reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Odskocznia;))))

Dla moich imienniczek WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ANULKI !!!!!


Popieram w pelni co napisała Anastazja, ja tez kiedys założyłam karte sporu, od tego trzeba zacząć.Powodzenia karola ,nie daj sie dziadowi!!!:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hejka Lale

Karola mysle ze to co napisala Anastazja jest najrozsadniejsze zacznij od tego moze allegro zalatwi sprawe:tak:
Anulka najlepszego!!!!co porabiasz????jak zumba i Twoje boskie cialo???jeszcze bardziej boskie:-)

Bylam dzisiaj na spotkaniu z moimi Czarownicami pojadlam pizzy popilam winka sprawdze co u Was i zmykam do loznia pozdrowionka
 
karola walczy z dziadem z allegro,a ja ze swoim:-:)baffled: Kurczę,nie wiem co się dzieje,ale nie mogę się z nim ostatnio dogadać i już.co prawda ostatnio jakaś ciągle poirytowana chodzę i naprawdę niewielkiej iskry potrzeba,ale przedwczorajsza scena rozwaliła mi tatuaże całkowicie.A wyglądało to tak:prosto z pracy podjechałam pod biedronkę zrobić zakupy,wysiadam i kilka aut dalej widzę drugi samochód z naszej firmy (wiedziałam,że pojechał nim mój m),po chwili faktycznie wyszedł on sam ze sklepu obładowany wodą dla pracowników.Żartem rzucam więc "a mam cię",ale on nawet mnie nie zauważa.Ten samochód to bus,otworzył tylne drzwi i ładuje do niego wodę,podchodzę więc tak żeby mnie nie widział,walę pięścią w drzwi-zero reakcji.Wychodzę zza nich,ale on już odchodzi po zgrzewkę wody,którą zgubił po drodze.Stoję na wprost niego i już mam go niby ochrzanić,że własnej żony nie zauważa,a tu przechodzą akurat jakieś dwie dziewczyny w spodenkach,a ten gamoń centralnie gapi się za nimi:szok: No wtedy to już piorun we mnie trzasnął,ruszam przed siebie do sklepu,on mnie dopiero wtedy zauważa i mówi "oo kochanie,nie zauważyłem cię",a ja wściekła jak osa rzucam zjadliwie "wiem,miałeś ciekawsze widoki" i idę dalej.Próbował mnie zatrzymać,ale trzepnęłam tylko z furią rękami i weszłam do sklepu.Gdy wyszłam juz go nie było.Potem udawał głupiego i twierdził,że mocno przesadzam,że on wcale się nie patrzył za nimi,ale to cały czas we mnie siedzi i jak tylko sobie to przypomnę to mnie krew zalewa!
Dzisiaj próbował zacząć igraszki,ale nie dałam rady i powiedziałam,żeby poszedł sobie pod biedronkę,Potem powiedziałam,żeby już sobie poszedł do siebie,a on wstał bez słowa i wyszedł nawet nie całując mnie na dobranoc,choć zawsze to robił nawet gdy byliśmy skłóceni.Rozżaliła mnie ta cała sytuacja,więc napisałam mu sms-a ,że właśnie tak zaczyna się koniec małżeństwa,nie zareagował w ogóle.
Nie wiem co się ostatnio dzieje ze mną,z nami...Nie umiem poradzić sobie sama ze sobą...Nie poznaję siebie,nie poznaję jego...
A może to ja mam za duże wymagania?
Dlaczego faceci okazują się czasami takimi gruboskórnymi chamami?
A najgorsze jest to,że ja tu nikogo nie znam,nie mam co ze sobą zrobić.Jak go znam to on sobie teraz chrapie w najlepsze,a ja z nerwów nie mogę zasnąć nawet po tabletce na sen,a jutro przeciez muszę wstać wcześnie i cały dzień myśleć przytomnie...Wyżalić też się nie mam komu:-(I tym o to sposobem padło na was,sorki-najwyżej nie przeczytacie wszystkiego a mnie może choć odrobinę ulży...
Kurdę nie mogę tego zrozumieć-tyle razem już przeszliśmy,co się teraz z nami dzieje?
 
Ostatnia edycja:
Anty kurcze nie wiem co Ci powiedziec nic madrego mi nie przychodzi do glowy oprucz tego ze faceci sa z innej planety i zrozumienie ich graniczy z cudem:baffled:a ogladanie sie za innymi jakby wpisane w kod DNA moze sprobuj nie denerwowac sie tak bardzo bo to nic nie daje...ehhh latwo mowic a sama pewno tez bym sie zapienila:wściekła/y:&&&&&&&&&&& abyscie sie dogadali
 
Anty - ja na Twoim miejscu pewnie też bym się trochę wkurzyła bo ja taki nerwus jestem ale staram się z tego leczyć ;-) po pierwsze to faceci są wzrokowcami i nawet jeśli się na nie patrzył to ten typ tak po prostu ma i niestety musimy się do tego przyzwyczaić - to tak jakby faceci chcieli żebyśmy my mniej rozmyślały, analizowały. a co do buziaka na dobranoc to niestety faceci nie są domyślni i jak mu powiedziałaś że ma iść do siebie to pomyślał że naprawdę tego chcesz. na podstawie tylko tej jednej sytuacji nie oceniłabym tego jako początku rozpadu małżeństwa, no chyba że wcześniej działo się coś niepokojącego. postaraj się mimo wszystko usnąć :tak:
 
bett,elka dzięki wielkie.Wiedziałam,że na "zdrowy rozsądek" bb zawsze można liczyć.Dobrze jak na sprawę spojrzy ktoś obiektywnym wzrokiem.Faktycznie pierwszy raz zaobserwowałam taką sytuację,ale to była tylko ta przysłowiowa kropla przepełniająca czarę goryczy.Może my jesteśmy stworzeni do życia na odległość?Bo jak spotykaliśmy się na urlopach,albo w weekendy to nie mogliśmy się od siebie oderwać,a od kiedy jesteśmy razem na Mazurach w ogóle nie potrafimy się dogadać:-(Tęsknię za tamtym czasem,gdy przyjeżdzał taki stęskniony i nieba gotowy był mi przychylić,a i ja sama byłam dla niego miła.A teraz jakiś diabeł w nas wstąpił i mąci:baffled:
 
No wiadomo , oni z Marsa, my z Wenus, nie dasz rady ich ogarnąć, też bym się wkurzyła ,no i tak jak pisała Bett, to wzrokowcy, będzie dobrze, tez mialam tyg kryzys ale przeszło na szczescie
 
Anty - pw ci napisałam.

Babki od jutra się urlopuję i ogłaszam, że będzie mnie zdecydowanie mniej na forum. Oczywiście nie zniknę zupełnie ale będę zaglądać raczej od czasu do czasu. Proszę zatem się nie denerwować. Co wyszło na wizycie na pewno dam znać.
 
Czesc Dziewczyny witam sie i zycze milego dnia:-)zapowiada sie piekny sloneczny dzien wiec jade do mamy na opalansko:cool2: jestem juz na finiszu urlopu w poniedzialek do pracy i skonczylo sie leniuchowanie:-(buziaczki
 
reklama
dzięki babeczki.Kobieta kobietę to zawsze zrozumie:-).Dziś wygadałam mu wszystko co mi na wątrobie leżało,zobaczymy czy coś pomoże.Mnie pomogło na pewno,trochę pary upuściłam;-)

Zjola dzięki za priv.to urlopuj się na całego,po ostatnich m-cach bieganiny należy ci się jak najbardziej,tylko daj znać od czasu do czasu,żebyśmy za dużo jajek nie naznosiły z niecierpliwości:-)
elka pewnie trudno ci będzie nagiąć się z powrotem do zawodowego drylu,co?Ja się czułam jak bym w kosmos trafiła:-)
 
Do góry