kacha_wawa
12.2007/01.2010/09.2011
Przez to, że T. był cały czas z nami stracił pracę, po prostu dzień po operacji dowiedział się, że został zwolniony. Do końca lipca klepaliśmy taką biedę, że aż szkoda gadać. Na szczęście w sierpniu znalazł nową pracę i życie toczyło się dalej.
We wrześniu, w wieku 9 miesięcy Oliś w końcu mógł zacząć rehabilitację, cała godzina rehabilitacji w miesiącu i cała godzina zajęć z logopedą i terapeutą zajęciowym raz na trzy miesiące, śmiech na sali.
W maju 2009 roku okazało się, że jestem w ciąży, nie posiadaliśmy się ze szczęścia :-) T. był w siódmym niebie jak się okazało, że to wymarzona córeczka (do mnie wróciły marzenia o trzech synach
). 29 sierpnia szykowaliśmy się na ślub znajomych, Oliś od rana był jakiś nieswój. Nie chciał jeść, nagle zaczął się słaniać I przelewać przez ręce, normalnie odpływał mi na rękach. Szybka wyprawa do szpitala, na szczęście mimo pełnej poczekalni jak zobaczyli w jakim jest stanie momentalnie nas przyjęli. Temperatura ponad 40 stopni, dostal od razu leki, kroplówki na wzmocnienie. Wieczorem diagnoza o zapaleniu płuc. Byłam z nim non stop, następnego dnia wszyscy wchodzą do nas w maseczkach, przychodzi lekarz, okazuje się, że moje dziecko ma także świńską grypę. Znowu strasznie się wystraszyłam, bałam się o Olisia i o córeczkę w brzuchu. Na szczęście świńska to nie taki diabeł straszny jak go malują. Lekarze szybko odpuścili sobie maseczki, ja mogłam normalnie wychodzić na zewnątrz, niektórzy przychodzili celowo kilka razy dziennie, żeby sie zarazić i im się nie udało ;-) Szefcio w oczach dochodził do siebie, w poniedziałek (do szpitala trafiliśmy w piątek) został wypisany do domu. Przez kilka dni brał jeszcze antybiotyk, ale wszystko już było w porządku :-)
16 października 2009 r. był nasz dzień, wzięliśmy z T. ślub cywilny :-) Oliś był najważniejszym gościem, a ja w czasie ceremonii musiałam lecieć do łazienki, bo tak mi Młoda na pęcherz naciskała
Chyba nie muszę mówić jaki wszyscy mieli ubaw, jak panna młoda się ulatnia, bo mówi, że musi siusiu ![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
31 stycznia 2010 r. przyszła na świat nasza córcia Jessiczka :-) 3320g, 53 cm szczęścia :-) Zupełnie zdrowa, bez żadnych wad, tak mi ciężko było uwierzyć, że mam zdrowe dziecko, takie mi się to dziwne wydawało :-)
Teraz Jessiczka ma ponad rok, Oliś ma ponad trzy lata, czekamy na kolejnego malucha. Co ma być to będzie :-)
Kocham wszystkie moje dzieci, ale miłości do Olisia nie da się opisać słowami. Za wszystkie swoje dzieci życie bym oddała, ale ta miłość jest jakaś wyjątkowa.
Oliś jest po prostu miłością, jest chodzącą radością, uśmiech nie schodzi z jego buzi :-) W porównaniu do Jessiczki, małej diabliczki to dziecko anioł :-) Wszystkie jego osiągnięcia dla innych rodziców drobniutkie dla nas urastają do rangi sukcesu na skalę światową :-) Bardziej szczęśliwego i zadowolonego z życia dziecka nigdy nie widziałam. Teraz często sobie myślę, że cieszę się, że Oliś ma tylko ZD, że to nic poważniejszego. Pokazał mi jak piękny może być świat, całkowicie odwrócił moją hierarchię wartości. Śmiało mogę powiedzieć, że jest największym szczęściem jakie mnie spotkało w życiu :-) Bałam się jak sobie poradzę w życiu, ale dzięki Olisiowi to życie jest pełniejsze :-)
Ufff i to by było na tyle jak na razie :-)
Przepraszam, że tak post pod postem, ale w jednym się nie zmieściłam![Sorry :sorry: :sorry:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
We wrześniu, w wieku 9 miesięcy Oliś w końcu mógł zacząć rehabilitację, cała godzina rehabilitacji w miesiącu i cała godzina zajęć z logopedą i terapeutą zajęciowym raz na trzy miesiące, śmiech na sali.
W maju 2009 roku okazało się, że jestem w ciąży, nie posiadaliśmy się ze szczęścia :-) T. był w siódmym niebie jak się okazało, że to wymarzona córeczka (do mnie wróciły marzenia o trzech synach
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
16 października 2009 r. był nasz dzień, wzięliśmy z T. ślub cywilny :-) Oliś był najważniejszym gościem, a ja w czasie ceremonii musiałam lecieć do łazienki, bo tak mi Młoda na pęcherz naciskała
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
31 stycznia 2010 r. przyszła na świat nasza córcia Jessiczka :-) 3320g, 53 cm szczęścia :-) Zupełnie zdrowa, bez żadnych wad, tak mi ciężko było uwierzyć, że mam zdrowe dziecko, takie mi się to dziwne wydawało :-)
Teraz Jessiczka ma ponad rok, Oliś ma ponad trzy lata, czekamy na kolejnego malucha. Co ma być to będzie :-)
Kocham wszystkie moje dzieci, ale miłości do Olisia nie da się opisać słowami. Za wszystkie swoje dzieci życie bym oddała, ale ta miłość jest jakaś wyjątkowa.
Oliś jest po prostu miłością, jest chodzącą radością, uśmiech nie schodzi z jego buzi :-) W porównaniu do Jessiczki, małej diabliczki to dziecko anioł :-) Wszystkie jego osiągnięcia dla innych rodziców drobniutkie dla nas urastają do rangi sukcesu na skalę światową :-) Bardziej szczęśliwego i zadowolonego z życia dziecka nigdy nie widziałam. Teraz często sobie myślę, że cieszę się, że Oliś ma tylko ZD, że to nic poważniejszego. Pokazał mi jak piękny może być świat, całkowicie odwrócił moją hierarchię wartości. Śmiało mogę powiedzieć, że jest największym szczęściem jakie mnie spotkało w życiu :-) Bałam się jak sobie poradzę w życiu, ale dzięki Olisiowi to życie jest pełniejsze :-)
Ufff i to by było na tyle jak na razie :-)
Przepraszam, że tak post pod postem, ale w jednym się nie zmieściłam
![Sorry :sorry: :sorry:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)