Madzia, nie martw sie. Na pewno wszystko bedzie dobrze. Ja w pierwszej ciazy tez mialam wiecej badan niz teraz, bo to bylo w Niemczech. Teraz tez pod tym wzgledem nie bardzo jestem zadowolona, bo to dwa rozne systemy prowadzenia ciazy... Tutaj niby badan mniej, ale za to swietna hospitalizacja i warunki do porodu... Zawsze sa jakies plusy i minusy.
Ja przed pierwszym porodem myslalam sobie, ze jak juz porod przetrwam, to potem sobie gladko ze wszystkim poradze, staralam sie nie myslec o tym, co bedzie po porodzie. Skupialam sie tylko na nim.
Ale powiem tak, mialam nadzieje ze bedzie latwiej
. Tzn. przezylismy z mezem szok z tego powodu, ze caly nasz swiat zaczal krecic sie wokol tego malenstwa, ze maly dyktowal nam co i kiedy mamy robic, odebral nam nasza wolnosc, nasze przyzwyczajenia, przyjaciol, zabawe, beztroske... odebral nam siebie na jakis czas.
Nasze zycie odwrocilo sie do gory nogami... :-(
No ale czlowiek po pewnym czasie nabiera wprawy. Jak juz czas "oswojenia sie" z malenstwem i malenstwa z nami minie (bo ono tez nie wie co sie dzieje i placze ze strachu... z glodu... zlego samopoczucia, nie czuje sie bezpiecznie), to swiat powoli obraca sie spowrotem do normalnego polozenia - ale uwaga! juz nigdy nie wroci do tego samego poziomu. Na ziemi ustali sie nowy "rownik" i tak chyba juz zostanie az do nastepnego dziecka... ja jestem na tym etapie i mimo, ze juz swoje przeszlam, to tez obawiam sie jak wszystko ze soba pogodzic...
Ale wierze, ze bedzie dobrze, tyle rodzin przed nami dalo rade to i my damy!
Glowa do gory Madzia! :-)