Masz święte prawo decydować kiedy chcesz widzieć gości a kiedy nie.
Ja żyję dobrze z teściową, jest miła i serdeczna, ale w ZYCIU nie zgodziłabym się, żeby spędziła z nami cały tydzień po porodzie.
Te wszystkie mamy i teściowe mają dobre chęci. Za ich czasów tak się robiło. Często młoda mama miała oparcie, dobrą radę i pomoc w swojej mamie i teściowej. Często prowadziło to do zniechęcenia do pomocy młodego taty. Bo po co miał się udzielać przy dziecku jak żona miała pomoc teściowej? Nie pozwól na to. Dzieckiem powinniście zajmować się Ty i Twoj małżonek. Zresztą to nie jest żadną mordercza praca, nie ma co przesadzać. Spokojnie dacie radę Co innego jak nasze mamy nie miały np. pralki i musiały gotować pieluchy itd, wtedy pomoc teściowej była na pewno lepiej widziana.
Może się okazać, że po 5 dniach będziesz miała ochotę na odwiedziny, a może dopiero po 3tyg. Nikt nie ma prawa oceniać tej decyzji.
Ja żyję dobrze z teściową, jest miła i serdeczna, ale w ZYCIU nie zgodziłabym się, żeby spędziła z nami cały tydzień po porodzie.
Te wszystkie mamy i teściowe mają dobre chęci. Za ich czasów tak się robiło. Często młoda mama miała oparcie, dobrą radę i pomoc w swojej mamie i teściowej. Często prowadziło to do zniechęcenia do pomocy młodego taty. Bo po co miał się udzielać przy dziecku jak żona miała pomoc teściowej? Nie pozwól na to. Dzieckiem powinniście zajmować się Ty i Twoj małżonek. Zresztą to nie jest żadną mordercza praca, nie ma co przesadzać. Spokojnie dacie radę Co innego jak nasze mamy nie miały np. pralki i musiały gotować pieluchy itd, wtedy pomoc teściowej była na pewno lepiej widziana.
Może się okazać, że po 5 dniach będziesz miała ochotę na odwiedziny, a może dopiero po 3tyg. Nikt nie ma prawa oceniać tej decyzji.