reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

OGÓRKOWE STARACZKI ZE STAREJ PACZKI [emoji7][emoji173]

Ciekawe co w sytuacji kiedy pracodawca nie moze zapewnić warunków pracy pracownicy ciężarnej. Np u mnie jest wysokie narażenie na zakażenia przeróżne i głupotą byłoby się narażać na złapanie czegoś...
wtedy pracodawca mowi, zeby pojsc na L4. nawet w tym pomaga. wielu pracodawcow niestety woli wyslac pracownika na L4 niz dopasowac stanowisko pracy do wymagan prawnych dla ciezzarnej.
 
reklama
kochana, moja bratowa przeprowadza kontrole zwolnien, pracuje w firmie wlasnie tym sie zajmujacej i nie masz racji... poczytaj nawet u mamy ginekolog. Jesli otrzymujesz zwolnienie to z powodu choroby a nie dlatego, ze masz prace przy komputerze. Jesli masz prace siedzaca 10h to Twoj pracodawca ma obowiazek dostosowac stanowiko pracy dop ciezarnej i obowiazujacego prawa. Zwolnienie wystawiane jest z tytulu jakiejs choroby, a nie bo jestes w ciazy.
Zreszta wystarczy wejsc na pierwsza lepsza strone i poczytac jak koncza sie sprawy w sadzie z Zusem. raz ze trwaja kilka lat a dwa,ze w tym czasie nie otrzymujesz zadnego swiadczenia.
I mogą nakazać zwrot już wypłaconego.
 
Oj to tak wcale nie jest, nie można generalizować, że zawsze w każdym państwowym szpitalu dzieci wychodzą z żółtaczką. W Warszawie najlepsze opinie ma szpital na Żelaznej, wiele dzieci znajomych tam się rodziło i żółtaczki nie miało. Ja rodziłam się w Bielańskim i też żółtaczki nie miałam. Synek znajomej rodził się w Medicover za kilkanaście tys. zł i dostał żółtaczki po powrocie do domu. Nie ma reguły :)

Ja rodziłam w państwowym szpitalu i mała nie miała żółtaczki
 
Ja jwsywm na zwolnieniu od poczatku ciąży. I mimo dobrego samopoczucia nie pójdę do pracy bo ma ona taki charakter że wolę dmuchać na zimne i nie ryzykować. Nie byłam w ciąży A ciągle chorowałam przez to że przylazili i na mnie kaszleli i kichali. Do tego dźwignie, nie ma szans...
A ja nie dziwię się ZUSowi i pracodawcom ale już chyba kiedyś o tym pisałam. Cała masa kobiet wykorzystuje ciążę i biegnie po L4 zaraz po pozytywnym teście a jak już tu napisałyście kilkukrotnie Ciąża to nie choroba. Mówta co chceta ale to zwykłe naciąganie, jestem w ciąży więc mi się należy .. Zamiast cieszyć się dobrym samopoczuciem. Pewnie, że każda sama decyduje czy chcę leserować czy żyć normalnie ale nie chciałabym być na miejscu pracodawcy takiej "oszustki" a później zdziwienie, że na rozmowie o prace padają pytania o plany powiększenia rodziny.
I nie piszę tu o sytuacjach, kiedy zwolnienie jest wskazane. Mam przed oczami znajome, które brały zwolnienie bo przecież ciąża i się należy a że Ktoś musi za nie pracować, czy kuleje finansowo, co to Kogo obchodzi.
 
Jestem prawnikiem, więc nie muszę sprawdzać :) Wiem jakie są przepisy. A zwolnienie lekarskie jest albo z powodu choroby 80% i wtedy są konkretne zalecenia np. nakaz siedzenia w domu (ja tak miałam przy chorobie zakaźnej) lub brak nakazu siedzenia w domu/leżenia (miałam tak po chorobie zakaźnej gdzie lekarz kazała mi wychodzić z domu na spacery żeby się uodparniać). Druga grupa zwolnień to 100% i to jest zwolnienie z powodu ciąży, a nie z powodu choroby i jest inny kod na to. Zależy kto jakie zwolnienie bierze.

We wczesnych ciążach w I trymestrze kobiety zwykle biorą zwolnienie chorobowe a nie ciążowe czyli 80% a nie 100%, bo mimo iż pracodawca nie widzi przyczyny zwolnienia, to jeśli zobaczy płatność 100%, to od razu będzie wiedział, że to ciąża, a sporo z nas nie chce ujawniać tego tak wcześnie z uwagi na ryzyko poronienia. Dlatego ja w przychodni pisałam oświadczenie o rezygnacji z kodu ciążowego 100% i miałam wystawione normalne zwolnienie z powodu choroby na 80%, gdzie jako chorobę ginekolog wpisała "ciąża" i mi o tym powiedziała.

PS ZUS najchętniej odebrałby wszystko i wszystkim :) Ale na jego nieszczęście praktyka wygląda inaczej. Popularne jest nawet odbieranie matkom zasiłku, które krótko po podwyżce lub zmianie umowy np. zlecenie na umowę o prace zaszły w ciążę, bo rzekomo wyłudzają świadczenia. Nawet Sąd Najwyższy wypowiadał się, że świadczenia są po to, aby z nich korzystać, a matkom należą się świadczenia.
Ale przecież zwolnienie w trakcie ciąży oprócz literki B ma również kod choroby np. plamienia, wymioty (tylko ładniej nazwane 😀)
 
Ciekawe co w sytuacji kiedy pracodawca nie moze zapewnić warunków pracy pracownicy ciężarnej. Np u mnie jest wysokie narażenie na zakażenia przeróżne i głupotą byłoby się narażać na złapanie czegoś...
To jest bardzo sporne bo w takich sytuacjach wysyłają właśnie na L4, co jak wiadomo wskazaniem żadnym nie jest. To na pracodawcy ciąży obowiązek dostosowania warunków pracy no ale wiadomo.. W praktyce Ginekolog wpisuje niepowściągliwe wymioty ciężarnej :)
Ja też tak naprawdę nie mam powrotu bo nie są w stanie zapewnić mi bezpiecznego etatu :/ Do końca ciąży zostanę już na L4 :/
 
no tyle co na to zus jak spaceruje czy coś :D nie mam zakazu niewychodzenia z domu :D
zwolnienie jest wydawane z powodu choroby. tak jak napisala Maxi, na zwolnieniu ammy sie leczyc i dazyc do powrotu do zdrowia i pracy. kochana kazdy interpretuje sobie jak chce przepisy i robi tak, zeby jemu bylo wygodnie. ja nie mowie zebys siedziala w domu i nie wychodzila, ale wystarczy poczytac i pogadac z ludzmi ktorym zus zabral swiadczenia z tak blahych powodow, ze smiech po prostu
 
reklama
Do góry