reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

wiesz co, to ogromnie dziwne, ja na babyplanach serio mam biel. Jeśli masz takie testy za każdym razem to ja bym zaczeła sprawdzać czy nie dzieją się w moim organizmie inne niepokojące rzeczy, wytwarzające betę.

no a jak ja mam zadanie w grupie to też się wstydze. Że powiem coś głupiego albo coś...
Nawet teraz w robocie - robie swoje zadania, przełużyhli mi umowe, mam pozytywny feedback - a jak wchodze to mam wrażenie, ze każdy patrzy, ze jestem tą co nie ogarnia. Czemu?
Dlatego daje się najlepiej w grupach zadania, bo znajdzie się osoba która bardziej jest aktywna, która z boku i to osobie szkolącej pokazuje z jakim typem osobowości ma do czynienia. Ty wtedy jako ta wstydząca nie musisz publicznie występować. Albo np. Muzyka i zadanie namalować coś co dobrze się kojarzy. No jest wiele takich przykładów, które bez wystąpienia pokazują nam trochę o uczestniku. Masz mała wiarę w siebie i to jest rzecz nad którą powinnaś popracować, ja kiedyś wstydząca się wszystkiego 😅 obecnie nie ma tabu, prowadzę szkolenia, mam calle z szefostwem wysoko postawionym, nie ma problemu 😅, ale musiałam dużo przepracować i wychodzić ze strefy komfort. Do dziś oczywiście są sytuację dla mnie nie komfortowe, ale staram się przełamywać i z każdą taka przełamana bariera, jestem silniejsza i coraz bardziej wiem, że dam radę.

Jesteś cudowna, inteligentna kobieta, dasz radę, ja wierzę w Ciebie 💚🍀
 
reklama
no, to mam to samo. Przed chwilą nawet byłam w kuchni z kolegą z działu na kawie i przyszła dziewczyna z innego działu z którym współpracuję i pyta się mnie ile już pracuję, ja mówię pół roku. A ona na to do mojego kolegi "ale weszła dziedwczyna jak w masło, przyszł i robi robotę". Więc jednak radzę sobie dobrze. No ale głowa swoje.
No właśnie, jesteś zajebista! Uwierz w to kochana 💚!
 
Tak wiem. Już ogarniam lutowy cykl i ginow 😃 wpadłam trochę w panikę. Przez 3 msce minotorowalam swoje cykle i było wszystko ok (u 3 różnych ginow). Wiec byłam o to spokojna. A teraz przeżywam lekki szok i histerię "staraczkowa" pod tytułem: "Jak najszybciej to naprawić? Co brać, co jeść, by już w kolejnym cyklu było idealnie?😱😱😱
Staramy się 1,5 roku i czuje, że jestem znowu w punkcie wyjścia😬 🧘
Kiedyś ktoś powiedział mądre słowa mi i to wiele razy mi się sprawdziło, czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby potem zrobić 2 kroki w przód 💚🍀
 
jutro może być za wcześnie, szczególnie jak beta dzisiaj wyjdzie negatywna. Ale generalnie nie mam powodów, by być złej myśli - cycki bolą, więc prog pewnie jest ok, temperatura spoko, endo dające szansę, trzy pęcherzyki pękły, więc 3xwiecej szans niż miesiąc temu, mam pewność kiedy była owu, więc wiem, że seks był trzy dni i dzień przed, w owu, dzień i dwa po owu. Więc powtarzam sobie, że jak dotąd nie miałam bardziej sprzyjających warunków.

Swoją droga: czy ktoś wie może jak wygląda negatywny wynik bety w alabie? W sensie czy jest <0,2, <1,4 czy <3,2?
W moim krakowskim alabie maja <5
 
Ja dziś umówiłam męża na badanie nasienia na koniec stycznia, będzie jakieś 2 tygodnie od brania antybiotyku, ale trudno, zawsze będzie na co zwalić 😅. Abstynencji 3-5 dni ustalona z ginem, ja sobie obrałam cel 3 dni😅. Alko rzadko pije, więc żaden problem 😅, więc chyba wszystko wiem 😅.
Potem @LadyCaro jako expert podpowie co do wyników😁. Akurat powinno wypaść w miarę zazębiając się z okresem lub zaraz na początku po😁😅, więc spoko bo potem możemy działać 😅. A wizytę też mam mieć między 10 a 13 dnia cyklu u mojego gin, to mam zabrać wyniki, więc tak idealnie😅
 
no ja nie wiem, w życiu po drodze gdzieś kompletnie zgubiłam wiarę w siebie.
Np. jak chciałam zmieniać pracę, to nawet nie wiedziałam, jak się za to zabrać, bo twierdziłam, ze przecież ja nic nie umiem. Aż w koncu robota znalazła się sama i mnie wzięli z pocałowaniem ręki. Więc chyba coś umiem. No ale ja dalej swoje.
To częsty problem. Terapia generalnie ma pomóc w tym żebyś usystematyzowała swoje myśli, a to już jest dobry początek do zmiany.
Ja poszłam na terapię, bo musiałam, z innych pobudek niż większość osób, ale myślę, że w wielu kwestiach mi pomogła. Oczywiście to nie zadziałało tak, że nagle wszystkie moje problemy zniknęły, absolutnie nie, ale przynajmniej jestem bardziej świadoma dlaczego myślę jak myślę i to mi pomaga funkcjonować. W mojej ocenie zadaniem terapii jest nie znalezienie rozwiązania problemu, ale narzędzi, które pomogą nam lepiej funkcjonować, a kiedy lepiej funkcjonujemy wszelkie przeciwności łatwiej jest pokonywać.
Na początku mojej terapii drażniło mnie to, że ciągle słyszałam „to tylko Twoje myśli”, ale teraz wiem, że to była prawda- większość naszych problemów w istocie jest wewnątrz nas, oczywiście jest też pula beznadziejnych sytuacji, które są „obiektywne”, ale w zdecydowanej większości przypadków to nasze myślenie, nic więcej.
 
reklama
Do góry