helo z góry przepraszam za błędy kilka lat temu korzystałam z tego forum dyskusyjnego wtedy może nie rozważnie szukałam pomocy, może wysłuchania na temat nie tylko problemów z dzieckiem jak również małżeńskich - niestety zostałam niezbyt przychylnie potraktowana dziś po długim czasie chciałabym nakreślić moją sytuację jestem matką samotnie wychowującą siedmioletniego chłopca mój syn jest zdiagnozowany i leczony na padaczkę oraz autyzm - dla nie wtajemniczonych autyzm to nie uleczalna choroba, można jedynie łagodzić objawy z byłym mężem jestem po rozwodzie od trzech lat jednak do dwóch lat prowadzę życie wraz z moim partnerem oboje nie rozmawiamy na temat swego rodzaju zobowiązań, nie rozmawiamy o wspólnym zamieszkaniu, formalnym związku itp. tzn bez konkretnych dat i obietnic w sensie ... kiedyś jednak on chciałby mieć dziecko długi czas ten temat pęczniał, rósł, aż urósł do takich rozmiarów, że nie dało się go już zbywać zdawkowymi odpowiedziami zgodziłam się w pewnym sensie nawet chce tego dziecka ale z drugiej strony, kiedy widzę negatywny wynik testu to cieszę się pewnie zastanawia was dlaczego obawa tak straszenie nie daje mi spokoju: co będzie, jesli dziecko znowu urodzi się chore, co będzie jesli po raz kolejny cała odpowiedzialnośc za jego wychowanie spadnie na mnie, co zrobię jeśli zostane matka samotnie wychowującą dwoje dzieci z drugiej strony pojawia się radość z w/w wyniku testu: mysl, robię to dla ciebie bo cię kocham i rozumiem że każdy chce mieć własne dzieko a nie wychowywać czyjeś bardzo się boję boję się cieżkiego przejścia ciąży zaniedbania podczas porodu urodzenia chorego dziecka zostania samą po wszystkim zapytany o temat odpowiada, żebym nie porównywała go do swojego byłego męża ale my przecież nawet razem nie mieszkamy dla wiadomości staramy się od 5 miesięcy wątpliwości przez ten czas nie minęły