reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Opieka nad dzieckiem - o karmieniu, kolkach, wizytach u lekarzy, pielęgnacji

Szkrabek ja daje smok od drugiego dnia życia niekoniecznie zawsze go chce ale czasem tak.
Mnie to ponad godzinne karmienie tez dobija. Pewno i dluzej by trwalo ale ja wymiekam po godzinie. Czekam na czasy az w 5 min sie naje ale chyba nie nadejda u mnie.
Od wczoraj piecze mnie blizna po cc tak ponizej w kierunku pachwin jakby ciaglo i tak dosc konkretnie to boli. Tez tak macie?

Porannakawa mi polozna mowila ze na cycu moze sie domagac i za 40min do 1,5h to tak prawidlowo sie karmi dlatego u nas butla poszla w ruch bo nie dysponuje taka iloscia czasu zeby tylko przy malym siedziec i cycac, jeszcze jest obiad, pranie , prasowanie i córka.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Js się cały czas boję że mi laktacja zniknie... Przez to że z pierwszym się poddalam. I teraz chucham i dmucham by karmić. Cały czas nie mogę uwierzyć że karmie :) i młody się najada i jest z nim ok :)
 
Zozzolka jasne ze prawidlowo noworodek moze sie domagac cyca co chwile :tak: ja odciagam co jakis czas pokarm i mala potrafi wciagnac 60 ml :errr: wiec jestem pewna ze po 20-50 min raczej nie jest glodna a domaga sie poprostu zeby cos pomamlac i wtedy daje smoka ;-) ;)Tez nie mam czasu cycac pol dnia :blink:.

Szkrabek ja tez sie cala trzese az zeby mi nie zanikl pokarm :hmm: z namlodszym synem szlo mi calkiem niezle az do czasu jak mnie przewialo i dosc szybko skonczylismy cycanie .Bardzo zaluje ze mi sie nie udalo chlopcow dlugo karmic :-( :( mam nadzieje ze tym razem pojdzie lepiej bo jakos wiecej tego pokarmu mam.
 
Dziewczyny a macie też taki problem, że jak dzidzia nasyci pierwszy głód, to potem chce cyca, ale nie moze go złapać, miota się i drze;] i tak non stop. jak ją trochę uspokoję to jakoś złapie tego cyca, ale co się nawierci nakrzyczy to jej..
 
Quchasia przerabialismy to. Masakra :/ musiałam uspokoić i znów przystawic. Robiłam timeout i sobie i młodemu. Np mąż brał na chwilę młodego a ją się wyczulam. Lub młody na ramię - od razu mi się uspokaja wtej pozycji. Bardzo lubi. To samo na brzuchu. A mój pierwszy nienawidził tej pozycji.
 
Quchasia, mnie tak Tymek robił. Ale wtedy wyczaiłam, że to problemy z brzuszkiem, i potwierdziła mi to położna i lekarka. Trochę podjadł, mleko do brzucha doleciało, po przerwie już nie dawało mu spokoju i stąd robił się nerwowy, wiercił się strasznie, wierzgał i płakał. Pomagała pozycja pionowa, brzuszek odciążała.
 
doczytałam ten temat. Szkoda, ze nie miałam czasu wcześniej tu zajrzeć, bo widzę, ze maci takie same obawy jak ja. I z pepkiem, i z karmieniem, i smoczkiem, i kąpaniem... Jak małej krew się sączyła z pępka to ja w płacz i do położnej tel. Oczywiscie taka sytuacja normalna, wiec panika niepotrzebna. Moja Laura ma 4 rózne smoczki i żaden jej nie pasuje. Jeden jako tako czasami pociumka, ale na siłę wsadzony. Najlepiej cały dizeń na cycu by wisiała. Czy je czy nie, czy śpi to co chwilę sobie przypomina, że musi mieć cos w buzi. Wykańczajace jest to. Zwłaszcza, że ból sutka niesamowity i kazde jej przystawienie do piersi to dla mnie koszmar :hmm:
A tak w ogóle, to oprócz tego, że jestem matką panikarą, to jakos nie wierzę w siebie i w swój instynkt macierzyński. Denerwuje sie jak Mała nie może zasnąć, nie wiem jak ją utulić, a mi się spać mega chce, ze ledwo na oczy patrzę, a sutek mało nie odpadnie z bólu. Ja zła i rycze, ona niespokojna. Czasami 3-4 godziny zajmuje mi utulenie jej. Bo jak nie cyc, to pielucha, albo całkiem nie wiadomo o co chodzi. Tyle czasu czekałam na to moje dziecko, a teraz nie do konca umiem sie nim zajać. Hujowa ze mnie matka :-( :( I gospodyni też. Bo w domu taki syf, że aż mi samej wstyd. ALe kiedy to ogarniać? Kiedy spać? kiedy zajac sie cyckiem (nie wiem kiedy mi się wyrówna jego stan, bo nadal nabrzmialy i boli)? Kiedy zrobic sobie coś pożywnego do jedzenia, a ne tylko suche kanapki złapane na szybko? Jeju jak Wy to ogarniacie? I jeszcze wiele z Was ma juz dzieci, którymi tez trzeba sie zając... Podziwiam
 
reklama
Marcysia, jak myślisz, że jesteś jedyną mamą mającą takie problemy to Cię rozczaruję - jesteś w większości :-D. Nie jesteś choojową mamą. Popatrz, 3 godziny starasz się uspokoić Maleństwo robiąc wszystko co możesz, mimo że padasz na twarz ze zmęczenia. Tak się zachowuje beznadziejna mama?? I co z tego, że burdel w domu? Za miesiąc, dwa, wszystko wróci do normy i wtedy będziesz sobie wywijać szmatką po półkach a dziecko będzie na Ciebie patrzyło z leżaczka-bujaczka :tak:.
Ja to po pierwszym miesiącu sielanki (wcześniaki tak ponoć mają, że ten czas, kiedy powinny być jeszcze w brzuchu, to nie dają popalić. Tymek tylko jadł i spał), przez chyba 2 miesiące nie miałam czasu na umycie się, zjedzenie, sprzątnięcie pokoju, no na nic. Czas był w stu procentach dla dziecka.
Nauczycie się siebie nawzajem i będzie lepiej.
A co do smoczków - pisząc "różne" smoczki masz na myśli naprawdę różne, czy tylko 4 sztuki?;-) ;) Jak nie chce silikonowego to spróbuj z lateksowym - jest bardziej naturalny, bardziej przypomina sutek. Kształty też różne dzieciom pasują - jedne ciumkają tylko te ortodontyczne, takie spłaszczone, inne tolerują tylko okrągłe, jak zatyczki (takie jak w szpitalu). Wielkość też może różna podejść. Mój Tymek też smoczek od wielkiego święta dał sobie w paszczę wcisnąć. Przeżyłam, wcale mnie to nie martwiło, bo jakoś w głowie miałam propagandę krzywego zgryzu, złego rozwoju aparatu mowy i próchnicę :-p. No i jaki luz - nie musiałam oduczać smoka :-D, kiedy inne mamy siódme poty z siebie wylewały, żeby dziecko smoka odrzuciło.
Staraj się we wszystkich pozornie złych sprawach znajdować drugą - pozytywną stronę :tak:.
 
Do góry