reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

OGÓRKOWE STARACZKI ZE STAREJ PACZKI [emoji7][emoji173]

reklama
No dziwne, że nie przepisał, bo to jest w obowiązkowych badaniach w I trymestrze, najlepiej zaraz po potwierdzeniu ciąży przez lekarza. Trzeba uważać, jeśli lekarz nie chce dać skierowania bo mówi, żeby zaczekać do 10/12 tygodnia, to nie słuchać się i iść samemu, bo to w tym czasie jest największe ryzyko zarażenia dziecka... Albo można już do tego czasu poronić... :(

A tokso zrobiłaś?
Tak tak i zapalenie watraby i kole też ale to na nfz
 
Tylko cwaniaki w wycieczkach nie mają bagażu i trzeba liczyć 260 zł od osoby za bagaż - także uważaj jak będziesz kiedyś brać :)

Ha ha to samo miałam pisać :) Bo brudne dziecko to szczęśliwe dziecko :)

😭 😭

Piękny jest!
kochana my 3 lata temu lecielismy na swieta Bozego Narodzenia do Portugalii. W szescioro. mieszkalismy wtedy jeszcze w Uk. Ja, moj P., brat z bratowa i para przyjaciol. Na lotnisko oddalone o 120km jechalismy na 2 autka. Wylot byl o 6 rano 25grudnia. Zajechalismy na lotnisko, zaparkowali auta i wbilismy sie do przyjaciół kombi z flaszeczka malinowej sopliczki. Tak sobie popijalismy w szescioro czekajac na autobus, ktory mial nas zabrac z parkingu na terminal.... smiechy, chichy... wysiadamy z auta i idziemy do naszego... moj P. otwiera bagaznik, brat bratowa wyciagaja walizki, kazdy w swietnym humorze a ja pytam gdzie moja ksiazka bo chce czytac w samolocie... P. pyta gdzie byla a ja ze na walizce mojej a on patrzy na mnie i mowi: kochanie a gdzie Twoja walizka? panika, przerazenie... jak sie okazalo, wychodzilismy juz z domu, kazdy ze swoja walizka, w ktorej mielismy bielizne, ubrania, itp (oproz tego mielismy wykupiony jeden 32kg bagaz na nas czworo, gdzie mielismy jakies jedzenie wlasnie przygotowane na swieta, plynne kosmetyki itd) no i wracajac do wychodzenia z domu... mi sie przypomnialo, ze zostawilismy napoczety chleb, wiec przerazilam sie ze zaplesnieje i postanowilam sie wrocic po niego. Sprawdzilam rowniez chlebak brata i bratowej, rowniez mieli jakies ponapoczynane. Zabralam je wszystkie i poszlam wystawic na zewnatrz przed dom, wsiadlam do auta i pojechalismy na lotnisko. Puenta tej historii taka, ze wracajac sie po chleb, postawilam swoj bagaz i tak bardzo skoncentrowalam sie na tym chlebie, ze wyszlam z domu z chlebem a nie z bagazem. wiec na lotnisku placz bo nie mam zadnych ubran, bielizny, nic osobistego :) wiec te 260zl kochana to nie problem, wiekszy problem taki, ze ja wykupuje bagaz, ktorego nie zabieram z domu, haha.
 
reklama
Do góry