Hej! Co tu taka cisza weekendowa??????
No tak, pogoda piękna, trzeba korzystać :-)
Buziaki dla was wszystkich
U mnie po malutku grypsko przechodzi, antybiotyk skończony
Z rewelacji ginkowych to powiem tylko tyle ze tyję w zastraszającym tempie i muszę stwierdzić, że może to być kwestia zmiany klimatu i diety
tak sobie powtarzam. mam 11 kg do przodu, z czego tutaj w PL tyję prawie 1 kg na tydzień. Jak tak dalej pójdzie dociągnę do 70kg, teraz mam 67 na stanie.
Stwierdziłam, że profilaktycznie przeciwko otyłości trzeba się rozpakować jak najszybciej :-)
No i tak prawie będzie, bo rodzimy jak tylko osiągniemy 38 tydzień. czyli już niedługo.
nie będę ukrywać, ze się boję i gdzieś automatycznie mam mieszane uczucia i coraz częsciej nachodzi mnie myśl, że dzień porodu to ostatni dzień z moim dzieckiem, zresztą czego się spodziewać skoro tak dotychczas było. Próbuję myśleć pozytywnie i przeganiać te myśli, ale coraz częściej ryczę. Targają mną skrajne emocje
Jutro mam wizytę u internisty, ekg i zobaczymy czy ta grypa przeszła. Jak tak to w środę idziemy się położyć do szpitala na 2 dni, dostaniemy sterydy i może uda nam się psychicznie przygotować do wielkiego dnia.
w następnym tygodniu ostatnia wizyta u ginka i po niedzieli poród. nie wiemy jeszcze którego dokładnie. mam tylko nadzieję, że uda nam się nie wpaść na weekend.
To tyle u nas