Katerinka - jakiś idiota z tego lekarza!!! Jeju, jakby tu takie komentarze padały, to lekarz byłby pozwany za straty moralne!!! Że też oni sobie pozwalają na takie chamskie zachowanie! No, ale masz to już za sobą i następna wizyta pewnie u innego lekarza? Masz prawo wybrać taki szpital, jak Tobie pasuje i jego obrażanie się w ogóle nie powinno wpływać na to jak wykonuje swój zawód! Zero profesjonalizmu! Co do nadgarstka, to może masz coś podobnego jak ja? Mnie kłuje, drętwieje a zaraz potem boli (obie ręce, aż do łokci lub wyżej). To oczywiście może być spowodowane ciążą! Zatrzymywanie wody w organiźmie czy też problem z krążeniem mogą byc przyczynami. Nie wiem, na jakiej podstawie on stwierdził, ze to na pewno nie od ciązy! Powodzenia i trzymam kciuki za akcję!
A ja wczoraj na wizycie u lekarza byłam w zasadzie towarzysko! W zasadzie nic mi nie może poradzić na moje ręce - po ciąży powinno przejść, jeśli nie, to operacja... Przeziębienie też muszę leczyć domowymi sposobami... Następna kontrola u położnej 7.11.
No na następną wizytę za tydzień już chyba ostatnią (o ile dotrwam) nie szukam innego lekarza-wydaje mi się że na 75% do tego czasu urodzę a nowy lekarz to jeszcze większy stres
Potem jeszcze pójdę do niego na kontrolę po 6 tygodniach a później już wybiorę innego...
Z nadgarstkiem mam coś takiego że przy uciskaniu tej wystającej kostki (a może to ścięgno na wierzchu? nie jestem dobra z anatomii
) tuż poniżej dłoni, na linii kciuka boli okropnie i przy odchylaniu kciuka w bok i kręceniu dłonią (jak przy wkręcaniu żarówki) a w nocy jak spuchnie to już katastrofa... Problem jest z zapięciem, rozpięciem stanika i noszenia czegokolwiek lewą ręką
boli od dłoni jakieś 10 cm wzdłuż ścięgna Już teraz nie pójdę do chirurga, bo nie chcę wśród zasmarkanych i kichających pacjentów pałętać się po przychodni... Mam nadzieję że po zejściu wody z organizmu samo przejdzie.
katerinka z tego co pisala Anek82 to na Ujastku i tak jej zrobili badania krwi potrzebne do ZZO mimo iz miala aktualne
wiec ja nie robie tego inr ani elektrolitow
Zaswiadczenie od lekarza tez dostanie moja maz po porodzie jak dojdzie z karta wypisu ze szpitala
No a kontrola popologowa powinna sie odbyc po 6-8tyg po porodzie
Ja ja chyba zalicze dopiero po świetach Bozego Narodzenia, bo wydaje mi sie ze wczensiej nie bedzie mial kto z dziecikami zostac
Zgadza się, bo po przyjęciu zawsze robią nowe badania, no i jak ktoś nie ma wcześniejszych to też przyjmą i ZZO pewnie zrobią, ale w SR mówili i prosili żeby mieć ze sobą jakieś wyniki żeby mogli sobie porównać z tymi które zrobią świeżutko. Chociaż mój lekarz marudził na wizycie że pewnie w szpitalu robią ZZO na starych wynikach a nowych badań wcale nie robią... Niech sobie gada, ważne że dał skierowanie a ja dzisiaj krew zostawiłam do zbadania i wyniki do odbioru jutro o 14.
Na wszelki wypadek i na przyszłość wypisałam upoważnienie żeby mężowi wyniki i wszelką dokumentację medyczną wydali.
Z tym
zaświadczeniem to moim zdaniem bzdura że nie wystawiają juz teraz, bo to ma być papier z informacją że chodziłam na wizyty-co sie ma zmienić do czasu urodzenia dziecka? Wizyty juz sie odbyły i powinien już lekarz to zaświadczyć... Naciągają na kolejną wizytę czy jakby sie coś złego stało nie chcą żeby kobieta wyłudzała becikowe??? Jak myślicie-z czego to wynika???
No i
dzisiejsze KTG mam za sobą...
Na własne życzenie zapewniłam sobie łzy w gabinecie :-(
No bo ułożyłam sobie sprytny plan, że rano (koło 10) jadę na czczo na Wadowicką oddać krew, w samochodzie w drodze na Ujastek zjem śniadanko, coś słodkiego i dzidzia będzie pięknie skakać tak jak ostatnio.
No to zajechałam, nawet nie musiałam czekać bo było od razu miejsce na KTG , pani mnie popodpinała i leżę.
Jak już trzy razy przyszła poprawiać paski i trzy razy kazała sie odwrócić to zaczęłam sie martwić... Potem jak byłam na plecach ona przesuwa jeden czujnik szukając tętna dziecka, to na prawo, to na lewo i coraz poważniejszą ma minę... Mówi że tętno jest ale mała sie w ogóle nie rusza. Po pół godzinie obracania, szukania i "płaskiego prawie zapisu" mówi że mnie chyba na IP wyśle bo mam zapis jak u dziecka śpiącego (a jak tyle się kręciłam i jeszcze ona do małej "pukała" to już nie powinna spać) albo niedocukrzonego... No to ja łzy w oczach
Ale jeszcze 15 minut i chyba dopiero Patrysi to moje późne śniadanie doszło i zapis się udał.
Potem do lekarza z tym zapisem i mi wreszcie ładnie wyjaśnił co z zapisu wynika, troszkę czujność moją wzbudziło "a tu mamy akcję porodową"
skurcze sa ale słabe i nieregularne
a ja tylko twardnienia brzucha raz na całym zapisie poczułam
W sumie nie mam nic przeciwko żeby się w fazie utajonej jak najwięcej rozwierania odbyło
Chciał mnie badać ginekologicznie i kazał się rozbierać na środku gabinetu
(nawet sympatyczny ale baaardzo wiekowy lekarz, więc mnie wzdrygnęło) ale ja powiedziałam że wczoraj byłam na wizycie i byłam badana to zdjął z powrotem rękawiczki i tylko wpisał do karty stwierdzone wczoraj rozwarcie na 0,5 cm.
Wprawdzie nie wierzył że dojdę za tydzień ale umówiłam kolejne KTG w środę 3 listopada.