Skurcze faktycznie są przeciwwskazaniem ponoć, jednak przecież można je wyciszać fenoterolem? Ja w pierwszej ciąży miałam szew, a w 28 dostałam skurczy i nikt nie ściągał mi szwa z tego powodu, dostałam leki rozkurczowe silne i skurcze przeszły.
Ci lekarze -przeciwni szwowi, to nie z powodu skurczy, ale ogólnie dlatego, ze ponoć teraz odchodzi się już od zakładania szwu, że to inwazyjne itp., że badania ponoć mówią, ze nie ma dużej różnicy czy kobieta ma szew czy nie.. Ja tego do końca nie rozumiem, bo to dużo większe ryzyko dla mnie, w końcu w każdej chwili może się okazać, ze jest za późno a kontrola szyjki co 2 tyg to za mało i za długo. W dodatku jest dużo większe prawdopodobieństwo tego, że trzeba baędzie bezwzględnie leżeć, a przy szwie- stosunkowo wcześnie założonym- mogłam chodzić i nic się nie rozwierało. Ja się jednak decyduje na ten szew w przyszłą środę, pomimo, że nie mam jeszcze bezwzględnych wskazań. Profilaktycznie. Zwłaszcza, ze wymaz z szyjki wyszedł mi ujemny, czyli dobrze.
Natomiast co do Twojej sytuacji - jestem w szoku- masz rozwarcie i wpuklający się pęcherz i leżysz w domu?? Może i faktycznie na tym etapie są już pewne przeciwwskazania do szwu- pęcherz na wierzchu prawie itp., ale znam przypadki, gdzie i w takiej sytuacji wygłuszano lekami skurcze i zakładano szew i bezwzględnie leży się w szpitalu! A dali Ci chociaż fenoterol albo inny silny lek na skurcze? Oczywiście, są przypadki, że i w takiej sytuacji dziewczyny donosiły, ale przyznam, że rzadko.. Ale nawet jeśli nie mogłabyś mieć szwu, to powinnaś być pod obserwacją lekarzy, w sporym unieruchomieniu niestety..
Może gdy Cię przyjmą w związku z tą cukrzycą, to przy okazji połapią się jak wygląda sytuacja na dole i podejmą odpowiednie kroki.. Póki co - trzymaj się w dwupaku i pisz co tam dalej z Tobą. Pozdrawiam