reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny po porodzie :)

Dla mojej teściowej, po urodzeniu 2 dzieci, zarówno połóg jak i sam temat małych dzieci jest zdecydowanie nowy, by nie powiedzieć obcy :-D
Zapomniała już np. że niemowlęta płaczą ;-)
Była również rozczarowana, że jej 4-miesięczny wnuk nie rozpoznaje samochodu taty przez okno 🤡
Moja chciała 2 miesięcznemu dziecku dac lody.
 
reklama
U nas było tak,że "teściowa" chciała koniecznie przyjechać zaraz po porodzie na cały miesiąc 🙃 żeby "pomagać"
Poprosiliśmy,żeby wpadła jednak za miesiąc i nie przywoziła kotów(miała dwa,zwykle zostawiała je u najmłodszego syna)
Przyjechała z kotami(jak nigdy) do tego wypuszczała je na ogród a one przynosiły kleszcze. Poza tym kochana babunia wchodziła Nam do sypialni z papierosem,tak,tak,tam gdzie dziecko spało 🫣 oczywiście na nic prośby i zwracanie uwagi.
Babcia tak się cieszyła z wnusi(jedynej w rodzinie,nie ma innych wnuków)że aż przestała się interesować Nią i nawet zapomniała o Jej urodzinach 😁
Mało tego,jak przyjeżdża do Polski(mieszka w Niemczech) to nawet nie daje znać,po co odwiedzać syna i wnuczkę(raz na pół roku)
 
Wydaje mi się,ze to zależy od wielu czynników. Musisz patrzeć na to,czego przede wszystkim potrzebujesz ty i maleństwo. Po pierwszym porodzie mieszkaliśmy z teściowa. I mówiąc szczerze,uratowała nam nie raz życie. Mały był bardzo wymagający i gdyby nie teściowa to z mężem chyba byśmy zwariowali. Ja się cieszyłam,gdy po narodzinach odwiedziła mnie mama,tata,brat czy była przy mnie teściowa. Te osoby są mi bliskie,bardzo liczyłam na ich wsparcie i ich obecność dodawała mi otuchy. Nie odbierałam tego jako nieprzyjemny obowiazek. Te osoby przyjeżdżały,pomagały mi,dotrzymywały towarzystwa,ale tez nie wtrącały się,a raczej starały się działać tak,jak sobie tego życzyłam. Wiec ja np.nie widziałabym w tym niczego złego,ale to zależy czego ty potrzebujesz.
 
Nie ma to jak wysłać teściowa do hotelu bo tak bardzo przeszkadza a jednoczenie oczekiwać gotowania obiadków i zajęcia się dzieckiem aby się wyspać…. Bez komentarza. teściowa również urodziła dzieci więc sądzę że połóg to dla niej nic nowego ..
A kto mówi o wysłaniu kogokolwiek do hotelu , albo o gotowaniu obiadu. Nikogo nie zapraszasz to nie oczekujesz od niego nic. Radzę przeczytać dokładniej cały temat. Bo tu chodzi o uszanowanie decyzji przyszłej mamy a nie o pomoc w wychowaniu dziecka..
 
Wydaje mi się,ze to zależy od wielu czynników. Musisz patrzeć na to,czego przede wszystkim potrzebujesz ty i maleństwo. Po pierwszym porodzie mieszkaliśmy z teściowa. I mówiąc szczerze,uratowała nam nie raz życie. Mały był bardzo wymagający i gdyby nie teściowa to z mężem chyba byśmy zwariowali. Ja się cieszyłam,gdy po narodzinach odwiedziła mnie mama,tata,brat czy była przy mnie teściowa. Te osoby są mi bliskie,bardzo liczyłam na ich wsparcie i ich obecność dodawała mi otuchy. Nie odbierałam tego jako nieprzyjemny obowiazek. Te osoby przyjeżdżały,pomagały mi,dotrzymywały towarzystwa,ale tez nie wtrącały się,a raczej starały się działać tak,jak sobie tego życzyłam. Wiec ja np.nie widziałabym w tym niczego złego,ale to zależy czego ty potrzebujesz.
Dlatego właśnie 3 tyg chcę być sama a później jak już fizycznie dojdę do siebie jestem chętna na odwiedziny 🙂
 
że tak powiem : nic nowego 😄
Każda matka ( no ... może prawie każda ale jednak większość ) chce po porodzie chwili samotności ze swoją najbliższą rodziną.
Ja naszym rodzinom oznajmiałam przez cały miesiąc, by dali nam czas. Ledwo ze szpitala wrócimy, nowy domownik, w sumie to najważniejszy nowy domownik 😄 , my rodzice pierwszy raz w nowej roli...
Plis, przyjeżdżajcie kiedy chcecie ale tak za tydzień, dwa.
Mogłam se gadać i gadać. Już pierwszego dnia, tyle co do domu weszliśmy, to na kawie byli już moi rodzice ( teściowie mieszkają z nami ) . Następnego dnia szwagier z rodziną, ciotka co mieszka obok ...
W sumie przez pierwsze dni tuż po wyjściu ze szpitala to codziennie dzień w dzień mieliśmy wizyty.
A akurat były upały, więc nie było szans żebym siedziała zamknięta w sypialni przez pół dnia, bo bym się tam ukisiła.
A lekarz zalecał, by dziecko jaknajwięcej przebywało na zewnątrz ( w cieniu ale na zewnątrz ) .
Więc siedzieliśmy pod altanką, dzień w dzień z nowymi gośćmi.
Moje prośby prośby prośby zostały olane przez 90% rodziny z obu stron 🤷‍♀️
o kurczę , czy to ciężko zrozumieć co się mówi.. Współczuję. U mnie ten temat jest jeszcze nie skończony bo mąż dalej nie rozumie.. mam nadzieję że nie zostanę olana tak jak ty. Wszystkiego dobrego 😊
 
reklama
Do góry