Jestem prawnikiem, więc nie muszę sprawdzać
Wiem jakie są przepisy. A zwolnienie lekarskie jest albo z powodu choroby 80% i wtedy są konkretne zalecenia np. nakaz siedzenia w domu (ja tak miałam przy chorobie zakaźnej) lub brak nakazu siedzenia w domu/leżenia (miałam tak po chorobie zakaźnej gdzie lekarz kazała mi wychodzić z domu na spacery żeby się uodparniać). Druga grupa zwolnień to 100% i to jest zwolnienie z powodu ciąży, a nie z powodu choroby i jest inny kod na to. Zależy kto jakie zwolnienie bierze.
We wczesnych ciążach w I trymestrze kobiety zwykle biorą zwolnienie chorobowe a nie ciążowe czyli 80% a nie 100%, bo mimo iż pracodawca nie widzi przyczyny zwolnienia, to jeśli zobaczy płatność 100%, to od razu będzie wiedział, że to ciąża, a sporo z nas nie chce ujawniać tego tak wcześnie z uwagi na ryzyko poronienia. Dlatego ja w przychodni pisałam oświadczenie o rezygnacji z kodu ciążowego 100% i miałam wystawione normalne zwolnienie z powodu choroby na 80%, gdzie jako chorobę ginekolog wpisała "ciąża" i mi o tym powiedziała.
PS ZUS najchętniej odebrałby wszystko i wszystkim
Ale na jego nieszczęście praktyka wygląda inaczej. Popularne jest nawet odbieranie matkom zasiłku, które krótko po podwyżce lub zmianie umowy np. zlecenie na umowę o prace zaszły w ciążę, bo rzekomo wyłudzają świadczenia. Nawet Sąd Najwyższy wypowiadał się, że świadczenia są po to, aby z nich korzystać, a matkom należą się świadczenia.