reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

to chyba zależy od ludzi. Znajomym urodziła się córka, mówili, że bardzo się o nią starali ponad dwa lata. I żebyśmy sobie drugiego "strzelili". Mój mąż powiedział, że chcemy ale to nie jest takie proste. I w odpowiedzi od kogoś kto tyle lat się starał usłyszeliśmy "a ileż to roboty?" 🙄
Zapomniał wół jak cielęciem był.

Ja kiedyś powiedziałam do siostry jak sporo schudłam i trzymałam wagę, ze to nie takie trudne i trzeba po prostu chcieć. Nigdy kurvva nigdy już nikomu tak nie powiem!! Nie mogę schudnąć i nie, nie wystarczy tylko chcieć. Głupia idiotka -pukam się w głowę za swoją głupotę.
 
reklama
to chyba zależy od ludzi. Znajomym urodziła się córka, mówili, że bardzo się o nią starali ponad dwa lata. I żebyśmy sobie drugiego "strzelili". Mój mąż powiedział, że chcemy ale to nie jest takie proste. I w odpowiedzi od kogoś kto tyle lat się starał usłyszeliśmy "a ileż to roboty?" 🙄
Ja od koleżanki która ma dziecko z in vitro usłyszałam, że za bardzo się spinam i powinnam wyluzować 🤣
 
Bo ja w obecnej sytuacji nie dam rady dłużej funkcjonować w ten sposób. W zeszłym cyklu endo było 6,5mm, a więc dające szanse, no ale nie fenomenalne. W każdym razie była poprawa i miałam poczucie, że się opłaca choć trochę robić to wszystko, że może pójdzie w końcu w dobrym kierunku. W tym cyklu dużo nerwów kosztowało mnie oczekiwanie na to, czy tym razem też się uda, czy też będzie znośne. No nie jest i jest stres, rozczarowanie, nerwy, nie mogę się skupić, nie mogę jesc, nie mogę spać. Jeżeli zdam się na dalsze "leczenie" tego dietą i suplementami, to co miesiąc od 1 do 14dc będę przeżywać katorgę - znów będę non stop myśleć jak endo, czy będzie znośne przed owu, a jak nie będzie, to czy może urosnie jeszcze do owu. Nie udźwignę tego psychicznie.
Żeby to dźwignąć potrzebuje specjalisty z pomysłem i planem A, B, C. A szkoda mi czasu i nerwów na bieganie po ginekologach z jakiegoś znanego lekarza, jak już mam podjąć dalszą diagnostykę i leczenie, to w klinice. No a jak w klinice, to musimy razem. Jeżeli mój mąż uzna, że to dla niego za dużo, że obawia się badań albo ewentualnych wyrzeczen i rezygnacji z rzeczy, które on lubi, to nic na siłę.
Ale ja bez kogoś, kto mnie poprowadzi za rękę i od kogo nie usłyszę "popróbujmy jeszcze 5 cykli" dalej nie idę, naprawdę nie dam rady. Nie chcę tego robić takim kosztem.
Musicie być w tym razem to prawda. Wiem, ze podejmiecie dla siebie dobra decyzje. Będzie mi smutno, jeśli stąd znikniesz 🥺 ale nie rób niczego, co jest wbrew wam. Jedna mini sugestia: powiedz lekarzowi, ze ty musisz miec plany A,B,C. Oni bardzo lubią pokazywać plan A1, a później znów przyjść 🤷‍♀️💪🤞

Edit: każą znów przyjść
 
Musicie być w tym razem to prawda. Wiem, ze podejmiecie dla siebie dobra decyzje. Będzie mi smutno, jeśli stąd znikniesz 🥺 ale nie rób niczego, co jest wbrew wam. Jedna mini sugestia: powiedz lekarzowi, ze ty musisz miec plany A,B,C. Oni bardzo lubią pokazywać plan A1, a później znów przyjść 🤷‍♀️💪🤞
Dokładnie, ja też tego potrzebuje, ale daje sobie jeszcze przyszły miesiąc 🙈
 
Dokładnie, ja też tego potrzebuje, ale daje sobie jeszcze przyszły miesiąc 🙈
Wierze, ze w klinikach leczenia niepłodności już będą plany, pomysły, ze jak nie to, to zrobimy to, jak nie to to następne to itd. I ze lekarze lepiej tam po prostu rozumieją psychikę par starających się i potrafią się nimi lepiej „zaopiekować”
 
Wierze, ze w klinikach leczenia niepłodności już będą plany, pomysły, ze jak nie to, to zrobimy to, jak nie to to następne to itd. I ze lekarze lepiej tam po prostu rozumieją psychikę par starających się i potrafią się nimi lepiej „zaopiekować”
No właśnie nie wiem czemu, ale mam strach jakoś przed klinika 🙈, może to śmieszne, ale boję się, że będą szybko szli w kierunku np. In vitro, gdzie ja jeszcze nie jestem gotowa na to i czuje, że naturalnie można z jakimś wspomagaczem np. Na tą owulację 😂, może się okazać inny problem, ale nie wiem czemu mam taki strach 😂. Lekarz inny po pierwszej wizycie u niego, powiedział, że nie chce odsyłać i mogę clo na 2 mce, a potem od razu skierowanie na klinikę, bo nie ma sensu tego ciągnąć, więc jeszcze luty mam zostaje tak naprawdę, mówił, że coś ma do polecenia, więc może będzie dobrze 🙈.
 
No i w ogóle Wam napisze, ze byłam dzisiaj w biurze. I okazało się, ze nie tylko koleżanka w ciąży, ale tez kolega się spodziewa. No i co? I powiedzieli, ze starania to jak pierdniecie, tylko się dotknęli i od razu ciaza, u kolegi to w pierwszym cyklu. Ze to taka łatwizna, a ja siedziałam w środku tej rozmowy jak taka ofiara losu 🥺
Wiesz ja takim swoim dalszym znajomym jak pytali to powiedziałam ze na spokojnie, może po nowym roku będziemy zaczniemy z mężem coś myśleć o dziecku 🙈 jeśli nam się uda a oni kiedyś spytają to zapewne tez powiem ze samo jakoś tak wyszło 😂
 
reklama
Takie sytuacje jakoś zawsze mnie dobijają. Nie umiem się cieszyć z ciąży ludzi którym zaskakuje w pierwszym cyklu starań. To nawet nie można nazwać staraniami 🤦‍♀️
Ja to jestem wkurzona na takich ludzi. Kiedyś próbowałam z tym walczyć ale mi przeszło.
Czasem jestem starym i zazdrosnym babskiem i trudno. Komuś ciagle spełnia sie moje marzenie. Mam prawo.
 
Do góry