tych pieluch już raczkują :-p

dziś młody pierwszy raz dostał kaszkę i nie był z tego powodu zbyt szczęśliwy ;-) pluł, przygryzał smoka i niemiłosiernie się kręcił. karmienie trwało ok. 30 minut i zakończyło się rykiem o cyca, gdyż dzieć stwierdził, że dawno nic nie jadł :sorry2:
 
reklama
Do góry