bett
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2012
- Postów
- 2 433
Gatto - i bardzo dobrze! im później wyjdą, tym będą zdrowsze
Emka - podpisuję się "ręcami" i nogami pod tym co napisałaś o roli ojca. też nie cierpię słowa "pomagam". co do jedzenia to u nas też były walki o jedzenie, najpierw szybko pogardziła cycem a później z butli wypijała bardzo małe ilości. w pewnym momencie karmiłam ją tak trochę na raty tzn. jak już przychodziła pora karmienia i płakała to dostawała butle zjadała z niej np. jedną trzecią a resztę wlewałam w nią po trochu w przeciągu godziny. było to strasznie denerwujące ale innej metody nie miałam. później z tego wyrosła i teraz je w miarę normalnie jeśli Cię to pocieszy. a co do doprowadzania do łez to też tak miałam parę razy że jak mąż wracał z pracy to dostawał już w progu płaczące dziecko a ja szłam do łazienki się wyryczeć. jeszcze trochę tego ciężkiego czasu Cię czeka a później już sama radość!!! dobrze, że chociaż suszarka u Was działa. moja Martucha boi się suszarki i jedyne co ją było w stanie uspokoić w ekstremalnych sytuacjach, to okap w kuchni
a szumi przeokrutnie, prawie jak w samolocie. kiedyś się śmialiśmy z mężem że jej do kuchni łóżeczko wstawimy i będzie tam spała pod tym okapem, więc Ty się ciesz bo suszarka jest przynajmniej przenośna
Emka - podpisuję się "ręcami" i nogami pod tym co napisałaś o roli ojca. też nie cierpię słowa "pomagam". co do jedzenia to u nas też były walki o jedzenie, najpierw szybko pogardziła cycem a później z butli wypijała bardzo małe ilości. w pewnym momencie karmiłam ją tak trochę na raty tzn. jak już przychodziła pora karmienia i płakała to dostawała butle zjadała z niej np. jedną trzecią a resztę wlewałam w nią po trochu w przeciągu godziny. było to strasznie denerwujące ale innej metody nie miałam. później z tego wyrosła i teraz je w miarę normalnie jeśli Cię to pocieszy. a co do doprowadzania do łez to też tak miałam parę razy że jak mąż wracał z pracy to dostawał już w progu płaczące dziecko a ja szłam do łazienki się wyryczeć. jeszcze trochę tego ciężkiego czasu Cię czeka a później już sama radość!!! dobrze, że chociaż suszarka u Was działa. moja Martucha boi się suszarki i jedyne co ją było w stanie uspokoić w ekstremalnych sytuacjach, to okap w kuchni
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)