reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

"oddajcie mi mój brzuch"

no jest jak jest :-) a żyć trzeba dalej, liczę na to że M w końcu zmieni pracę a mały pójdzie do przedszkola więc i ja coś znajdę :-) moja mama właśnie sprzedała dom i dostaniemy na mieszkanko trochę grosza, nie za dużo ale już będzie łatwiej i może się uda nam wyprowadzić bo tutaj mieszkać za chiny nie będę ;-) po ostatniej wystawie tez liczę ze się coś ruszy, na razie mam jedną propozycję kupna ale za to bardzo fajną :-)

mi ostatnio M powiedział że nie chce drugiego dziecka (w sumie 3 w jego przypadku ;-)) i z początku troszkę mnie to zmartwiło, ale teraz o tym nie myślę po prostu i nie gadam z nim o tym bo myślę że nie ma o czym na tę chwilę, bo jak na razie to i ja nie myślę o dziecku ... a co będzie w przyszłości to zobaczymy :-)

co do nacinania to też się bałam bardzo, ale podobno są ćwiczenia które wzmacniają krocze co minimalizuje ryzyko nacinania ... no ale jak już raz miałam cc z powodu nadciśnienia to już drugi raz pewnie tez by było cc więc nie ma co o tym myśleć ;-)
 
reklama
Witajcie,

Wlasnie jakis czas temu szukalam podobnego tematu na forum, ale nic nie znalazlam... Teraz zagladam, a tu prosze JEST !
2 miesiace temu urodzilam drugie dziecko- coreczke. Na poczatku bylam przeszczesliwa, ze juz ciaza za mna... Ogolnie nie wspominam najgorzej, ale rewelacyjnie tez nie bylo. Dopiero jakies 3 tyg temu zaczelo brakowac mi MOJEGO BRZUCHA, ruchow, rozmow z corcia kiedy jeszcze byla w srodu, a nawet tego jak starsza coreczka podchodzila calowala, przytulala i zapewniala o swojej milosci do nienarodzonej jeszcze siostry. Fakt teraz bywa ciezko, dwojka malych dzieci,maz calymi dnami w pracy, starsza trzylatka pokazuje rozki... I gdzies pojawila sie mysl o trzecim brzdacu... Narazie zatrzymalismy sie z mezem na rozmowach, ze damy sobie rok na odciazenie, dzieci podrosna i lipiec , sierpien powrocimy do tematu trzeciego dziecka... Ja juz nie moge sie doczekac, ale narazie skupiam sie na tym co mam, staram sie za duzo nie myslec... Chociaz jak teraz jest ten temat to fajnie bedzie popisac z Wami, tymi ktore przechodza przez ta sama tesknote.

Pozdrawiam i zyczymy milego dnia ! :-)
 
zaczelo brakowac mi MOJEGO BRZUCHA, ruchow, rozmow z corcia kiedy jeszcze byla w srodu, a nawet tego jak starsza coreczka podchodzila calowala, przytulala i zapewniala o swojej milosci do nienarodzonej jeszcze siostry.

dokładnie! No jakbym samą siebie słyszała. Aż mam łzy w oczach czytając te słowa.
Czyli jednak nie jestem jedna jedyna niepowtarzalna w tej tęsknocie ;-)
U mnie to już ile... prawie 5 msc, a jeszcze dziś rano miałam myśli "pół roku temu... jakbym się chciała cofnąć" Już pisałam, że są lepsze i gorsze dni. Dziś chyba gorszy, bo na widok ciężarnej żołądek mi się ścisnął i łzy w oczach stanęły.

Mamolinka, a po pierwszej ciąży też tak miałaś? Oooch zazdroszczę, że mąż w ogóle rozmawia na temat trzeciego.

Ja - w rozmowach ze sobą ;) doszłam do wniosku, że druga
ciąża przy planach na troje dzieci najbardziej by mi się podobała. Po pierwszym dziecku pocieszałam się, że jeszcze kiedyś... znów...
 
Ostatnia edycja:
Jordgubbe po pierwszej ciazy mialam wrecz rzeciwnie, zarzekalam sie ze przez kolejne 5 lat nie bede miala napewno dzieci... Chociaz i to sie zmienilo jak starsza skonczyla 2 latka i w domu zrobilo sie tak za duzo wolnego czasu , tesknota i chec dopelnienia naszej rodziny. Teraz bedac jeszcze w ciazy tez mowilam, ze nie chce w najblizszym czasie wiecej dzieci, ale to chyba z tego wzgledu, ze tej ciazy nie znosilam calkiem dobrze. Moj maz zaraz po porodzie juz byl gotowy trzecie majstrowac :-D Ale dalismy sobie troche czasu na regeneracje i nauczenia sie zycia z dwojka :-) Ja wiem, ze ta trzecia ciaza tez oostatnia nie bedzie, bo chcemy miec czwooreczke :-)
 
Ja też bym chciała mieć znowu mój brzuch:zawstydzona/y:. Wy macie już 2 dzieci a ja tylko po jednej ciąży i z jednym robaczkiem. Wczoraj nawet mówiłam synkowi, że rok temu chodziliśmy razem po sklepach i kupowaliśmy ubranka;-)
 
Mamolinka,

jezuuuuuu, jak zazdroszczę! no zielenieję z zazdrości, że WIESZ, że jeszcze będziesz w ciąży, może nawet 2 razy jeszcze.
Mi też się marzy czwórka dzieci... ale... do tego trzeba dwojga. A mąż nawet o drugim nie chciał słyszeć ;)
W końcu go jakoś przekonałam i on jest pewien, że to ostatnie. Może krakowskim targiem uda się mieć trójkę.

Annette,
no to... kiedy drugie? :)
Oczekiwanie na oczekiwanie też było przyjemne. Ja zaczęłam przygotowania jak WRESZCIE udało mi się męża przekonać, a nawet chwilę wcześniej:zawstydzona/y: nie tak od razu zaszłam w drugą ciążę, więc ten przyjemny stan się przedłużył. Jak bym miała 100% pewności, że będę w trzeciej ciąży za, powiedzmy, 5 lat to też by inaczej było.
 
mamolinka - super macie, tym bardziej ze macie takie same marzenia o dużej rodzince, to się naprawdę liczy :-)

Annette no ja też mamą jedynaka jestem i raczej się na kolejne nie zapowiada, ale czasem to w sumie sama nie wiem czy bym chciała jeszcze kolejne ... wiecie, czasem mam takie dziwne myśli że chciałabym całą swoją miłość oddać tylko mojemu Natanielkowi, cały swój czas itd. ...no ale myślę że mam jeszcze czas a póki co to i tak na drugie się nie zdecyduję, za dużo niepewności ...
 
Ja się bałam, że nie pokocham drugiego dziecka. Że tak naprawdę pragnę jedynie być w ciąży. I byłam przeszczęśliwa, że jestem w ciąży i że mam starszą córkę i tak mogłoby to trwać i trwać.

Ale jak patrzę na to młodsze dziecię... i myślę sobie, że musiałaby wrócić do brzucha i bym jej nie widziała, nie przytulała, nie czuła tego zapachu dzidziusia.... nieee, chcę ją mieć na zewnątrz. Ale w środku mógłby ktoś nowy zamieszkać ;-)

A jeszcze siedząc na stole do cc jedyną myślą było to, że rozstaję się z brzuchem. Dopóki tego magicznego pierwszego płaczu nie usłyszałam. NAtomiast jak już mnie zszyli i na łóżko ze stołu przełożyli. I dziecka nie było, więc go nie słyszałam, nie widziałam, nie czułam... to przyszło mi do głowy "koniec. już nie jestem w ciąży"
 
ja leżąć na stole do cc myślałam tylko, żeby się wszystko dobrze skończyło ... dopiero jak już byłam w domu z maluchem to patrzyłam na swój brzuch z takim żalem trochę, że już jest taki pusty ... w ogóle myślę ze to też miało coś wspólnego z cc, bo od początku czułam że to wbrew mnie i naturze, ze mi dziecko z brzucha wyjęli a go nie urodziłam :-(

a co do tych moich myśli to w sumie nie chodzi mi o to, że myślę że nie dam rady pokochać drugiego dziecka czy coś w tym, stylu, bo chciałabym mieć dużo dzieci :-) ... to jest jakieś takie inne, myślę że chciałabym rodzeństwo dla synka a potem patrzę na niego i myślę, że chciałabym mu się w całości poświęcić i tylko jemu :-) żeby go tak bardzo kochać i kochać :-) może po prostu dlatego, że chciałbym się jeszcze nacieszyć jego wiekiem i tym że jest taki malutki jeszcze, ale przejdzie kiedy trochę podrośnie ... coś w tym stylu ;-)
 
reklama
Do góry