reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny po porodzie :)

Dziewczyny, które piszą, żeby nie narzekać na oferowaną pomoc - ale Autorka NIE CHCE takiej pomocy. Pomoc jest wtedy, kiedy jest chciana, a inaczej to przeszkadzanie, zawadzanie i piąte koło u wozu. Nie wiem dlaczego Wy nie chcecie zrozumieć, że ona nie chce mieć nikogo obok siebie oprócz męża. Nie chce i ma takiego prawo, bo to ona jest teraz najważniejsza i jej dziecko.

Z jednej strony jest ciąża i trzeba ją chronić przed nerwami, a z drugiej ja bym mu zrobiła taką aferę, że szkło by popękało. I na koniec afery pytanie, jedno i na zawsze - chcesz być z nami czy z mamusią? Jeśli my nie jesteśmy najważniejsi, to znajdź ekipę od przeprowadzek, bo my z maleństwem potrzebujemy partnera i taty, a nie kolejnego dziecka, które jest nadal pępowiną związane z mamą.

I tak się kończy moje miłe, kiedy mamusia nie rozumie, że dziecko nie jest jej własnością, a częścią świata. Zapomniałam kto mnie pytał o zwrot "wychować sobie dziecko dla siebie", ale może to czyta.

Autorko, dużo siły, hartu ducha i nieustępliwości. Normalnie nie radzę tak podchodzić, ale w tym wypadku radzę system "ja i dziecko na pierwszym miejscu, reszta za nami".
 
reklama
Zależy jaką masz mamę albo teściową. Nie wyobrażam sobie jakiekolwiek pomocy przy noworodku z ich strony. To by się skończyło poważnym konfliktem. Za to ja i moje dziewczynki uważamy za ich prawdziwą i najważniejszą babcie siostrę mojej mamy. Ona jako osoba słaba na zdrowiu dała mi tonę wsparcia nieraz przekraczając swoje siły, dopiero po czterech latach słucha się kiedy mówimy, że ma naszych córek nie nosić, tego typu rzeczy. Ale mama albo teściowa? O Boże
Każda z nas ma inną relację, niektóre wolą swoją mamę inne teściową. Ja już w to nie wnikam, ale wiem , że obie strony powinny szanować decyzję którą podejmujemy. Nie rozumiem dlaczego tak ciężko zrozumieć , że to my zostaniemy matkami i chcemy po swojemu wychowywać dzieci i podejmować decyzje. One już nas wychowały i miały swój czas.
Dlaczego nie możemy w spokoju spełnić się w roli mamy lub taty ? Boję się tego, że przez jakiś czas nie będę chcieć aby ktoś dotykał moje dziecko. Nie chce być nie miła , ale wiem że tak może być dlatego odpowiedni czas na jakiekolwiek odwiedziny, złote rady.. to na pewno nie okres zaraz po porodzie. Ale oczywiście nikt tego nie potrafi zrozumieć.
A wiecie co jest najgorsze? najbliższa osoba - mój mąż, mnie nie wspiera.. boli to jak cholera , bo uważa że przez tydzień damy radę i że on wszystko zrobi żeby teściowie mi nie przeszkadzali. Ale ja mówię po cholera mi tu oni ? Kiedy dopiero wszystkiego będę się uczyć , ogarniać tą nową sytuację, chce karmić piersią wiem że to nie łatwe zadanie. Kiedy wrócimy do domu chce mieć psychiczny i fizyczny komfort.. już nie chodzi o kwestę bezpieczeństwa i ewentualnych zarazków.. Dlatego pytam się po przyjeżdżać tak szybko żeby tylko zobaczyć dziecko ? Bo to pierwszy wnuk. Zaraz wpadną całe pielgrzymki odwiedzających bo oczywiście tutaj także jego mama ma 2 siostry a wiadomo że przez nieodpowiednie warunki nie zatrzymają się u nich. Ich drugi syn ma tylko jeden pokój więc też odpada. A po trzecie mój mąż sobie nie wyobraża jakby jego rodzice mieli spać u kogoś innego niż u nas. Ja to wszystko rozumiem. Ale moja mama też nie przyjedzie więc nie ma tu faworyzowania z mojej strony. Oczywiście nie wchodzi późniejszy przyjazd bo zaś mój teść nie będzie mieć dni wolnych.. Dlatego jestem w rozsypce.. Mówiłam otwarcie , że to za wcześnie.. Mąż jest zły .. twierdzi że w takim razie nikt do nas nie przyjedzie , jeżeli jego rodzice nie mogą. Jestem tylko zestresowana i płakać mi się chce z bezsilności.. źle to wszystko wpływa na mnie i na moje dziecko. eh już nie mam pomysłu co robić ?
Taki mały update co u mnie po tych kilku dniach.
Przykro mi to czytać…po porodzie to Twój i maleństwa komfort są najważniejsze. Mąż i inne osoby zdecydowanie powinny to zrozumiec. Już pomijając teściowa,ale mąż powinien stać za tobą murem. Może wróćcie jednak do tej rozmowy jeszcze za jakiś czas? Chociaż fakt,ze ludzie generalnie maja tendencje do robienia sobie z noworodka zwierzątka w zoo. Pamietam jak wszyscy koniecznie chcieli mnie odwiedzać już w szpitalu 🫣Masakra,człowiek był taki głupi,ze mu się wydawało,ze nie może powiedzieć „nie”. Żałuje tego.
 
Dziewczyny, które piszą, żeby nie narzekać na oferowaną pomoc - ale Autorka NIE CHCE takiej pomocy. Pomoc jest wtedy, kiedy jest chciana, a inaczej to przeszkadzanie, zawadzanie i piąte koło u wozu. Nie wiem dlaczego Wy nie chcecie zrozumieć, że ona nie chce mieć nikogo obok siebie oprócz męża. Nie chce i ma takiego prawo, bo to ona jest teraz najważniejsza i jej dziecko.

Z jednej strony jest ciąża i trzeba ją chronić przed nerwami, a z drugiej ja bym mu zrobiła taką aferę, że szkło by popękało. I na koniec afery pytanie, jedno i na zawsze - chcesz być z nami czy z mamusią? Jeśli my nie jesteśmy najważniejsi, to znajdź ekipę od przeprowadzek, bo my z maleństwem potrzebujemy partnera i taty, a nie kolejnego dziecka, które jest nadal pępowiną związane z mamą.

I tak się kończy moje miłe, kiedy mamusia nie rozumie, że dziecko nie jest jej własnością, a częścią świata. Zapomniałam kto mnie pytał o zwrot "wychować sobie dziecko dla siebie", ale może to czyta.

Autorko, dużo siły, hartu ducha i nieustępliwości. Normalnie nie radzę tak podchodzić, ale w tym wypadku radzę system "ja i dziecko na pierwszym miejscu, reszta za nami".
Całą sobą się z tym zgadzam!
 
A ja nadal nie rozumiem dlaczego tak demonizujecie te odwiedziny. Teściowa nie zamierza tam siedzieć rok czy przyjechać na zawsze a jedynie na tydzień, 7 dni TYLKO. Większość z Was tak chyba introwertyczki, które chcą przebywać tylko z samą sobą.
Autorka pytania sama jeszcze nie wie czy może jednak pomoc się przyda. Jest nastawiona na nie i koniec.
A już porady typu wyślij męża z mamusią z powrotem są moim zdaniem totalnie nie na miejscu. Skoro zaoferował się, że będzie latać koło mamusi to niech tak będzie.
Mój post pewnie wywoła gownoburze ale trudno. Ja nie rozumiem uporu autorki pytania, świat się nie zawali jak babcia odwiedzi wnuka. A tydzień szybko minie.
Zresztą odnoszę też wrażenie,że autorka pytania boi się głównie tego,że ktoś uzna,że faworyzuje teściową.
 
A ja nadal nie rozumiem dlaczego tak demonizujecie te odwiedziny.
Bo ONA nie chce i otoczenie ma obowiązek uszanować jej wybór.
Większość z Was tak chyba introwertyczki, które chcą przebywać tylko z samą sobą.
Chcę przebywać tylko z ludźmi, którzy działają na mnie dobrze i lubię ich towarzystwo.
 
Bo ONA nie chce i otoczenie ma obowiązek uszanować jej wybór.

Chcę przebywać tylko z ludźmi, którzy działają na mnie dobrze i lubię ich towarzystwo.
Wiedziałam,że Ty jako pierwsza to skomentujesz. Nie dziwi mnie to.
A może otoczenie ma też obowiązek uszanować decyzję jej męża. Muszą po prostu znaleźć złoty środek i tyle.
 
Dziewczyny, które piszą, żeby nie narzekać na oferowaną pomoc - ale Autorka NIE CHCE takiej pomocy. Pomoc jest wtedy, kiedy jest chciana, a inaczej to przeszkadzanie, zawadzanie i piąte koło u wozu. Nie wiem dlaczego Wy nie chcecie zrozumieć, że ona nie chce mieć nikogo obok siebie oprócz męża. Nie chce i ma takiego prawo, bo to ona jest teraz najważniejsza i jej dziecko.

Z jednej strony jest ciąża i trzeba ją chronić przed nerwami, a z drugiej ja bym mu zrobiła taką aferę, że szkło by popękało. I na koniec afery pytanie, jedno i na zawsze - chcesz być z nami czy z mamusią? Jeśli my nie jesteśmy najważniejsi, to znajdź ekipę od przeprowadzek, bo my z maleństwem potrzebujemy partnera i taty, a nie kolejnego dziecka, które jest nadal pępowiną związane z mamą.

I tak się kończy moje miłe, kiedy mamusia nie rozumie, że dziecko nie jest jej własnością, a częścią świata. Zapomniałam kto mnie pytał o zwrot "wychować sobie dziecko dla siebie", ale może to czyta.

Autorko, dużo siły, hartu ducha i nieustępliwości. Normalnie nie radzę tak podchodzić, ale w tym wypadku radzę system "ja i dziecko na pierwszym miejscu, reszta za nami".

Zgadzam się w 100%!
Jeżeli komuś teściowa pomagała po porodzie i było spoko to super. Bardzo fajnie. Ale nie każdy ma taką relację z teściowa i nawet nie musi mieć.
I nie chce straszyć autorki, ale jeżeli teraz mąż tak się zachowuje to z dużym prawdopodobieństwem po porodzie będzie tylko gorzej.
 
Zastanawiam się czy mąż byłby zachwycony odwiedzinami rodziny żony,jakby wrócił ze szpitala po jakiejś operacji,nie miał by ochoty na odwiedziny,byłby obolały i na dodatek żona miałaby pretensje,że nie chce odwiedzin teściowej i to na kilka dni.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji,że mój partner robi mi wyrzuty,bo nie chcę nikogo w gościach,kiedy potrzebuje spokoju,ja i dziecko.
 
reklama
Mi na przykład teściowa sprząta w środy, kiedy odbierają dzieci z przedszkola. Ja jestem w pracy, mąż w pracy, oni przyjeżdżają, teściowa jak widzi zabryzganą mikrofalę, to już nie może wytrzymać i czyści. Mi to wisi, chce, niech szoruje. Ale wiem, że są dziewczyny, którego tego nienawidzą - tak jak ja nadmiernego zainteresowania moim życiem.
 
Do góry