moja julka tez potrai sama się zabawić... pod warunkiem oczywiście,ze naukładam w zasuięgu jej rączek mnóstwo zabawek...a jeśli chodzi o gotowanie, to robie tak jak Leika- zabieram małą ze sobą do kuchni w bujaczko-leżaczku... podobnie z reszta jest z kąpaniem... zawsze małą ze sobą do łazienki biorę- dzięki czemu moge bez stresu posiedzieć sobie dłużej w wannie:-)
reklama
redaktorka
MAMA BAMBOOCHA
Wama, nie do pozazdroszczeznia noszenie na rekach....
.ja swoja moge zostawiac wszedzie, byle tylko byla przypieta pasami do czegokolwiekbo sie kreci wierci........ jak biore ja na rece to ta odwraca sie w przeciwna strone lub czegos szuka na podlodze, nie idzie ja utrzymac
a w kuchni to ma istny raj...wlaczam radio, muzyka gra i jak sie krece jest ok, jak sobie siade aby cos zjesc lub wypic, to mala od razu chce mi dotzrymywac towarzystwa.....oczywiscie przy okazji siegnac do mojego talerza lub kubka:-)
.ja swoja moge zostawiac wszedzie, byle tylko byla przypieta pasami do czegokolwiekbo sie kreci wierci........ jak biore ja na rece to ta odwraca sie w przeciwna strone lub czegos szuka na podlodze, nie idzie ja utrzymac
a w kuchni to ma istny raj...wlaczam radio, muzyka gra i jak sie krece jest ok, jak sobie siade aby cos zjesc lub wypic, to mala od razu chce mi dotzrymywac towarzystwa.....oczywiscie przy okazji siegnac do mojego talerza lub kubka:-)
ollesia
mama Krecików
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2006
- Postów
- 1 800
Wama, ja to mam miekkie serce... Jak gotuje, to najczesciej dwa razy zamieszam w garnku i biore Mlodego na rece. Troche sie z nim pobawie, odkladam go, dwa razy zamieszam w garnku itd. Wiem, ze to zle, ale nie umiem go przetrzymac (no i boje sie, ze sasiadki przyleca mu na pomoc, bo glosik ma konkretny... ;-) ). Piotrus spi kilka razy w ciagu dnia po 15 min., wtedy staram sie zrobic najpilniejsze rzeczy.
aga31
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2005
- Postów
- 2 350
u mnie tez tak było ale ewka jak wiedomo maleńka i leciutka nie jest wiec zaczęłam po prostu ją kłaść do łózeczka i dawać jakieś zabawki,cos zeby sie zajęła, na początku było strasznie,darła sie niemożliwie ,serce ściskało ale jakos ją przetrzymałam. teraz mogę ja zostawić w łózeczku i spokojnie robić swoje,moze nie za długo ale prysznic zdąze wziąc i kawe sobie rano zrobić :-) ;-)Wama, moja Ami tez tak miała, wziełam ja na przetrzymanie, było strasznie ale w końcu sie nauczyła byc sama w pokoju, oczywiście musi miec zajęcie i zaglądam do niej żeby wiedziała ze nie jest sama ale teraz gotuje obiad na spokojniemusisz popróbowac bo kobieto się wykonczysz
jak chce coś dłuzej w kuchni robić to ją poprostu wsadzam do wózka i "wiozę " ze sobą.daje jej do zabawy jakies plastikowe kubeczki albo drewniane łyzki i jest w miarę spokojna. napierdziela o wózek i sie cieszy ze robi taki hałas ;-)
To i moze ja sproboje te przetrzymanie... problem taki ze ciezko to wytrzymac jak on sie tak drze. Zaraz mi sie go robi szkoda i sie martwie ze zachoruje od tego placzu, albo jakas przepuklina (chyba tak sie to pisze) sie zrobi. No nic ... wam podzialalo to i mi tez powinno. Bede probowac. Dzieki za rady.
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
Z Sara nie mam wiekszych problemow jezeli chodzi o zostawianie jej samej. Wieczorem po kapieli karmie ja i praktycznie zaraz zasypia, a jak nie to zostawiam ja sama (od czasu do czasu wchodze do pokoju i sprawdzam co robi) ze smoczkiem i sama potrafi sie uspic.
W ciagu dnia jak jestem w domu to jest bardzoej absorbujaca ale troche zajac sie soba potrafi. A jak np. musze isc umyc wlosy i wykapac sie to biore ja w lezaczku do lazienki, a ona z zainteresowaniem wpatruje sie wtedy co tez jej mamusia wyprawia
W ciagu dnia jak jestem w domu to jest bardzoej absorbujaca ale troche zajac sie soba potrafi. A jak np. musze isc umyc wlosy i wykapac sie to biore ja w lezaczku do lazienki, a ona z zainteresowaniem wpatruje sie wtedy co tez jej mamusia wyprawia
ollesia
mama Krecików
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2006
- Postów
- 1 800
A my mamy przerazliwie mala lazienke. Gdyby ktos mi o niej opowiedzial, to chyba bym nie uwierzyla... Jak sie kapie, to stawaim Piotrusia w lezaczku w przedpokoju i zostawiam otwarte drzwi, zeby miec go na oku... Do lazienki lezaczek by sie nie zmiescil...
Troche was poczytalam, porobowalam i jest poprawa. Mysle ze powoli dojdziemy do tego zeby Pat mogl spedzic w lozeczku wiecej niz 5 minut i nie spal. Do lazienki jeszcze nie probowalismy, ale pewnie jak sie przedluzy czas siedzenia w lezaczku bez marudzenia to i tez sprobojemy.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 578
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 151
- Wyświetleń
- 17 tys
- Odpowiedzi
- 182
- Wyświetleń
- 29 tys
Podziel się: