reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

A może zróbcie jednak te badania wcześniej? Może się uda w klinice dogadać, a jak nie to gdzieś indziej, niech tylko powiedzą co badają. Bo tracić cały cykl to wielka szkoda :(

Pamiętam jak mój brat z dwójką dzieci czasem rzucał tekstem "jak wam dobrze, macie czas obejrzeć serial" itp. A ja czułam w domu taką pustkę, nudę, co z tego że mam dużo wolnego czasu, skoro to jest aż za dużo. Z jednej strony wiadomo że rodzicom marzy się odpoczynek, ale z drugiej też niektórzy powinni się zastanowić komu narzekają bo starające się pary by dużo dały żeby mieć to dziecięce zamieszanie.
Oj to prawda, moja koleżanka z pracy, jak raz jej powiedziałam że po pracy oglądam serial bo nowy sezon wyszedł to ona do mnie że mi zazdrości bo ona musi się za dziećmi uganiać. I to w sumie było kilka miesięcy po poronieniu, o którym wiedziała. Nic się nie odezwałam, ale czasami mam ochotę strzelić. 😤
 
reklama
Oj to prawda, moja koleżanka z pracy, jak raz jej powiedziałam że po pracy oglądam serial bo nowy sezon wyszedł to ona do mnie że mi zazdrości bo ona musi się za dziećmi uganiać. I to w sumie było kilka miesięcy po poronieniu, o którym wiedziała. Nic się nie odezwałam, ale czasami mam ochotę strzelić. 😤
Kooorwa, ten brak wyczucia mnie czasem rozjebuje 😞.
 
Z nieco innej beczki- czy wiecie może, czy praktykuje się samo podanie zastrzyku na pęknięcie, bez stymulacji? Tak sobie teraz myślę, że skoro u mnie jakiś pęcherzyk dominujący był to może wystarczyłby sam zastrzyk? Zupełnie nie pomyślałam żeby zapytać o to lekarza…
 
A może zróbcie jednak te badania wcześniej? Może się uda w klinice dogadać, a jak nie to gdzieś indziej, niech tylko powiedzą co badają. Bo tracić cały cykl to wielka szkoda :(

Pamiętam jak mój brat z dwójką dzieci czasem rzucał tekstem "jak wam dobrze, macie czas obejrzeć serial" itp. A ja czułam w domu taką pustkę, nudę, co z tego że mam dużo wolnego czasu, skoro to jest aż za dużo. Z jednej strony wiadomo że rodzicom marzy się odpoczynek, ale z drugiej też niektórzy powinni się zastanowić komu narzekają bo starające się pary by dużo dały żeby mieć to dziecięce zamieszanie.
nie no, nie będziemy tracić cyklu - najwyżej przeniesiemy wizytę albo pójdziemy na nią, ale badania przyjedzie zrobić innym razem i pójdziemy na drugą po wynikach. Owu jest dla mnie ważniejsza niż wizyta.

Ale ten skrzep krwi w połączeniu z typowym bólem brzucha okresowym oraz dzisiaj praktycznie brak plamienia skłania mnie ku myśli, że to był mój okres 🤦‍♀️ więc jak nie dostanę prawdziwej miesiączki do końca weekendu, to tak to będę rozpatrywać. Bo naprawdę nigdy nie dotrwałam do 16dpo, a tyle mam dzisiaj, mój rekord to 14dpo.
Chociaż chyba wolałabym, żeby okres jednak przyszedł jeszcze, bo jeżeli mój okres to dwa dni porannego plamienia krwią przez godzinę i później jakieś ledwo pitu pitu - i to na acardzie - to ja się boję myśleć co tam się wydarzyło 🤦‍♀️
 
nie no, nie będziemy tracić cyklu - najwyżej przeniesiemy wizytę albo pójdziemy na nią, ale badania przyjedzie zrobić innym razem i pójdziemy na drugą po wynikach. Owu jest dla mnie ważniejsza niż wizyta.

Ale ten skrzep krwi w połączeniu z typowym bólem brzucha okresowym oraz dzisiaj praktycznie brak plamienia skłania mnie ku myśli, że to był mój okres 🤦‍♀️ więc jak nie dostanę prawdziwej miesiączki do końca weekendu, to tak to będę rozpatrywać. Bo naprawdę nigdy nie dotrwałam do 16dpo, a tyle mam dzisiaj, mój rekord to 14dpo.
Chociaż chyba wolałabym, żeby okres jednak przyszedł jeszcze, bo jeżeli mój okres to dwa dni porannego plamienia krwią przez godzinę i później jakieś ledwo pitu pitu - i to na acardzie - to ja się boję myśleć co tam się wydarzyło 🤦‍♀️
A może po prostu jakieś nowe suple, zmiana diety? Może to spowodowało rozregulowanie?
 
Wiecie, z jednej strony ja rozumiem o czym mówicie, ze ktoś nie ma wyczucia etc, bo samą czasami serce mnie boli przy takich komenatrzach.
Ale z drugiej strony, kurde - czemu moja sytuacja i moje problemy mają sprawiać, ze człowiek musi się marwtić o to co powie, czy przypdkiem mnie nie skrzywdzi? Rozmowy o dzieciach, narzekanie rodziców na zmęczenie to są normalne sprawy i normalne tematy i tez nie chciałabym wymagać od ludzi, zeby musieli się gryźć w jezyk, bo akurat ja mam taki a nie inny problem.. Takie przemyślenie ostatnio mnie wzięło po tej mojej wizycie u znajomych, gdzie wszyscy w ciąży albo z dziećmi. Rozmawiają o dzieciach, bo to teraz ich życie i nie mogę wymagać, zeby nie rozmawiali na najbardziej interesujące ich tematy, bo mi nie wychodzi... nie wiem sama.
 
Z nieco innej beczki- czy wiecie może, czy praktykuje się samo podanie zastrzyku na pęknięcie, bez stymulacji? Tak sobie teraz myślę, że skoro u mnie jakiś pęcherzyk dominujący był to może wystarczyłby sam zastrzyk? Zupełnie nie pomyślałam żeby zapytać o to lekarza…
można
 
u nas 8 lat jest różnicy
Wiesz, ja tej różnicy na co dzień nie czuję praktycznie, ale w takich sytuacjach jednak czasem to wychodzi … on ma bardzo stabilną sytuacje zawodową, ma dziecko, ja nadal jednak gdzieś gonię, myślę o kolejnej podyplomówce … niby wiek nie ma znaczenia, ale ja jestem ledwo po 30, on bliżej 50 i wiekiem jestem bliżej jego syna. Z drugiej strony akurat mnie, czyli rozdygotanej wewnętrznie i niepewnej jutra sumiennej perfekcjonistce dobrze robi, że mam kogoś kto totalnie nie jest romantycznym ciepłym misiem, ale twardo stąpającym po ziemi facetem, który nie kupuje kwiatów, ale dba o ciepło, to żebyśmy mieli wszystko czego nam trzeba. Mimo tego, że czasem jest trudno to kocham go i zależy mi na naszej relacji bardzo.
 
reklama
@Bolilol ja mam przekonanie, że on byłby bardzo dobrym ojcem, ucieszyłby się mega z ciąży (pewnie masz tak samo), ale jednak nie jest to dla niego taka kwestia jak dla mnie, z jednej strony plus- jeśli się nie uda z uwagi na „mój” czynnik to mam pewność, że nie szukałby partnerki, która mu da dziecko (znam takie przypadki), a z drugiej brakuje mi właśnie jego zaangażowania, czasem drażni mnie jego luz i krytyka, że ja za mocno tym żyję.
mam DOKŁADNIE tak samo. Identycznie. Z drugiej strony też bym nie chciała, żeby on się tak stresował jak ja i wiem, że no on po prostu nie rozumie. Trochę dało jak mu wyjaśniłam na czym polega moja część starań, jak to z mojej strony wygląda. Już sobie z tego nie żartuje. I od kiedy zaczęłam przy nim sobie wkładać tabletki do takiego pojemniczka z dniami tygodnia - jak zobaczył, że ja biorę kilkanaście tabletek dziennie, bo wcześniej robiłam to jak jego nie było i on sobie nie zdawał z tego sprawy w ogóle
 
Do góry