poisy - moja kolezanka miala tak samo jak Ty!
test ciazowy pozytywny, a wynik z krwi nie wykazal nic, lekarz podejrzewal puste jajo, a to jajo ma dzisiaj prawie 2 lata i jest zdrowym, uroczym chlopczykiem...
trzymaj sie i mysl pozytywnie, bo na pewno wszystko jest pozytywnie
Kamcia - dziekuje Kochana za odpowiedz! ja to jak prawdziwa baba w ciazy
co do tych badan, to co 2 godziny mam inna wersje co ja zrobie ze soba... moj T to tylko pyta grzecznie co w koncu postanowilam (bo On musi wtedy wziac wolne i zostac z Aleksiem w domu jakies 2 dni, ja polece sama na te badania)
A Ty bys chciala CC? bo oni tutaj w przypadku duzych dzieci biora to pod uwage, wiec moze rozmawiaj o tym jesli chcesz miec taka opcje... mnie tam ta opcja uspokaja... powiem Wam, ze czulam dosc dlugo te rane, jak sie np. przeciagalam, to rwalo, ale gorzej jakos wspominam rwanie krocza po nacinaniu, bolalo na kazda zmiane pogody jeszcze pare ladnych lat po porodzie... ja jestem z tym co sobie chwala CC, no ale jeszcze nie wiem na 100% co bedzie...
a glukoza obrzydliwa - fakt, ale do zniesienia, chyba ktos kiedys mowil (moze moj gin?), ze ta cytryna to cos tam falszuje? albo zmyslam... pozwolil mi za to wypic potem odrobine samej wody zeby ten zamulajacy smak znikl... da sie przezyc...
troszke sie martwie, bo chyba zaczyna mi sie brzuszek spinac tak samo jak przy Aleksie, tylko ze wtedy gdzies od 14 tc dopiero, dzieje sie to jak sie za szybko poruszam (tak samo mialam z A., nie wolno mi bylo za szybko chodzic, za dlugo stac, jak zamiatalam to w takiej schylonej pozycji tez to sie dzialo, brzuszek sie robil jakbym polknela duzy kamyk), mialam tak do samego konca ciazy, ponoc to tzw. skurcze przepowiadajace, czyli ze macica sobie trenuje przed finalowymi skurczami...
nie mialam tego w 1 ciazy, tylko w 2, no i chyba teraz kurcze sie zanosi na to samo...