reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

Cześć Wam dziewczyny
25 stycznia miałam 32 urodziny i w prezencie dostałam ma nadzieje najpiękniejszy dar. Jest to druga ciąża (pierwsza okazała się pustym jajem) i jakoś tak mi lekko na głowie jakbym tym razem czuła że będzie dobrze. Pozostaje mi czekać do 10 lutego z nadzieja że usłyszę coś więcej niż ciszę..

Dobrego dnia dla Was i trzymam za każdą kciuki ❤️
A czy byłaś zapisana na testowanie? 😉 to chyba nie wątek do chwalenia się pozytywnym testem.
 
reklama
U mnie było raz tak, że wychodziły mi coraz ciemniejsze aż w końcu pozytywne testy owulacyjne i raz nie miał ochoty za bardzo, był zmęczony i mu powiedziałam, że mam pozytywny test owulacyjny i że by było super, gdyby znalazł siłę, ale jak nie, to jutro nadrobimy. No i znalazł sile. Później były dwa dni testy już negatywne, więc był dzień przerwy i kolejnego dnia mnie chciał zaciągnąć do łóżka, a to był piątek, ja pasałam na twarz i powiedziałam, że nie mam siły. Ale poszłam zrobić kolejny test owulacyjny, położyłam na zlewie w łazience i on go zobaczył i wyszedł pozytywny... I mnie zapytał wprost, czy skoro jest pozytywny to nabrałam sił - i to było z takim lekkim przekąsem. A my przed staraniami umawialiśmy się, że nie będziemy jak te pary z seriali, że seks na gwizdek, nieważne czy pokłóceni, zmęczeni, a ona później z nogami w górze kontynuuje kłótnie (jak monica i Chandler z przyjaciół).
I wtedy do mnie dotarło co ja narobiłam te trzy dni wcześniej jak on nie miał siły. Powiedziałam, że nie mam siły to nie mam siły i podtrzymuje swoją wersję i od tej pory częściej inicjuje seks, a czasami i podkreślam, że np. idę teraz pod prysznic i później ja i czysto rekreacyjny, a nie prokreacyjny, seks czekamy na niego w sypialni.
I od tej pory już wszystko między nami dobrze, nie zdarzyła się chyba żadna sytuacja, w której on czuł się źle albo przymuszany (no albo nie pokazał tego).
No my właśnie tak samo uzgadnialiśmy- żadnego seksu na gwizdek, ja głupia wtedy też myślałam, że będzie dużo prościej, no ale jest jak jest.
Pomimo teraz gorszej formy psychicznej to i tak zdaję sobie sprawę, że on bardzo się zmienił w kwestii podejścia do posiadania dziecka, jak również do innych naszych wspólnych tematów, więc z jednej strony wiem, że mu zależy i się stara, w z drugiej porównuje go często z forumowymi facetami i mam wrażenie, że ja jednak mam bardzo mało wsparcia z jego strony, ale w sumie od początku wiedziałam, że dla mnie dziecko jest celem, dla niego wartością dodaną, której by chciał, ale nie jest mu niezbędna do życia i stąd myślę nasze różnice w podejściu.
 
to jak terapia odpada w tej chwili, to bym chyba tak zrobiła jak mowisz: chodzić na monitoring i mu opowiadać jak tam pęcherzyki, może wyjaśnić ile na dobę przyrastają, kiedy pęka, żeby miał czas się nastawić psychicznie i zobaczysz jak to będzie wyglądać. Jak będzie wyglądać źle, no to wtedy może wrócić z tematem terapii, porozmawiać jak on to w takim przypadku widzi... No bo jeszcze jak się ma naturalną owu, no to "trudno", jedna szansa uciekła, będzie za miesiąc kolejna. Ale przy stymulacji jedziesz na lekach, które przecież nie są obojętne dla organizmu, poświęcasz czas i nerwy na monitoring i dobrze by było, by on miał świadomość, że w takich cyklach jego współpraca jest szczególnie ważna. No bo jak on nie chce współpracować, z jakiegoś powodu źle się czuje z tym, to to trzeba jakoś rozwiązać, coś z tym zrobić.
Dokładnie, masz racje. Pozostaje mi na razie mieć nadzieję, że jakoś to się ułoży .. może też niepotrzebnie analizuję ten temat już teraz, jak mu ostatnio o tym przypomniałam to tylko z lekkim przekąsem, ale i też uśmiechem powiedział „to ile mam czasu na zebranie sił?”.
Więc może ja też niepotrzebnie to wszystko tak analizuję do przodu..
 
No my właśnie tak samo uzgadnialiśmy- żadnego seksu na gwizdek, ja głupia wtedy też myślałam, że będzie dużo prościej, no ale jest jak jest.
Pomimo teraz gorszej formy psychicznej to i tak zdaję sobie sprawę, że on bardzo się zmienił w kwestii podejścia do posiadania dziecka, jak również do innych naszych wspólnych tematów, więc z jednej strony wiem, że mu zależy i się stara, w z drugiej porównuje go często z forumowymi facetami i mam wrażenie, że ja jednak mam bardzo mało wsparcia z jego strony, ale w sumie od początku wiedziałam, że dla mnie dziecko jest celem, dla niego wartością dodaną, której by chciał, ale nie jest mu niezbędna do życia i stąd myślę nasze różnice w podejściu.
my jesteśmy w podobnej sytuacji, podejście naszych partnerów do dziecka jako wartości dodanej, ale nie niezbędnej jest podobne i również jak czasami czytam wypowiedzi dziewczyn, to czuje, że mam mniejsze wsparcie niż one.

Jak duża jest u was różnica wieku?
 
Dokładnie, masz racje. Pozostaje mi na razie mieć nadzieję, że jakoś to się ułoży .. może też niepotrzebnie analizuję ten temat już teraz, jak mu ostatnio o tym przypomniałam to tylko z lekkim przekąsem, ale i też uśmiechem powiedział „to ile mam czasu na zebranie sił?”.
Więc może ja też niepotrzebnie to wszystko tak analizuję do przodu..
no to zabrzmiało raczej optymistycznie :)
 
no ja właśnie dlatego sikam, na taki bardzo wszelki wypadek. Nie wiem co się dzieje, UWAGA ALERT SZCZEGÓŁOWY OPIS

wczoraj rano miałam normalnie typowo okresowy skrzep żywej krwi 🤷‍♀️ przedwczoraj rano plamienie z żywej krwi, dzisiaj znów bardziej brązowe plamienia, jak przy końcu @. A przez wizytę w klinice wyjątkowo mocno mi zależy na terminowej owu, jak jutro nie będzie @ to praktycznie nie mamy szansy na wymaganą abstynencje przed badaniem nasienia.
A może zróbcie jednak te badania wcześniej? Może się uda w klinice dogadać, a jak nie to gdzieś indziej, niech tylko powiedzą co badają. Bo tracić cały cykl to wielka szkoda :(
Może szybciej owu będzie, suplemetujesz coś ?

Tak bardzo Cię rozumiem, ja też siedzę sama w pokoju a też zdarza się że ktoś do mnie przychodzi ponarzekać że np z dwójką dzieci już nie daje rady że kłótnie itd s ja tylko sobie wtedy myślę że to nie do mnie te gadki bo ja marzę o cofnięciu czasu i mieć dziś dwójkę w domu i hałas i bałagan z tym związany....
Pamiętam jak mój brat z dwójką dzieci czasem rzucał tekstem "jak wam dobrze, macie czas obejrzeć serial" itp. A ja czułam w domu taką pustkę, nudę, co z tego że mam dużo wolnego czasu, skoro to jest aż za dużo. Z jednej strony wiadomo że rodzicom marzy się odpoczynek, ale z drugiej też niektórzy powinni się zastanowić komu narzekają bo starające się pary by dużo dały żeby mieć to dziecięce zamieszanie.
 
my jesteśmy w podobnej sytuacji, podejście naszych partnerów do dziecka jako wartości dodanej, ale nie niezbędnej jest podobne i również jak czasami czytam wypowiedzi dziewczyn, to czuje, że mam mniejsze wsparcie niż one.

Jak duża jest u was różnica wieku?
14 lat. On ma syna 23 lata. A u Was? Mąż to pamiętam, że ma 42
lata.
 
@Bolilol ja mam przekonanie, że on byłby bardzo dobrym ojcem, ucieszyłby się mega z ciąży (pewnie masz tak samo), ale jednak nie jest to dla niego taka kwestia jak dla mnie, z jednej strony plus- jeśli się nie uda z uwagi na „mój” czynnik to mam pewność, że nie szukałby partnerki, która mu da dziecko (znam takie przypadki), a z drugiej brakuje mi właśnie jego zaangażowania, czasem drażni mnie jego luz i krytyka, że ja za mocno tym żyję.
 
reklama
Do góry