reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

nasze zakupy

Alka to prawda z tym dbaniem o czystość u dzieci. Moja kuzynka od urodzenia była trzymana w sterylnym domu, ciotka nie pozwalała nawet dotknąć dziecka bez sprawdzenia czy nie ma się brudnych rąk. I biedna Julka ma dopiero 7 lat a nabiegała się do lekarzy więcej razy niż ja:crazy: do tego ma atopowe zapalenie skóry, uczulenie na czekoladę, orzechy, mleko...Kupują jej specjalne szampony i mydła za 40 zł.
Jak to się mówi coś kosztem czegoś...
Moja rodzinka była za tym, abym pozbyła się kota z domu, ale po pierwsze jak mogę mojego pupila wywalić, po drugie dziecko będzie miało kontakt z sierscią to mniej uczuleń;-) Przy okazji nauczy się szanować zwierzątka

 
reklama
Technologię żywności :) ale na wydziale chemicznym. Były więc tworzywa sztuczne , toksykologia żywności, higiena i toksykologia itd :)
 
Ja widzę, że niby różne zdania a jednak to samo. :-D Ja z wykształcenia biotechnolog ale przez 4 lata uczyłam chemii m.in. chemii żywności, też mam manię czytania ulotek.
Jestem dość "antychemiczną" chemiczką :-) ale nie jestem "antybakteryjnym" biotechnologiem. Nie jestem przeciwniczką GMO ale do własnego gara wolę wrzucić ekologiczne marchewki i mięsko ze znanego źródła. Z Szymkiem chętnie pochlapiemy się w błocie na wsi ale nie lubię kiedy bawi się w piaskownicy na blokowisku (choć mu nie zabraniam). Używałam pampersów z lenistwa i wygody poza tym ciągle ktoś nam przynosił przychodząc w odwiedziny.
Moją dewizą jest zachowanie umiaru we wszystkim. Nie uchroniło to naszego dziecka przed silnymi alergiami choć to pewnie wina genów bo oboje z mężem jesteśmy alergikami.
Wiem tylko, że pierwszym zleceniem alergologa był zakaz używania w mieszkaniu domestosa, ace itp.
Laitway mi z idiotycznych powodów nie pozwalano nawet zbliżać się do koni, ale widzę, że Szymonek bardzo lubi koniki więc pewnie spróbujemy. Tylko nie wiem kiedy zacząć?
 
ja jak słyszę o bio żywności to mi się coś robi w środku :-) robili kiedyś testy zwykłej marchewki ze straganu i tej niby bio.. i co się okazało.. ta zwykła ze straganu jest o wiele zdrowsza niż ta bio.. ktoś sobie wymyślił że bio to lepsze "zdrowsze" jedzenie ale wcale tak nie jest :-) wiele razy patrzałam na skład tych bio i było więcej świństwa niż w zwykłym pożywieniu :) ekspertem nie jestem ale ot moje zdanie na ten temat :-D
 
Dorotka- Lidka pierwsze głaskanie, oswajanie się z końmi miała w wieku pół roczku- w te wakacje już na oklep "jeździła"- ładnie się trzyma- na razieza grzywę, przytula koniki a ze źrebakiem odnajduje wspólny język jako jedyna- tylko do niej podchodzi. Moi teściowie mają swoje konie. Ale ja sama te koniki odrobaczam iwiem ze może je głaskać do woli- ja jetem zdania że jak się nie przeszkadza w relacji koń-dziecko to sobie krzywdy nie zrobią. Chociaż sama siękoni trochę boję:tak:
Na jeżdżenie w siodle to pewnie tak do 4-5 lat trzeba poczekać żeby świadomie się maluch trzymał

A po biotechnologii jest mój mąż;-)
 
Fazerkamm zgadzam się. Dla mnie bio i eko są zdecydowanie nadużywane a sama tak piszę dla uproszczenia:) Dla mnie to znaczy ze sprawdzonego źródła , np. z działki babci, cioci która nie jest położona koło autostrady, ani na której 3 lata wcześniej nie były uprawiane jakieś superpędzone nawozami ziemniaki. Sama robiłam podobne badania jogurtu i serków kozich...
 
Tez nie kupuje produktów bio, bo po prostu nie wierzę producentom a nie stać mnie na to, żeby tyle pieniędzy wydawać bez sensu. Każda przesada jest zła, ale ogólnie dyskusja na ten temat jest trochę jak rozmawianie o wierze w Boga. Da się wytłumaczyć, że istnieje i da się wytłumaczyć, że nie istnieje, więc każdy robi jak czuje:)Ekomaniaczka nie jestem, ale pewnych rzeczy unikam :)
 
Hehe- ja po mężowskich testach zaczęłam unikać wszelkich produktów firmy danone. A co do bio- niestety większość zbija na tym niezłą kasę- pozostaje czytać etykiety i kierować się zdrowym rozsądkiem.
A warzywa i mięso mam od teściów i rodziców. Za to jajek nigdy nie kupiłabym od babci z bazarku.
 
reklama
A oto nasze ostatnie zakupy:
Pościel do łóżeczka
Zdjęcie055.jpg

Podusia i kołderka do wózka
Zdjęcie057.jpg

Przewijak i materac do łóżeczka:
Zdjęcie059.jpgZdjęcie060.jpg

Dwa kompleciki ubranek i szlafroczek z czapeczką
Zdjęcie056.jpgZdjęcie058.jpg
 
Do góry