reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny po porodzie :)

Masz święte prawo decydować kiedy chcesz widzieć gości a kiedy nie.
Ja żyję dobrze z teściową, jest miła i serdeczna, ale w ZYCIU nie zgodziłabym się, żeby spędziła z nami cały tydzień po porodzie.
Te wszystkie mamy i teściowe mają dobre chęci. Za ich czasów tak się robiło. Często młoda mama miała oparcie, dobrą radę i pomoc w swojej mamie i teściowej. Często prowadziło to do zniechęcenia do pomocy młodego taty. Bo po co miał się udzielać przy dziecku jak żona miała pomoc teściowej? Nie pozwól na to. Dzieckiem powinniście zajmować się Ty i Twoj małżonek. Zresztą to nie jest żadną mordercza praca, nie ma co przesadzać. Spokojnie dacie radę :) Co innego jak nasze mamy nie miały np. pralki i musiały gotować pieluchy itd, wtedy pomoc teściowej była na pewno lepiej widziana.
Może się okazać, że po 5 dniach będziesz miała ochotę na odwiedziny, a może dopiero po 3tyg. Nikt nie ma prawa oceniać tej decyzji.
 
reklama
Masz święte prawo decydować kiedy chcesz widzieć gości a kiedy nie.
Ja żyję dobrze z teściową, jest miła i serdeczna, ale w ZYCIU nie zgodziłabym się, żeby spędziła z nami cały tydzień po porodzie.
Te wszystkie mamy i teściowe mają dobre chęci. Za ich czasów tak się robiło. Często młoda mama miała oparcie, dobrą radę i pomoc w swojej mamie i teściowej. Często prowadziło to do zniechęcenia do pomocy młodego taty. Bo po co miał się udzielać przy dziecku jak żona miała pomoc teściowej? Nie pozwól na to. Dzieckiem powinniście zajmować się Ty i Twoj małżonek. Zresztą to nie jest żadną mordercza praca, nie ma co przesadzać. Spokojnie dacie radę :) Co innego jak nasze mamy nie miały np. pralki i musiały gotować pieluchy itd, wtedy pomoc teściowej była na pewno lepiej widziana.
Może się okazać, że po 5 dniach będziesz miała ochotę na odwiedziny, a może dopiero po 3tyg. Nikt nie ma prawa oceniać tej

Ja również rodziłam w czerwcu i też mieszkamy za granicą. Moja mama przyjechała jak jeszcze nie urodziłam i została prawie 2 tyg po porodzie. Teściowa przyjechała w podobnym czasie, więc miałam dwie mamy koło siebie i nie wspominam tego źle. Mi akurat moja mama bardzo pomogła. Teściowa też. 2 tygodnie po porodzie przeprowadzaliśmy się jeszcze i pomoc była mi potrzebna. A tydzień to nie jest aż tak długi czas, żeby robić z tego aż taką aferę. Ale ja akurat należę do tych osób bardzo rodzinnych i chciałam, żeby babcie szybko poznały pierwszą wnuczkę.
Z racji tego że mam położną która już na tym etapie się ze mną spotyka a po porodzie będzie częściej nie chciałam nikogo do pomocy. Moja mama nie będzie mogła przyjechać , dlatego chciałam sprawiedliwie to wszystko rozwiązać, że jak pojedziemy do Polski to obydwie poznają wnuka. Co innego jakbym zaprosiła tylko swoją mamę a teściową nie. Plus do tego też przyjedzie teść bo mieszka od nas jakieś 300 km także dodatkowa osoba. A miejsca nie ma za dużo..
 
Masz święte prawo decydować kiedy chcesz widzieć gości a kiedy nie.
Ja żyję dobrze z teściową, jest miła i serdeczna, ale w ZYCIU nie zgodziłabym się, żeby spędziła z nami cały tydzień po porodzie.
Te wszystkie mamy i teściowe mają dobre chęci. Za ich czasów tak się robiło. Często młoda mama miała oparcie, dobrą radę i pomoc w swojej mamie i teściowej. Często prowadziło to do zniechęcenia do pomocy młodego taty. Bo po co miał się udzielać przy dziecku jak żona miała pomoc teściowej? Nie pozwól na to. Dzieckiem powinniście zajmować się Ty i Twoj małżonek. Zresztą to nie jest żadną mordercza praca, nie ma co przesadzać. Spokojnie dacie radę :) Co innego jak nasze mamy nie miały np. pralki i musiały gotować pieluchy itd, wtedy pomoc teściowej była na pewno lepiej widziana.
Może się okazać, że po 5 dniach będziesz miała ochotę na odwiedziny, a może dopiero po 3tyg. Nikt nie ma prawa oceniać tej decyzji.
Właśnie sama nie wiem jak będę się czuć.. jest to też okres letni słyszałam że połóg przechodzi się jeszcze gorzej albo mogę być tą szczęściarą że będę się czuć rewelacyjnie i pięknie wspominać ten czas. Wyszłam na totalną egoistkę.
 
Moja teściowa przyjechała do nas trzy dni po wyjściu ze szpitala. Fajnie było jak mogłam sie zdrzemnąć, a ona pilnowała malego. Ale popołudniu pojechała do siebie! Jakby miała mi siedzieć tydzień to jednak bym podziękowała za jakiekolwiek odwiedziny 😜 Ta drzemka owszem była miła, ale nie niezbędna. Po porodzie człowiek chce po prostu mieć spokój, bez krzątających się po domu dodatkowych osób. Mąż może tego nie rozumieć, bo to nie on urodzi, nie on będzie czuł ból, nie on nie będzie mógł siedzieć, nie on będzie krwawił, nie on będzie karmił. O jeszcze to karmienie... Miałam problemy z przystawieniem synka do piersi, nie chciał złapać za nic. Butli w sumie też nie bardzo łapał, na początku mieliśmy duże problemy z karmieniem czymkolwiek. A teściowa przyjechała i oczywiście wygłaszała swoje mądrości 'no jak nie chce jeść? Jak jest głodny to wsadzasz cyca i dziecko je'. Taaa...takich słów potrzebuje zestresowana młoda mama 😐

Serio początki są trudne, uczysz się wszystkiego od początku. Absolutnie nie chciałabym żeby ktoś zaburzał nam ten czas na dłużej niż kilka godzin.
Dlatego chciałabym się z mężem skupić na naszym dziecku a nie na dogadzaniu innym. Nie potrzebuje pomocy w sprzątaniu czy gotowaniu obiadu. W pierwszych tygodniach to jeszcze czeka nas dużo papierologii, lekarzy itd. Chce się skupić na dziecku a jak wszystko ogarnę to chętnie mogę nawet całemu światu przedstawić 😁
 
Nie, nie zrobiłaś nic złego. Postawiłaś swoje granice a to bardzo ważne, żeby zrobić to teraz, bo po pierwsze po porodzie będzie Ci dużo ciężej jak będziesz osłabiona, a po drugie jak urodzi się dziecko to będzie coraz więcej takich sytuacji naginania granic kiedy wszyscy dookoła będą cię pouczać jak wychowywać dziecko albo jak ubierać albo jak karmić itp.
Ja kocham moja teściowa, jest taka osoba, która zawsze podrzuci obiad, ciasto, zajmie się dzieckiem jak trzeba, ale nie wyobrażam sobie, że miałaby ze mną siedzieć tydzień razem zaraz po narodzinach dziecka.
Masz kontakt ze swoją położna? Może ona powinna wytłumaczyć twojemu mężowi na czym polega połóg, bo on sobie prawdopodobnie nie zdaje sprawy. Jak rodzisz naturalnie będziesz musiała ta ranę wietrzyć czyli mówiąc najprościej leżeć bez gaci na podkładzie albo na ręczniku i będzie leciała z ciebie krew i odchody połogowe (jak ktoś jadł teraz i jest wrażliwy to sorry, ale może takim językiem do faceta dotrze :p). Jak rodzisz CC też będzie trzeba ranę wietrzyć. A tak zapomniałabym musisz jeszcze wietrzyć rany na sutkach. Czyli wygląda to tak, że lezysz bez majtek na ubrudzonym ręczniku a na piersiach masz nałożony krem na brodawki co wyglądają jak wisienki na torcie z bitej śmietany. Teściowa jest gotowa na taki widok? Ty będziesz się z tym dobrze czuła? Bo jak ci się powikla rana przez to, że teściowa nie chce uszanować twojego zdania i będziesz musiała brać antybiotyk albo mieć korektę szwu to co wtedy? Po drugie pierwsze 2 tygodnie chodzisz jak zombiak przez niewyspanie, ja nie wiedziałam jaki jest dzień i jak się nazywam chociaż sprawdzałam to 20 x na dobę a na moje dziecko nie mogłam narzekać, bo spało wtedy super jak na noworodka (co 3 h pobudka książkowo). Po trzecie ryzyko depresji poporodowej. Po porodzie najważniejsza jesteś ty i dziecko, nie teściowa ani ciocia po szwagrze. Ty musisz zadbać o siebie żeby móc się opiekować dzieckiem. Wszelkie drzemki w dzień, odpoczynek to jest dla dobra twojego dziecka. Jeśli nie będziesz wypoczęta to to się odbije prędzej czy później na tobie i twoim dziecku. Ja miałam momenty, że z braku snu miałam zawroty głowy takie i brak rownowagi, że musiałam dziecko oddać tacie pod opiekę na 20 minut i iść się położyć, bo inaczej stanowiłoby to zagrożenie dla bezpieczeństwa tego dziecka.
Teściowa jeśli chce to może przyjechać do hotelu i przychodzić pomagać. Ugotować obiad, zająć się dzieckiem kiedy ty się przepisz, posprzątać. Nie daj się wróbic w to, że jest gościem i ty masz jej podawać herbatę.
Aha no i bardzo nie życzę, ale co w sytuacji kiedy będziecie musieli zostać w szpitalu dłużej? Kiedy będą jakieś powikłania poporodowe?
Od początku lipca do końca sierpnia są dwa miesiące ma czas żeby przyjechac do was kiedy będziecie na to gotowi. Na ile jedzie na te wakacje 1,5 miesiąca?
Szkoda, że mąż nie trzyma twojej strony i rozumiem, że musisz czuć się źle i osamotniona w tym momencie, ale jeżeli jest mądrym facetem to może po prostu wynika to z jego braku wiedzy. Są różne filmiki, webinary na temat połogu, spróbuj mu puścić albo obejrzeć razem. Ja się bardzo bałam jak będzie po i oglądałam razem z mężem żeby wiedział jak ma mi pomóc jeśli sama nie będę w stanie o ta pomoc poprosić.
dobry pomysł z edukacją tak zrobię. Ja i tak staram się tłumaczyć mu że to będzie 2 razy gorzej niż po poronieniach. Stwierdził że kobiety po dwóch dniach już na spacer wychodzą z dzieckiem i jaki to połóg…
 
Moja teściowa mieszka na drugim końcu Polski, więc jej przyjazdy też łącza się z nocowaniem.
Też planowała przyjazd od razu. Ale że niespecjalnie się lubimy, to powiedziałam, że bez szans. Finalnie poszedł wielki foch i teraz nie interesuje się wnukiem kompletnie. Widziała go raz, jak miał 7 miesięcy i jedyne co robi, to bez konsultacji z nami kupuje mu zabawki nieodpowiednie dla jego wieku 🙈
U nas też jest foch , dodatkowo jak się teść dowie bo też miał do nas przyjechać to już wgl mnie zjedzą … To bardzo słabe , a twój mąż co na to wszystko?
 
Ja też uważam, że nie ma co demonizować przyjazdu teściowej na tydzień. Jeszcze się okaże, że to była najlepsza decyzja. Jedyne co, to bym przedyskutowała z mężem, by powiedział swojej mamie, że nie chcesz żadnych rad (chyba że sama o nie poprosisz).

PS. Równie dobrze może się okazać, że urodzisz w połowie lipca lub pod koniec maja...
Myślę że wszystko to kwestia relacji. Ja na przykład nie mam problemu z tym żeby moi rodzice odwiedzali mnie w szpitalu czy żeby mama do mnie przyjeżdżała ale to jest zupełnie co innego niż jakby teściowa (a nie mamy złych relacji) przyjechała do mnie na tydzień. To nie jest osoba, która chce mieć przy sobie w stanie rozjechania psychicznego, jak będę krwawić w połogu itp itd bo nie jesteśmy tak blisko. Po prostu. Nie mam nic przeciwko żeby przyjechała później, z resztą synka poznała w jego drugim miesiącu życia.
 
Z racji tego że mam położną która już na tym etapie się ze mną spotyka a po porodzie będzie częściej nie chciałam nikogo do pomocy. Moja mama nie będzie mogła przyjechać , dlatego chciałam sprawiedliwie to wszystko rozwiązać, że jak pojedziemy do Polski to obydwie poznają wnuka. Co innego jakbym zaprosiła tylko swoją mamę a teściową nie. Plus do tego też przyjedzie teść bo mieszka od nas jakieś 300 km także dodatkowa osoba. A miejsca nie ma za dużo..
My mieszkalismy na 40 M2 i do tego też przychodziła pielęgniarka do pomocy, ale naprawdę nie widziałam w tym problemu, żeby przez tydzień były ze mną obie mamy. Miałam poród taki, że peklam (4 stopień) i nie leżałam z pipą na wierzchu i się nie wietrzyłam. Nie czułam takiej potrzeby. Lakatatora używałam nawet jak teściowa siedziała obok, nie czułam skrępowania bo po prostu miałam to w du... Teściowa pomogła nam jak musieliśmy załatwić paszport dla córki i targalismy jej 80 km tylko została z babcią w domu i smacznie spała.
 
reklama
Ja też uważam, że nie ma co demonizować przyjazdu teściowej na tydzień. Jeszcze się okaże, że to była najlepsza decyzja. Jedyne co, to bym przedyskutowała z mężem, by powiedział swojej mamie, że nie chcesz żadnych rad (chyba że sama o nie poprosisz).

PS. Równie dobrze może się okazać, że urodzisz w połowie lipca lub pod koniec maja...
Nie jestem źle nastawiona , tylko mówiłam od początku że nie chcę nikogo przez conajmniej 2 tyg żeby akurat się przyzwyczaić do nowej sytuacji. To nie jest tylko teściowa , bo jeszcze teść który mieszka od nas 300 km i ma tydzień wolnego bo powinien zjechać do Polski. Dlatego już robi się tłoczno plus położna która będzie we wszystkim mi pomagać bo Teściowa sama nie pamięta jak to jest zająć się takim małym dzieckiem więc tu chodzi o to żeby tylko zobaczyć dziecko jak się urodzi nic więcej.
 
Do góry