reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NDT-Bobath

Dziewczyny jak mnie dzsiaj doktorek załamał.
Wiecie, że chodze regularnie prywatnie do neurolog, oprócz tego wiadomo dwa razy w tygodniu NDT-Bobath i kilka razy dziennie w domu. Asymetria już prawie poszła sobie weg, został beznadziejny podpór na łapkach i słabe mięśnie przykręgosłupowe.
Kończyło nam się skierowanie na rehabilitację, więc dzis poszliśmy w ramach ośrodka dziennego do lekarza rehabilitacji.
A on na dzien dobry, że dziecko źle noszę na rękach (spróbuje Pan inaczej to jest wycie, histeria i rzucanie się). No ale nic. Jak zbadał małego to załamka. Wszystkie odruchy ocenił na 3miesiące łącznie z podporem (dobrze, że nie widział go jeszcze ze 2-3tyg. temu). Stwierdził, że on proponuje vojtę i pół godziny tłumaczył mi co i jak, bo jak go do pierwszego roku nie wyprowadzę to będzie albo skolioza w najlepszym wypadku, albo dysleksja w średnim, a w najgorszym lekkie porażenie mózgowe, a nie mówi dlatego ,że jeszcze nie raczkuje, bo jedno z drugim jest powiązane.
No chyba wtedy byłam biała jak ściana. Jeszcze dodał, że on tu nie jest od pocieszania mnie, tylko od mówienia prawdy.
Odmówiłam rehabilitacji vojtą i dostaliśmy skierowanie na NDT-Bobath.
Na szczęście w piątek nasza rehabilitantka ostrzegła nas, że on wszystkich na vojtę śle, bo niby szybciej widać efekty, a u nas ona potrzeby vojty nie widzi (tak samo mówiła nasza neurolożka).
Teraz zastanawiam się czy dobrze zrobiłam?
W czwartek mamy jeszcze wizytę u innej neurolog, zobaczymy co ona powie na temat małego.
A jutro znowu nasze NDT i pierwsza wizyta u logopedy.
 
reklama
Madlein, zrób suwaczek plizzz...
Nikt chyba nie odpowie Ci na pytanie, które zadałaś. Tak to już jest, że każda z nas musi podjąć sama decyzję kierując się swoja wiedzą, intuicją, dobrem dziecka.
Ale litości..jak lekarz może mówic o lekkim mpd?? Trzeba było sptyac jaką formę ma na myśli. A dlaczego skolioza? Wg mojej skromnej wiedzy, to o tej mówi sie przy naszych dzieciach jesli jest asymetria. To własnie napiecia na powięziach może doproadzic nawet do skoliozy! I co ma skolioza do dysleksji? Pan dr to dla mnie z tych "uwielbiam-straszyć-matki-rzucając-nazwy-wielu-chorób". Znajdź jednego lekarza, do którego będziesz miała zaufanie i pomoże ci prowadzić dziecko. Mądry fizjoterapeuta to skarb, na pewno powiedziałby Ci, jesli uznałby, ze dziecku potrzeba "kopa" w postaci pana wojtka.
A rehabilitacja to nie tylko NDT i Vojta. Nasze dzieci potrzebuja rehabilitacji wielospecjalistycznej, często trzeba po prostu mocnego dobodxcowania, żeby dziecko ruszyło z miejsca. Porozmawiaj spokojnie ze swoją neurolog i fizjoterapeutką, jak one widzą drogę rehabilitacji.

MamoAgi, suuper wieści!! Trzymam za Was kciuki cały czas:)
 
Dzięki FraniowaMamo. Za bardzo wyjścia nie miałam, a musiałam zdobyć skierowanie na dalszą rehabilitację. Jak się da, to do kontroli będę już innego lekarza szukać. No i mam nadzieję, że ta neurolożka w czwartek mnie nie załamie. Dobre opinie o niej chodzą w promyku, no i czekaliśmy pół roku, żeby się do niej dostać...
 
Hej dziewczyny, dawno nas nie było... Diagnozujemy, szukamy, zmieniamy...
Jak już pisałam Łucja ma heterotopię podwyściółkową istoty szarej, a co to znaczy w przeszłosci (oprócz dużego prawdopodobieństwa padaczki w przyszłosci) i jaki bedzie dalszy rozwój nikt nie potrafi powiedzieć. Dlatego pracujemy z Łucuńką i co będzie to będzie. Cały czas wierzę, że damy radę,że kiedyś nie bedzie odbiegać bardzo od rówieśników... Teraz mamy pół roku w plecy, nową super rehabilitantkę (nie powiedziła tego, ale wyczułam, że mamy pół roku zmarnowane, zaniedbany brzuch i prawdopodobnie nie do końca poprwnie prowdzoną rehabilitację). Jak nie wzmocnimy brzucha to Łucja nie ruszy do przodu... Dzisiaj kończymy 15 miesięcy i cały czas stoimy w miejscu. A nasza nowa Pani to czarodziejka, szepcze do uszka Łucusi, śpiewa piosenki i mimo, że jest u nas od 2 tygodni Łucja ja uwielbia. Przestała przechylać głowkę, zezować i zaczęła coś kombinować... Intelektualnie rusza do przodu, paluszek poszedł w ruch, wszystko pokazuje i zaczęła rozumieć co do niej mówimy. Z mową kiepsko wszystko jest mama ewentualnie lala. Mówi tylko samogłoski e, a, y, spółgłoski m, n, ł, l...
Reszta bezgłosna... Za krótkie podniebienie, słaba pionizacja języka... Ćwiczymy, ćwiczymy i czekamy.
Dziekujemy za modlitwy i wsparcie bo Angelman okazał się nietrafiona diagnozą, ale 6 tygodni czekania w niepewności dały nam w kośc. Nie chcę więcej badań genetycznych. Pracujemy z Łuculką i zobaczymy.
Słuch ma całe szczęście ok, po operacji się poprawił i jest idealny w lewym uszku i w normie (lekki niedosłuch) w prawym. Za 2 tygodnie mamy jeszcze okulistę. Niestety Łucja reaguje histerycznie na lekarzy... Chociaz ogólnie jest pogodnym i cały czas usmiechniętym dzieckiem.
Pozdrawiamy wszystkie mamy i bedziemy zagladać częściej.
 
Sylka, trudne tygodnie za Wami... Jesli to nie jest problem genetyczny to dacie radę. Wykorzystuj te miesiące plastyczności mózgu na maxa. Jeszcze 9 mies z 2 roku życia a najintenstywniej mózg rozwija sie do 3 r.ż. Wieczorkiem napisze do Ciebie maila z pewną propozycją, teraz nie mam juz czasu. Usciski dla Was, dzielne dziewczynki
 
Ech a u nas doszedł psycholog i logopeda. Logopeda nas z kwitkiem odstawiła. Centalnie nas spławiła, bo jej godziny nie pasują, w których nas zarejestrowali (to moje wrażenie). Stwierdziła, że mały napięcie mięśni na twarzy ma ok. W zaleceniach dała masowanie w buźce szczoteczką, picie ze zwykłego kubka (po dzisiejszej próbie nigdy więcej tego nie zrobię, mały mi się zachłysnął i aż nosem mu herbatka wypłynęła), karmić go większymi kawałkami, to nic że mi isę dławi i dawać mu skórkę od chleba i kabanosy, żeby mlaskał językiem. Jak dla mnie żenada.
Psycholog natomiast robiąc profil określiła wszystko praktycznie na prawidłowym poziomie tylko ta mowę na 5miesięcy. Stwierdziła, żeby zrobić jakieś badanie słuchu, bo może po ostatniej chorobie coś jest nie tak z przewodzeniem dźwięków (w sumie nic niepokojącego nie zauważyłam), no ale zrobiłabym badania gdybym wiedziała gdzie i jakie?! Powiedziała tylko "zrobić JAKIEŚ badania słuchu..."
Normalnie padam z ich niekompetencji. Na szczęście mamy wypisane 10 spotkań u logopedy, więc na jutro zapisałam małego do innej Pani. Może ona przestanie się bawić w podchody i zacznie małego porządnie stymulować. W końcu wylew był do lewej komory i nie daj co mógł uszkodzić ośrodki odpowiedzialne za mowę. Ech oby nie...
 
Pani logopedka faktycznie sie popisała:wściekła/y: Madlein, nie dawaj sie tak traktować! Jak ci babon mówi, żebyś uczyła pić dziecko z kubka, to niech ci pokaże jak!! Z Franiem logopedka na przedostatnim turnusie przez 2 tygodnie trenowała picie z kubka, pokazywała mi, jak to robić, jak uczyć Frania, kombinowała z jego dolną warga, zagryzaniem itd. To nie jest takie hop-siup! I co znaczy dawac do gryzienia kabanosy??? Czy ona o...głupiała???? Małemu dziecku tłuste kabanosy???? A jak je podawać, objaśniła ci? Jak podasz centalnie to dziecko może zaaspirowac cząstkę i co wtedy??? Pokazała ci jak udzielic pierwszej pomocy?? Co za idiotka! Zawsze podaje sie na powierzchnie boczne, naprzemiennie.. Co za kretynka! Sorry, ale ciśnienie mi skoczyło.. Przeciez to jest po prostu niebezpieczne.. Tyle dzieci zapada w spiączkę po zadławieniu czy zachłyśnięciu.. Powiem Ci, że ja koszmarnie się boję wprowadzania nowych struktur pokarmów, ale jak jestesmy u dr Łady to wizyta trwa min godzinę, dokładnie pokazuje mi jak wprowadzac nowe pokarmy.. Brak mi słów po prostu..
A pani psycholog jakim testem sie posłużyła??
Państwowa służba zdrowia przyprawia mnie o dreszcze...zgrozy:wściekła/y:
 
Ostatnia edycja:
Madlein, z tym badaniem słuchu to może powinnaś po prostu pójść do poradni audiologicznej? Masz jakieś skierowanie? My chodziliśmy na Borowską do Szpitala Klinicznego (bo pewnie najbliżej byś miała we Wrocławiu). Dawano nam też namiary na Medicusa, ale tam to terminy na NFZ mieli takie, że nie skomentuję.
Skórkę od chleba i kabanosy dla 8 miesięcznego dziecka?! :szok: Wiesz, ja się nie znam, ale też bym się szczerze zdziwiła taką poradą...Mój to nawet chrupkami kukurydzianymi potrafi się zakrztusić, więc nie wiem czy bym ryzykowała z kabanosem, nie mówiąc już o tym, że to chyba nie jest pokarm odpowiedni dla niemowlaka?

Madlein, mogłabym zapytać dlaczego Was skierowano do logopedy i psychologa? Jak Wiktorek stoi z mową?

Ostatnio zastanawiam się nad moim maluszkiem pod względem rozwoju społecznego i intelektualnego i właśnie nie wiem, kto miałby to ocenić (pediatra raczej olewa takie rzeczy, bo ile ona widzi dziecko, 5 minut?).
 
reklama
Majka taką ocenę nam robił psycholog.
Badanie słuchu w poradni audiologicznej ale jakie? Zwykłe? ABR?
Logopedki nie skomentuję bo by się tu posypało. A mam nadciśnienie :wściekła/y
Madlein ja uczę Paulinkę pić z kubka od lutego i nie bardzo jej idzie. To jest strasznie mozolne zadanie i trzeba wiedzieć jak. Jak była malutka to mi przestała oddychać po zachłystnięciu, robiłam sztuczne oddychanie aż wróciła. Bogu dzięki wiedziałam jak. Teraz jak mam dać coś z kawałkami to jestem w strachu. Nadal wymiotuje, dławi się mlekiem z butelki.
Jak można coś zasugerować i nie pokazać jak to zrobić? Skąd masz wiedzieć jak?
Spróbuj u kogoś innego i nie daj się zbyć.
 
Do góry