reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Odskocznia;))))

Szlag!!!! Emka ja też ostatnio mialam opryszczkę jak Oliwka miala katarek. Mam nadzieję że jej nie zaraziłam. Przeczytalam teraz o opryszczce i też mam dzień zapewniony nerwowo... Ależ ja jestem głupią matką... Narażam przez swoją głupotę dziecko. Nieraz zdarzyło mi się sprobować obiadek czy jest dobrze ciepły... kur.... Nie nadaję sie na matkę:no::no::no:
 
reklama
Dziewczyny przestancie pierniczyc piate przez dziesiate! Uwierzcie w swoje dzieci, ze sie obronia!
Kwiatuszek nie wygaduj bzdur! Jestes najlepsza matka dla Oliwki!
Emka stosujesz juz wszystko co mozna, bedzie dobrze!
 
kwiatuszek pewnych sytuacji się nie przewidzi...jedni pierniczą,że wystarczy się zbliżyć i już dziecko zarażone,inni,że dopiero pocałować...Jedni mówią,że u tak małych dzieci jest mega ciężki przebieg tej choroby a inni,że sporadycznie stany krytyczne się zdarzają,że często wystarczy jakaś maść itd...Ja już nie czytam,co ma być to będzie a będzie dobrze:)))))Tak jak pisze Gatto,musimy pozbyć się panicznych złych myśli,bo zwariujemy. Wydaje mi się,że i tak małe mają od nas tego wirusa w organiźmie tylko póki co uspionego,ja w ciąży miałam chyba z 3 razy opryszczkę na ustach. A skoro go mają to może w jakiś sposób sa na niego odporne...Uważam bardziej,żeby myc ręce nawet jak buzi nie dotykam,oplastrowana jestem,maseczke też mam w zasadzie od kilku dni jak choruje,nie nosze jej non stop,ale staram się.Małej i tak w usta nigdy nie całowałam i nie będę,od tego są poliki czy główka,choćby nawet osrana dupka;)))Teraz w nic ją nie całuję,noszę normalnie na rękach,przyrządzam mleko...No i bedę miała ją na oku,czy nic jej nie wychodzi,ponoć najwięcej w buzi tym bardziej jak jest ząbkowanie,bo dziąsła są jakby w stanie zapalnym,więc bede jej tam zaglądać.
 
Acha no i od rana już łyknęłąm pierwszą dawkę Heviranu-jak byłam na kontroli u ginia po porodzie to go o ten lek poprosiłam,bo wiedziała,że prędzej czy później dorwie mnie opryszczka. Pierwszy raz bede tak ja leczyć,ponoć nawet ten lek zapobiega nawrotom.Oby.Tylko lekarz kazał mi brac 3 tabl na dobe a w ulotce jest,że taką dawkę można tylko 2,więc zaufam ulotce,bo lekarza mam zakręconego.
 
Heh ja nie miałam żadnej maseczki. biorąc pod uwagę że Oliwki jest wszędzie pełno i do tego śpimy razem przyprawia mnie o słabość... Nie raz mi wpierniczy swoje recę do buzi jak śpimy. Boże, jaki człowiek jest ciemny.... Muszę jej zerknąć do buzi. Ja też miewam często opryszczki. Od porodu miałam już dwie. Teraz juz jej nie mam. Niczym nie leczyłam, tylko posmarowałam pastą do zębów. Nosić musze ją ja bo nikt tego za mnie nie zrobi... zdrugiej zaś strony tłumaczę sobie że przecież nie da się życ w sterylnych warunkach...
 
Kochana skoro miałaś już dwie opryszczki i małej do tej pory nic nie było to musi być odporna na to,więc się nie martw.Ja się wystraszyłam,bo akurat wszystko tak się beznadziejnie złożyło,najpierw szczepienia mega osłabiające odporność,później to przeziębienie niby zapalenie oskrzeli,antybiotyk,więc mała teraz jest jałowa i podatna na każde świnstwo:(( Cholera ostatnio ogólnie nic po mojej myśli...około 2 tyg temu zmianiałam jej mleko...więc kupy różne,ale raczej nieciekawe,potem szczepienia i na rota też,a to ponoć ma wpływ też,teraz choroba i mała tak śmierdzące bąki sadzi,kupy rzadsze...Nie wiem na co to zgonić,bo jeśli są po mleku to super-zaczadzi nas no i nie wiem czy to dobrze wtedy:(((Je ostatnio tez jak jakiś adehadowiec,kręci się,wymyśla,gada,pluje...Nie wiem czy to wygłupy czy coś nie halo.
Kwiatuszku czytałam,ze pierwsze objawy tego paskudztwa to brak apetytu bo w buźce je boli wszystko,gorączka,senność...
 
Dzisiaj czytałam,że nawet do 10 dni może się wykluwać...Na chwilę obecną próbuje to wybić sobie z głowy,ze mogłoby się coś stac...bede nadal mocno się pilnowac,unikać zbytnich kontaktów na tyle ile się da. Nic więcej nie zrobie,więc czas pokaże.
 
kwiatuszek , emka , spokojnie ... katarki są i będą , trzeba się raczej przyzwyczaić :sorry: a lekarze , no niestety takich mamy....
ja dzisiaj byłam z Milanem na szczepieniu , w zasadzie myslałam, że że go raczej nie będzie , bo ma znów jakąś wysypke i charczy tak jak i wasze dzieci ... ale po badaniu osłuchowo czysto i to raczej alergiczne , za to oczy mi wyszły na wierzch jak mi doktor pokazała co robic z siusiakiem:szok: ja mu tak leciutko odciągałam skórkę żeby go nie daj boże nie bolało i wlasnie źle robiłam bo już ma ciasnawo i napletek ledwo wychodzi. Mam na maxa to robic i myć , usuwać ewentualną wydzieline.
Efekt taki , że siurek czerwony i pewnie boli jak sika , bo drze się jak diabli....
Po zaszczepieniu nawet nie płakał , bo te 5w1 to ponoć najmniej bolesne.
Milan wychwalony , że pieknie głowę sztywno trzyma, podciaga się trzymany za rece i siedzi , wodniak jąderka juz znikł więc też ok , waży 6500g .
W niedziele mielismy chrzciny , wszystko fajnie wypadło :)
 
reklama
emka,kwiatuszek...kochane im bardziej będziemy dmuchać,chuchać na nasze dzieci,siedziec i czytać pierdoły w internecie jak ustrzec nasze dzieci przed zarazkami to tym wiecej beda łapać...teraz wasze maluchy są małe...poczekajcie jak beda w wieku mojej Ali...ona wszedzie wkłada rece,wszystko zaraz bierze do buzi...zarazków milion,wiecznie jakieś bakterie jak nie w kale to w moczu...ale to jest dziecko.nie da sie go trzymac pod kloszem,a im bardziej bedziemy probowac tym gorzej dla niego w przyszlosci,bo gdy np pojdzie do przedszkola i dostanie odrazu BUM bo tam mnostwo zarazkow i nikt nie pilnuje czy dziecko wklada paprochy do buzi i jakie to wtedy taki dzieciak bedzie chory co tydzien...ja nie mowie,ze mamy pozwalac zeby maluch wkładał rece do sedesu,ale uwierzcie mi,ze nie da sie uchronic dziecka przed wszystkimi zarazkami...ja generalnie nie zwracalam az takkiej duzej uwagi np na opryszczke jak urodzilam Ale...mialam dwa razy.poprostu myłam rece,nie całowałam jej itp,ale w maseczce juz nie chodziłam,bo nie przyszlo mi to do głowy...i mała ma sie dobrze,rozwija sie zdrowo...dziewczyny cieszcie sie macieżyństwem.nie tracćie czasu na znajdywanie problemów...
czarna no to sie ciesze,ze juz taki duzy chlopak ci wyrósł:-p.piękna waga.


a i co do odporności to nasza pediatra mowila,ze takim maluchom nie podaje sie nic na odporność,ze same muszą ją nabyć...
 
Do góry