reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Odżywianie w ciąży i w trakcie karmienia piersią

ankush A może nie nabiał jej szkodzi tylko coś innego? Słodycze, owoce, pomidory, ogórki...Zastanów się czy jesz coś takiego po czy może boleć ją brzuszek...Nie zawsze nabiał jest winny:tak:
 
reklama
ankusch mnie tez polozna radzila ograniczyc nabial bo podejrzewala ze śluzowate kupki maly robi od nabialy, ale okazalo sie ze tak nie jest.
Czasem winna za alergie jest potrawa ktorej najmniej bysmy podejrzewali... Ja po tygodniu karmienia piersia odkrylam ze pomidory i truskawki sa alergenne. Zupelnie o tym zapomnialam, a maly troszke pocierpial przez to ze sie zagapilam.
Moze u was to nie jest alergia? Mnie Maciek tez duzo plakal i mial ciagle kolki, az ograniczylam jedzenie do suchego chleba i wody a i tak nic to nie dalo. On mial poprostu delikatny uklad pokarmowy i musialo minac z czasem. Pomagalo mu tylko cieplo suszarki na bole brzuszka - zadne leki, ani masaze.
 
Ostatnia edycja:
Ankush myśmy właśnie ten problem mieli przy Macku.Z kupą miał problem,co się chłop nastękał,zeby bąka puścic to :szok: i wtedy gripe water pomogło,pierdział jak stary,a brzuszkowi ulżyło.Teraz małej też już zaczęłam dawać,bo coś dużo stękała.
Ale pamiętam wtedy przy Maciusiu połozna poradziła aby ograniczyc produkty mleczne właśnie tzn jak jadłam codziennie jogurt to poleciła jeść o drugi dzień,ale nie rezygnowac całkiem.
Teraz położna od razu powiedziała,ze jogurty co jakis czas a mleka wcale:eek: i to zanim cokolwiek się z brzuszkiem zaczęło dziać.
 
Dziś tak pomyślałam robiąc śniadanie że mała ma może te problemy z brzuszkiem przez to że prawie codziennie wcinam ser zółty jak myślicie jest ciężkostrawny może to jest problemem ???masło też chyba nie za bardzo ???
 
No wlasnie, ja tak samo ograniczylam ser zolty, choc go uwielbiam. Tak zeby zjesc np jeden plasterek na dzien. No i wszystko staram sie ograniczyc tak zeby nie zjadac tego za duzo - zwlaszcza jak chodzi o nabial.
To co jem... Szklanke mleka dziennie, albo zuple z platkami sniadaniowymi. Ser bialy co 2-3 dni ja jeden posilek, albo zamiennie z jogurtem. Ser zolty tak jak pisalam max plasterek dziennie, albo jeszcze rzadziej.

Inwestuje raczej w kanapki z dzemem malinowym i brzoskwiniowym albo powidlami jablkowymi. Kanapki z szynka i ogorkiem, albo mieskiem pieczonym, czy jajkiem.
 
Jem masło i ser żółty dwa razy dziennie, a czasem jeszcze ser żółty na obiad np wczoraj i dziś w zapiekance makaronowej:tak:
Jeśli to dobrej jakości ser żółty (bez konserwantów i innych sztucznych dodatków) i prawdziwe masło, to nie powinno być problemu, chyba, że dziecko jest mega alergikiem.
Z mojego wcześniejszego doświadczenia dziecku może szkodzić żywność wysokoprzetworzona raczej niż "naturalna", no chyba że naprawdę dziecię jest mega alergikiem.
W każdym razie uważajcie z tym ograniczaniem nabiału, przy karmieniu jest nam wapń bardzo potrzebny.
 
Ja też się zgadzam z Leiką. Mnie lekarka powiedziała, że albo się coś je normalnie albo eliminuje całkowicie, bo ograniczanie nic nie daje. Bo albo coś szkodzi (i wtedy szkodzi nawet odrobinka) albo nie...Poza tym często drobne problemy brzuszkowe nie są efektem naszej diety tylko po prostu niedojrzałego układu trawiennego maluszka. Na pęczki jest takich przypadków że dziewczyny jadły praktycznie tylko chleb i ziemniaki a dzieci i tak miały kolki...Małe brzuszki muszą się przystosować po prostu i stąd dolegliwości, które potem same przechodzą ok 3 miesiąca. Dlatego eliminujecie z rozwagą, bo po co narażać się na problemy z zębami i kośćmi, jeżeli nie ma ku temu wskazań. Oczywiście nie mówię tu o dzieciach, które są w grupie ryzyka wystąpienia alergii, bo wiadomo że przy takich trzeba bardziej uważać.
 
Mi pani w poradni laktacyjnej mówiła, ze gazy z jedzenia nie przechodzą do mleka i nie ma co ograniczać takich rzeczy, pod warunkiem, ze sa zdrowo i pewnie zrobione w domu, a nie gdzieś w knajpie na starym tłuszczu. Jedyne co moze szkodzić to bardzo alergizujące rzaczy i chemia.
 
reklama
Mi pani w poradni laktacyjnej mówiła, ze gazy z jedzenia nie przechodzą do mleka i nie ma co ograniczać takich rzeczy, pod warunkiem, ze sa zdrowo i pewnie zrobione w domu, a nie gdzieś w knajpie na starym tłuszczu. Jedyne co moze szkodzić to bardzo alergizujące rzaczy i chemia.

Mądre słowa:tak: Czyli genralnie chodzi o to, żeby się zdrowo odżywiać, bez konserwantów i żywności wysoko przetworzonej. Moja lekarka porównała to do diety jaką stosuje się przy chorym żołądku, czyli zdrowo i lekkostrawnie;-)
 
Do góry