hej dziewczyny,
mam 33 lata, mój mąż tyle samo,
w 2013 roku urodziłam córkę ( troszkę nieplanowane, ale kochane:-) ), od 2017 roku staraliśmy się o dziecko i nic z tego nie wychodziło, ogólne badania hormonalne w normie - usg tak samo - owulacje naturalne, cykle regularne co 30 dni, a ciąży brak.... odpuściłam ( chociaż wiadomo, że nigdy nie da się odpuscić na 100%) i nagle w 2021 niepokalane poczęcie i od razu bliźniaki jednojajowe - szok, radosc i przerażenie.... wszystko idealnie, aż nagle w 20 tygodniu serduszka przestały bić... tydzien czasu wywoływali mi poród.... ze względu na córkę musiałam szybko się pozbierać i zacżeliśmy się starać o kolejne maleństwo, jednak dalej nic z tego nie wychodzilo... Zaczęłam się leczyć pod kontem niepłodnosci. Po drugiej ciąży bardzo wzrosło mi FSH - aż do 11, wiec wiedziałam, że coś jest nie tak. Obecnie AMH 1,8 ( bez szału ), reszta wyników w normie, 3 miesiące z rzędu miałam robiony monitoring - pęcherzyki ładnie rosły i owulacja była, progesteron w 21 dni około 15. Nasienie męza w miarę ok.
Za miesiąc mam isc na laparoskopie, bo mam podejrzenie niedrożnego jednego jajowodu ze względu na wycinany wyrostek robaczkowy w dzieciństwie.
ogólnie jestem załamana, bo czas ucieka i już chyba straciłam nadzieję, że nam się jeszcze uda....