reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny po porodzie :)

Doskonale Cię rozumiem. Nie chciałam ani odwiedzin w szpitalu (dla mnie to jakiś chybiony koncepr, że kobieta po porodzie czy operacji CC ma być w nastroju do odwiedzin, bo ktoś chce zobaczyć dziecko), ani w domu przez jakiś miesiąc. Potem przyjechała moja mama, bo były święta, ale z perspektywy uważam, że to było za wcześnie. Plus mój mąż był w domu, więc zdecydowanie nas było za dużo... Do tego byłam w połogu, wciąż niepewna siebie, nie wszystko wiedziałam i bardzo łatwo było sprawić każdym komentarzem, że czułam się niewystarczająco dobrą mamą... Teraz syn ma 4 miesiące, mama jest u nas i jest super 😉. Pomaga mi w tym, w czym potrzebuję, mały jest komunikatywny, więc oboje na tym korzystają o wiele więcej niż 2 miesiące temu 🙃.
Inna kwestia to też jaki rodzaj pomocy sobie mamy wyobrażają... Jeśli realne wsparcie to super. Ale np.moja teściowa przyjechałaby wyłącznie w gości, trzeba by było ją obsługiwać, a ona wzięłaby wnuka ze 2 razy na ręce i tyle

A nie, to ja wiem że teściowa większość pobytu by była ze szmatą w ręku, niezależnie jak byłoby czysto albo by gotowała, albo by pomagała przy pierworodnym ale mimo wszystko … no nie. Nie umiem chyba się jeszcze na tyle przemóc 🙈
Moja teściowa raz kiedyś do nas przyjechała to jeszcze mieszkał z nami męża brat to potrafiła ściągnąć poszewki z poduszki i prać poduszki bo jej zdaniem były za żółte. Nigdy bym nie pomyślała że w gościach będę ściągać komuś poszewkę i sprawdzać jak wygląda poduszka. Oczywiście była to poduszka jej syna ale byłam jedną kobietą w domu, poczułam się źle … Jakbym nie potrafiła zadbać o dom…
 
reklama
Ja bym zrobila w zgodzie ze soba, po prostu. Sam porod to ciezkie przezycie, ja w pologu mialam tez straszny baby blues. Nie wyobrazam sobie, zeby moi tesciowie sie jeszcze krecili dookola, czulabym sie niekomfortowo. Nie mamy na tyle bliskich relacji.
Zreszta taki maluszek najlepiej czuje sie przy mamie, przyjdzie czas na nawiazywanie relacji wnuk-dziadkowie. Moja tesciowa chciala przyjechac w dzien, w ktory wrocilismy do domu ze szpitala, zeby zrobic sobie zdjecie i dodac na fb. Maz ja wysmial, ona wypomina to do dzis, a dziecko ma juz 14 miesiecy 😅
Właśnie chodzi mi o ten komfort psychiczny, wiadomo że dla nas będzie to nowa sytuacja. Chodzi nawet o korzystanie z toalety, o ból który będzie mi towarzyszył i cały ten rollercoaster. Nie chcę myśleć o obiedzie czy organizacji czasu wolnego. Chce mieć spokój i w pełni skupić się na dziecku. I także aby mąż uczestniczył w tym, nauczył się wszystkiego bo dla niego to będzie dopiero coś nowego (w rodzinie nie ma małych dzieci i nie miał z nimi styczności) a nie żeby jego mama wyręczała go w jego obowiązkach.
 
Po poronieniu krwawilam 4 dni, po porodzie naturalnym 6 tygodni.
Na spacerze też byłam na drugi dzień z dzieckiem, ale chodziłam jak jakaś pokraka i przeszłam 30 minut wolnego spacerku. Miałam podejrzenie złamania kości ogonowej, więc ból był niesamowity, a i tak szłam dzień w dzień na powolny spacer, bo syn miał żółtaczkę i miał zalecenia spacerowania, więc to że on widział kobiety na spacerze w połogu to nic nie znaczy. 90-letnia babcia też może iść na spacer, ale moze już się nie umyje sama i nie ugotuje.
Myślę, że ważny wątek poruszyła @Kocka że kiedyś tak było i ona myśli, że teraz to normalne. Tak, ale kiedyś mężczyzn nawet na oddział położniczy nie wpuszczali, to co dopiero jakiś udział w porodzie jak teraz ma to miejsce w większości przypadków, że mąż towarzyszy i wspiera.
Ja mając kilkanaście lat musiałam cioci kupować podkłady porodowe i zanosić do szpitala, bo przecież jak to mężczyzna miałby kupować takie rzeczy, wiadomo lepiej niech 13-latka kupi w aptece i po lekcji matematyki zaniesie, bo dla mężczyzny wstyd.
I nie jestem tu żeby straszyć i mówić, że każdy połóg jest straszny, bo tak nie jest, ale nie wiesz ani ty ani mąż jak będziesz się czuła. Jedna osoba się czuje świetnie, a druga nie. Wszystko okaże się dopiero po porodzie, więc nie ma co planować nic teraz.
A obecność do tego teścia na miejscu nie skomentuje...
Tak czasy się zmieniły i chyba Teściowe nie potrafią tego zrozumieć.. Moja mama sama opowiadała jak była młoda matka i po wyjściu z szpitala musiała organizować imprezkę dla rodzinki , bo wszyscy chcieli zobaczyć dziecko nie pytając się jak źle się czuła. Stojąc w kolejce prawie zasłabła.. Wspomina to źle i jako jedyna mnie rozumie. Sama nie wiem jak będzie wyglądać ale wiem jak mogę się czuć psychicznie. Nie chciałabym być także dla kogoś nie miła przez to że będę mieć gorsze chwile a na pewno też takie przyjdą.. Tak mój teść to chyba najbardziej w tym wszystkim mnie stresuje , bo wiadomo inny mężczyzna itd. Nie wyobrażam sobie karmić piersią przy nim a co dopiero jak będę się tego uczyć..
 
Nie chcę być złym prorokiem, naprawdę nie chcę, ale kłopoty mogą się zacząć dopiero po porodzie. Wygląda na to, że Twój mąż jest w związku z mamą, nie z Tobą. Kompletnie nie trzyma Twojej strony, pozwala matce na absolutnie karygodne zachowanie. Moja teściowa dostałaby od syna (i od męża zresztą też) naprawdę grubą wiązankę, gdyby w ogóle weszła nam do sypialni. Chociaż mi to nie przeszkadza, ale mąż jest wrażliwy na punkcie prywatności i wtrącania się w cokolwiek, jakkolwiek.
Myślę, że sama rozmowa niewiele da, trzeba się udać na terapię, bo przed Wami całe życie, które zniszczy Wam babsko z nosem gdzie się da.

(Ktoś mnie kiedyś pytał co to znaczy wychować dziecko dla siebie - oto jeden z przykładów. Pani sobie synka wychowała dla siebie, nie dla innej kobiety, żeby był z nią szczęśliwy i miał swoją własną rodzinę).

Kochana, on powinien teraz Cię wspierać, starać się usuwać różne przeszkody spod nóg, żebyś spokojnie donosiła ciążę i po powrocie do domu stanęła na nogi, ogarnęła siebie i swoje nowe życie. Moim zdaniem to nie teściowa jest problemem, a Twój mąż. Musiałabyś posłuchać mojej teściowej 🤣 Ona nawet jak tylko odprowadza wnuczki z przedszkola i je przekazuje w drzwiach, to jednak ma coś do dodania 🤣 Człowiek miliona opinii przy malutkiej ilości doświadczeń życiowych... Rolą męża i żony jest ochrona małżeństwa przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, a takim właśnie jest wpie.dalająca się we wszystko osoba, na przykład teściowa.
 
Nie ma to jak wysłać teściowa do hotelu bo tak bardzo przeszkadza a jednoczenie oczekiwać gotowania obiadków i zajęcia się dzieckiem aby się wyspać…. Bez komentarza. teściowa również urodziła dzieci więc sądzę że połóg to dla niej nic nowego ..
 
Nie, nie zrobiłaś nic złego. Postawiłaś swoje granice a to bardzo ważne, żeby zrobić to teraz, bo po pierwsze po porodzie będzie Ci dużo ciężej jak będziesz osłabiona, a po drugie jak urodzi się dziecko to będzie coraz więcej takich sytuacji naginania granic kiedy wszyscy dookoła będą cię pouczać jak wychowywać dziecko albo jak ubierać albo jak karmić itp.
Ja kocham moja teściowa, jest taka osoba, która zawsze podrzuci obiad, ciasto, zajmie się dzieckiem jak trzeba, ale nie wyobrażam sobie, że miałaby ze mną siedzieć tydzień razem zaraz po narodzinach dziecka.
Masz kontakt ze swoją położna? Może ona powinna wytłumaczyć twojemu mężowi na czym polega połóg, bo on sobie prawdopodobnie nie zdaje sprawy. Jak rodzisz naturalnie będziesz musiała ta ranę wietrzyć czyli mówiąc najprościej leżeć bez gaci na podkładzie albo na ręczniku i będzie leciała z ciebie krew i odchody połogowe (jak ktoś jadł teraz i jest wrażliwy to sorry, ale może takim językiem do faceta dotrze :p). Jak rodzisz CC też będzie trzeba ranę wietrzyć. A tak zapomniałabym musisz jeszcze wietrzyć rany na sutkach. Czyli wygląda to tak, że lezysz bez majtek na ubrudzonym ręczniku a na piersiach masz nałożony krem na brodawki co wyglądają jak wisienki na torcie z bitej śmietany. Teściowa jest gotowa na taki widok? Ty będziesz się z tym dobrze czuła? Bo jak ci się powikla rana przez to, że teściowa nie chce uszanować twojego zdania i będziesz musiała brać antybiotyk albo mieć korektę szwu to co wtedy? Po drugie pierwsze 2 tygodnie chodzisz jak zombiak przez niewyspanie, ja nie wiedziałam jaki jest dzień i jak się nazywam chociaż sprawdzałam to 20 x na dobę a na moje dziecko nie mogłam narzekać, bo spało wtedy super jak na noworodka (co 3 h pobudka książkowo). Po trzecie ryzyko depresji poporodowej. Po porodzie najważniejsza jesteś ty i dziecko, nie teściowa ani ciocia po szwagrze. Ty musisz zadbać o siebie żeby móc się opiekować dzieckiem. Wszelkie drzemki w dzień, odpoczynek to jest dla dobra twojego dziecka. Jeśli nie będziesz wypoczęta to to się odbije prędzej czy później na tobie i twoim dziecku. Ja miałam momenty, że z braku snu miałam zawroty głowy takie i brak rownowagi, że musiałam dziecko oddać tacie pod opiekę na 20 minut i iść się położyć, bo inaczej stanowiłoby to zagrożenie dla bezpieczeństwa tego dziecka.
Teściowa jeśli chce to może przyjechać do hotelu i przychodzić pomagać. Ugotować obiad, zająć się dzieckiem kiedy ty się przepisz, posprzątać. Nie daj się wróbic w to, że jest gościem i ty masz jej podawać herbatę.
Aha no i bardzo nie życzę, ale co w sytuacji kiedy będziecie musieli zostać w szpitalu dłużej? Kiedy będą jakieś powikłania poporodowe?
Od początku lipca do końca sierpnia są dwa miesiące ma czas żeby przyjechac do was kiedy będziecie na to gotowi. Na ile jedzie na te wakacje 1,5 miesiąca?
Szkoda, że mąż nie trzyma twojej strony i rozumiem, że musisz czuć się źle i osamotniona w tym momencie, ale jeżeli jest mądrym facetem to może po prostu wynika to z jego braku wiedzy. Są różne filmiki, webinary na temat połogu, spróbuj mu puścić albo obejrzeć razem. Ja się bardzo bałam jak będzie po i oglądałam razem z mężem żeby wiedział jak ma mi pomóc jeśli sama nie będę w stanie o ta pomoc poprosić.
Nie ma to jak wysłać teściowa do hotelu bo tak bardzo przeszkadza a jednoczenie oczekiwać gotowania obiadków i zajęcia się dzieckiem aby się wyspać…. Bez komentarza. teściowa również urodziła dzieci więc sądzę że połóg to dla niej nic nowego ..
 
Nie ma to jak wysłać teściowa do hotelu bo tak bardzo przeszkadza a jednoczenie oczekiwać gotowania obiadków i zajęcia się dzieckiem aby się wyspać…. Bez komentarza. teściowa również urodziła dzieci więc sądzę że połóg to dla niej nic nowego ..

To bez komentarza czy komentujesz jednak? Bo masz zaprzeczenie samej sobie w jednym poście ;)
 
Dla mnie to naturalne, że chcesz byście byli sami... rodzę w lipcu i też wszystkim już zakomunikowałam, że pierwsze 3 tyg nie przyjmujemy gości i z nikim sie mie spotykamy bo mój połóg i noworodek to nie zoo...
To nie Twój mąż będzie w połogu, więc może niech wykaże sie odrobiną wyobraźni i empatii...
Zachowanie teściowej jest bezczelne, jak można się wpraszać bez zaproszenia
 
Hej kochane ❤️ Czy u was też teściowa była oburzona jak poinformowałyście ją o tym , że pierwsze chwile z dzieckiem chcecie spędzić w trójkę ? Rodzę pod koniec czerwca, moja teściowa jest nauczycielką a więc ma 2 miesiące wakacji. Mieszkamy za granicą więc wymyśliła sobie że przyjedzie na początku lipca na tydzień do nas. Będzie to moje pierwsze dziecko i wnuk w rodzinie. Wiadomo okres wakacyjny , więc moi rodzice akurat mają urlop i jadą na wakacje i ich nie będzie. Ale już na początku oznajmiłam ,że nie chcę aby ktokolwiek do mnie przyjeżdżał bo sama chcę z mężem przyzwyczaić sie do nowej sytuacji. Będzie także przychodzić do mnie położna codziennie przez 2 tyg żeby sprawdzać jak mi idzie z maluszkiem. Wiadomo też połóg nie wiadomo jak będę się czuć itd. Moi rodzice to uszanowali a teściowa nie koniecznie. W sumie oburzyła się na myśl jak powiedziałam , że przez 3 tyg chcemy być sami. Oczywiście powiedziała że jeszcze sama zatęsknię żeby ktoś do mnie przyjechał i mi pomógł. Chcemy przyjechać do Polski we wrześniu jak już wszystkie dokumenty będą pozałatwiane. Mąż oczywiście się obraził na mnie bo mogłabym w końcu powiedzieć tak a nie robić problem. W późniejszym terminie jadą na wakacje i dlatego nie będą mogli przyjechać, początek lipca to jedyna opcja .Moja rodzinna też nie da rady przyjechać w innym terminie bo wiadomo już więcej urlopu nie dostaną .Mąż oznajmił że przecież możemy przez ten tydzień dać jakoś radę. Ale nikt nie liczy się z moim zdaniem.. wyszłam na najgorszą bo powiedziałam NIE. Dla mnie nie było by problemu jakbym mieszkała na miejscu ewentualne odwiedziny trwały maks 2 h i każdy idzie do domu ale nie zgadzam się na tydzień czasu …
Czy naprawdę zrobiłam coś złego ?
że tak powiem : nic nowego 😄
Każda matka ( no ... może prawie każda ale jednak większość ) chce po porodzie chwili samotności ze swoją najbliższą rodziną.
Ja naszym rodzinom oznajmiałam przez cały miesiąc, by dali nam czas. Ledwo ze szpitala wrócimy, nowy domownik, w sumie to najważniejszy nowy domownik 😄 , my rodzice pierwszy raz w nowej roli...
Plis, przyjeżdżajcie kiedy chcecie ale tak za tydzień, dwa.
Mogłam se gadać i gadać. Już pierwszego dnia, tyle co do domu weszliśmy, to na kawie byli już moi rodzice ( teściowie mieszkają z nami ) . Następnego dnia szwagier z rodziną, ciotka co mieszka obok ...
W sumie przez pierwsze dni tuż po wyjściu ze szpitala to codziennie dzień w dzień mieliśmy wizyty.
A akurat były upały, więc nie było szans żebym siedziała zamknięta w sypialni przez pół dnia, bo bym się tam ukisiła.
A lekarz zalecał, by dziecko jaknajwięcej przebywało na zewnątrz ( w cieniu ale na zewnątrz ) .
Więc siedzieliśmy pod altanką, dzień w dzień z nowymi gośćmi.
Moje prośby prośby prośby zostały olane przez 90% rodziny z obu stron 🤷‍♀️
 
reklama
Dla mojej teściowej, po urodzeniu 2 dzieci, zarówno połóg jak i sam temat małych dzieci jest zdecydowanie nowy, by nie powiedzieć obcy :-D
Zapomniała już np. że niemowlęta płaczą ;-)
Była również rozczarowana, że jej 4-miesięczny wnuk nie rozpoznaje samochodu taty przez okno 🤡
 
Do góry