Angiee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2020
- Postów
- 2 003
Mi przy becie właśnie około 700 też powiedzieli, że to nie cp i zrobili łyżeczkowanie. Na drugi dzień po zabiegu beta 1300 czy coś koło tego. Wróciłam do szpitala, gdzie beta sobie skakała i urosła do ponad 3000, przy czym nadal twierdzili, że nic nie widać, ale było podejrzenie, że coś się dzieje na prawym jajniku. Męczyli mnie przez 3 tygodnie metotreksatem w tabletkach. Dlatego ja na Twoim miejscu nadal kontrolowałabym betę. Oczywiście życzę Ci, żeby wszystko skończyło się jak najlepiej dla Ciebie (chociaż w takiej sytuacji to źle brzmi...), ale cp naprawdę potrafi robić niespodzianki i lepiej trzymać rękę na pulsie.Dziś mi lekarz powiedział, że w obrazie USG nie widać nic niepokojącego zwłaszcza jeśli chodzi o ciążę pozamaciczna. beta była niecałe 800 więc mam nadzieję, że szybko spadnie, a jeszcze wcześniej zacznie się krwawienie. Robiłaś jakieś badania po tych dwóch poronieniach ? Lekarz na tej podstawie włączył heparynę i acard ?
Robiłam badania w kierunku trombofilii - to mi nie wyszło, ale wyszły inne mutacje, które niby nie powinny powodować poronień, ale dla mojego lekarza te wyniki + wywiad położniczy były podstawą do wdrożenia leków. Możliwe, że miałam po prostu pecha, ale woleliśmy dmuchać na zimne.
Ja też miałam lekką niedoczynność tarczycy, ale w tej trzeciej ciąży (z synem) ta tarczyca mi dosyć mocno wariowała, więc byłam też pod opieką endokrynologa.