aniii
aaaaa Kotki dwa...
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2006
- Postów
- 2 564
Cześ Kobiety, chyba chcę trochę pomarudzic i sie wyzalić. byłam na usg w mojej przychodni i znów wielkie rozczarowanie...z dzidkiem co prawda wszystko ok ma niecalutkie 6 cm i ponoć wszystko w porządku. termin porodu identycznie jak z om na 11.06. ale Ci lekarze i ta połozna doprowadzają mnie do szału!!! najpierw czekała bo Pani dr się spóźniła, rozumiem śnieżyca, ja tez pedzilam na złamanie karku ale co tam, wybaczyć mozna...weszłam a ona mina jakas nie taka...ja cała w stresie, w nocy spac nie moglam przez swoje urojenia i takie tam...jak to zwykle bywa z reszta to moje pierwsze usg /na które czekałam miesiąc od zapisu---choooore/. na wstępie jak zwykle nie mogły znaleźć karty, potem dostalam ochrzan że zapisalam się do dr na ten sam dzień bo tak nie można, bo jakieś punkty czy coś tam...nie wiem o co im chodziło...byłam znerwicowana więc dodatkowo nie chciałam się kłócić...ale samo usg to była porażka!!! nawet nie widzialam nic, monitor odwrócony w totalnie druga strone, zadnej akcji bicia serca.....no totalne dno...tylko usłyszalam że wszystko w porządku. jak wyszłam z gabinetu to ryknełam tak płaczem że znów nie mogłam się uspokoić!!!Boże a mój mąż powtarza że tyle dziewczyn chodzi na nfz i jakoś zyją, ja tu nie mogę sie odnaleźć...acha.... do drugiego dr nie mogę od razu iść, mimo że specjalnie sobie wzięłam wolne w pracy bo te cholerne punkty im się źle naliczają cokolwiek to znaczy a na następna wizytę moge dopiero za dwa tygodnie...toz to jakaś paranoja...