Masz całkowitą rację, może źle napisałam „brak wyczucia”, ale jak ja na przykład wiem, że kogoś nie stać na wyjazd nad polskie jezioro to nie opowiadam o tym, że kilka razy w roku jestem na all inclusive,
po prostu wiem, że ta osoba może się poczuć niefajnie i wolę tego uniknąć. Oczywiście jeśli wiem, że tej osoby nie stać, jeśli nie mam takiej wiedzy to jasne, że mogę coś mówić nie wiedząc, że kogoś może to w jakiś sposób „dotknąć”. Tak samo ze staraniami- jeśli ktoś nie wie, że mi się nie udaje to spoko, może mówić, a jedyną skuteczną i sensowną taktyką jest unikanie takich osób, takich rozmów dla własnego komfortu.
Natomiast jeśli dziewczyna pisze,
że koleżanka wiedziała o poronieniu to mogła sobie darować te opowieści, chociaż ja też nie jestem przekonana, że wynikało to ze złych intencji, myślę raczej, że po prostu o tym nie pomyślała.