reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

O samopoczuciu, lękach i oznakach porodu słów kilka

Wydaje mi sie ze nie ma sie czym przejmowac na zapas. Jedne dzieci sa bardziej absorbujace inne mniej, jedne placza nieustannie i faktycznie chodzi sie nie wyspanym, inne ciagle spia. Nie wiesz jak bedziesz miala, a nie ma co sie stresowac juz teraz. Kazde dziecko jest inne, to duze szczescie, a ze placze, potrzebuje ciaglej uwagi?! No coz trzeba sie nastawic ze nie bedzie latwo. Miejmy nadzieje ze nasze styczniowo lutowe dzieciaczki beda jak aniolki :) Tego sobie i wam zycze. Buska
 
reklama
Nie zpominajmy tez nie ktorzy ludzie poprostu lubia narzekac jak to zle maja i wyolbrzymiaja to razy 10 ;-). Wiele nowych mam szuka wspolczucia u innych i potwierdzenia. Jak nie chcemy byc takie narzekajace to wcale nie musimy byc, wszystko zalezy od nas.
 
oj znam to..to taki egocentryzm, np. moja mama strasznie wyolbrzymia swoje dolegliwości...
do dzis dnia mi wypomina jak jej leżałam na wątrobie i jak jej bylo ciężko...masakra... zawsze mi przykro
a ona sama niema wyrozumiałości do nikogo . Dlatego ja jak już narzekam to najwyżej w internecie i nie wyolbrzymiam a w życiu jestem odwrotnością mojej mamy i nigdy sie nie użalam a po porodzie na prawdę nie było łatwo ..
Ale wszystkie te bóle związane z ciążą porodem i po porodzie zawsze uważam za coś co warto przeżyć dla tego maleństwa i mój Dorianek nigdy sie nie dowie jak sie wycierpiałam.
Caly poród pomijając bóle to cos pięknego i juz sie ciesze na przyjście Milusia.
Uważam ze każda mama ma prawo trochę powzdychać ,szczególnie anonimowo jeśli ma jej to odrobinę ulżyć , miedzy bólem fizycznym a psychicznym niekiedy cienka linia , podobno wiele fizycznych dolegliwości ma swój początek w psychice (i na odwrót) i często właśnie lecząc swoje samopoczucie można choćby trochę zmniejszyć ból fizyczny. Zmiana nastawienia i poprawa humoru moze złagodzić ból.
Wzajemne zwierzanie i pocieszanie na pewno dużo daje tym które tego potrzebują.
Rozpisałam sie ale ze mnie taki psycholog amator :-D
 
Ja byłam dzisiaj na basenie :) Nie popływałam dużo, ale jakoś tak troszkę lepiej mi się zrobiło :) Mamy wliczony basen w czynsz za mieszkanie o czym nie wiedzieliśmy wcześniej, ale teraz będę korzystać :) A co! Może jakoś nastrój mi się chociaż poprawi :) Polecam :)
 
Jak chlopaki sie urodzili bylam sama.Maz calymi dniami w pracy.Jak szlam na wizyty do pediatry i sluchalam tych mlodych mamus jak nazekaja jak to niby z jednym im ciezko i do karmienia wstac nie moga 2 razy w nocy bo zmeczone i prac ani sprzatac czasu nie maja to mi sie smiac chcialo.Takie PANIE jakby im sie przytrafilo 2 lub wiecej to by po 1 dniu popelnily samobojstwo lub padly na ryjki ze zmeczenia jakby mialy wstawac nie 2 a 4 razy jednej nocy.Dziewczyny nikt nie powiedzial ze poczatki sa latwe ale pamietajcie ze z dnia na dzien bedzie coraz latwiej (dopoki nie zaczna raczkowac i chodzic).Szybko nauczycie sie co oznacza kazdy placz malenstwa.Dzieciaczki rowniez z dnia na dzien beda mialy bardziej unormowany tryb dnia.Glowy do gory i nie badzcie tymi marudami BLAGAM...
 
crazy mama to prawda :) najwazniejsza dobra organizacja... dzieciaczkowi trzeba od poczatku wprowadzić plan dnia i kazdego dnia o tej samej porze robic to samo a w 3 tyg. ładnie sie wszystko poukłada, dzidziuś bedzie wiedzial co po kolei go czeka i mama bedzie spokojniejsza a dziecko mniej nerwowe, no nie licze takich dolegliwości jak kolka jelitowa bo tego nie da sie przeskoczyc, trzeb przetrwać... ale jak dzidzuś zdrowy i nic go nie boli to nie jest wcale tak strasznie, najwazniejsze by działać według rytuału to na wszzystko będzie czas i mniej stresu i zmeczenia...

a mnie zgaga tez meczy... no i teraz przeziebienie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Dokładnie.. plan dnia to podstawa....jak juz poznacie sie nawzajem z dzieciaczkami to będzie z górki...
Ja na początku tez nie miałam łatwo...mąż pracował całymi dniami i nocami( był wtedy serwisantem, praca na telefon całą dobę), weekendy tez najczesciej w drodze na kopalnie, albo na kopalni...dodatkowo wieczorowo studiował, wiec jak miał wolne to siedział na uczelni albo sie uczył, pisał prace na obrone ..:-) było mi go tak strasznie szkoda, nie miałam serca juz go angażować w obowiązki domowe, był taki chudy że aż wyglądał na chorego..:-(
a ja..no cóż, po CC z bolącym brzuchem, dbałam o 63m2 mieszkania, dziecko, psa....na 4 piętro sama targałam wózek z zakupami....gdyby nie plan dnia, nie wiem jakby to było....najgorsze sa poczatki :-)
 
rozwiązanie już tuż tuż i coraz więcej z nas zaczyna odczuwać oznaki zbliżającego się porodu...zaadoptowałam ten wątek na pogaduchy w temacie nie tylko jakbyśmy chciały, żeby nasz poród wygladał, ale też czego się obawiamy i po prostu co się dzieje, a nas niepokoi, choć dobrze wiemy, że są to po prostu symptomy nadchodzącego końca ciąży,a początku nowego życia ...

więc jeśli martwią nas tzw. skurcze przepowiadające, albo po prostu chcemy pogadać o swoich obawach czy zwyczajnie damy radę - pogadajmy tutaj -
bo kto lepiej zrozumie drugą ciężarną jak nie inna przyszła mamusia:tak:
 
Ja ostatnio, jak nie czytam i nie slysze o porodzie, to jestem calkiem spokojna, bedzie co ma byc z takiego zalozenia wyszlam, staram sie duzo myslec o pozytywnych aspektach (ze dzidzia bedzie juz z nami) i powtarzam sobie kilka takich rzeczy, nawet moze spisze je zeby poczytac przed samym porodem - takie zabiegi psychologiczne hehe.
Za to moj maz ostatnio coraz bardziej sie stresuje... chyba dociera do niego ze jest coraz blizej, wczoraj wieczorem w lozku, zapytalam go czy pamieta jak powinnam oddychac, bo mnie wylecialo i w sumie to jego zadanie zeby mi przypominal... A on sie mocno przytulil i nic... wiec mowie, "boisz sie", a on "strasznie..." hehe ciekawe kto kogo bedzie wspieral na tym porodzie... :)
 
reklama
Ja to bym chciała wiedzieć kiedy jechać do szpitala,żeby nie było za szybko no i nie za późno:-) Bo przy ostatnim porodzie wpadłam na izbę z pełnym rozwarciem i mój poród trwał 10 minut( w tym 5 minut trwało gonienie windy przez położną):-D Oby i tym razem był taki expres;-)
Ja jechałam zawsze do szpitala jak już bóle były nie do wytrzymania,bo skurcze to ja zawsze od razu miałam co 3 minuty,a wody mi nigdy same nie odeszły.:-) A ha i ja przed porodem zawsze miałam rozwolnienie,tak jak przed okresem.Dlatego ominęła mnie przyjemność lewatywy;-)
 
Do góry