kasia-matiy
Fanka BB :)
Annette no t jest właśnie podstawowy brak wiedzy w temacie, bo radość z urodzenia dziecka itd. absolutnie nie gwarantuje że nie będzie się miało depresji itp. tak się po prostu kiedyś myślało, że kobieta nie ma wahań hormonalnych a po prostu nie jest gotowa na macierzyństwo itd. są przecież także odmienne przypadki, gdy kobieta ewidentnie nie chce dziecka i boi się być matką, a po porodzie już działają hormonki i nie oddałaby malca za żadne skarby świata ;-) no i jeszcze okazuje się być świetną mamą ...
u mnie problem z niewyspanie pojawił się dopiero po kilku miesiącach jak synek zaczął mi przesypiać po 8 godzin a potem mu się odwidziało ;-) na początku działałam maszynowo i w sumie nie czułam zmęczenia itp. poza tym jednak karmienie piersią to ogromna wygoda bo odpadało mi szykowanie posiłków co byłoby u nas utrudnieniem bo kuchnię mam 2 piętra niżej :-(
Jordgubbe tak myślę ze z drugim byłoby łatwiej ale najpierw musiałabym wyprowadzić się od teściów, mieć pracę itd. wtedy będę o tym myśleć i z pewnością przeżywałabym macierzyństwo bardziej świadomie i hmm ...po swojemu ... a nie z radami wszystkich dookoła a co to powinnam jeść a ile a kiedy itd. ... masakra :-( bardziej się boję powtórki z nadciśnienia i i innych problemików, dziś pewnie już bym nie przeżywała jak kiedyś - chociaż, kto to wie ;-)
u mnie problem z niewyspanie pojawił się dopiero po kilku miesiącach jak synek zaczął mi przesypiać po 8 godzin a potem mu się odwidziało ;-) na początku działałam maszynowo i w sumie nie czułam zmęczenia itp. poza tym jednak karmienie piersią to ogromna wygoda bo odpadało mi szykowanie posiłków co byłoby u nas utrudnieniem bo kuchnię mam 2 piętra niżej :-(
Jordgubbe tak myślę ze z drugim byłoby łatwiej ale najpierw musiałabym wyprowadzić się od teściów, mieć pracę itd. wtedy będę o tym myśleć i z pewnością przeżywałabym macierzyństwo bardziej świadomie i hmm ...po swojemu ... a nie z radami wszystkich dookoła a co to powinnam jeść a ile a kiedy itd. ... masakra :-( bardziej się boję powtórki z nadciśnienia i i innych problemików, dziś pewnie już bym nie przeżywała jak kiedyś - chociaż, kto to wie ;-)