reklama
mysle ze tak 2 dni przed swietami jeszcze załatwisz :-)
a fasolka ma 3,1 cm jest cudoownaa nie mogłam się na cieszyc widokiem :-) niestyety u mnie zdjec nie dają ( tylko prywatnie chyba )
Świetna wiadomość ) Cieszę się razem z Tobą!
Ja zbieram się powoli na wizytę u gina. Aż jestem ciekawa, co dzisiaj wymyśli...
mi powiedzieli ze te badanie nie zalicza sie do tych refundowanych
Ja jestem w programie "Zdrowie, mama i ja" [w Warszawie coś takiego jest] - być może dlatego miałam nieodpłatne. Dowiem się, bo mnie to nurtuje. Na cholerę ja płacę składki, jeśli ***** z tego mam???
Aestima
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2010
- Postów
- 7 404
Luisiana- super, że wszystko się dobrze skończyło. Jak lekarz mógł nie widzieć takiej dużej fasolki? Jakiś głupek
Iza- Trzymam kciuki za wizytę!
Dagamit, Traschka- ja się dowiadywałam o cenę prenatalnych w tamtej ciąży (bałam się, że zapalenie oskrzeli i antybiotyki na początku ciąży zaszkodziły maleństwu). Niestety nie zdążyłam ich wtedy zrobić ale kosztowały- usg 200 zł, test z krwi (tam się oznacza jakieś hormony i białka) aż 400 zł. Teraz nie planowałam tych badań z krwi, tylko samo usg, ale ginek powiedział, że po poronieniu przysługują mi oba za darmo!! Mam skierowanie do poradni genetycznej i idę tam 23 listopada. W końcu przysługuje mi coś za darmo! Bardzo się cieszę, bo do tej pory za wszystkie wizyty i badania płaciłam z własnej kieszeni.
Iza- Trzymam kciuki za wizytę!
Dagamit, Traschka- ja się dowiadywałam o cenę prenatalnych w tamtej ciąży (bałam się, że zapalenie oskrzeli i antybiotyki na początku ciąży zaszkodziły maleństwu). Niestety nie zdążyłam ich wtedy zrobić ale kosztowały- usg 200 zł, test z krwi (tam się oznacza jakieś hormony i białka) aż 400 zł. Teraz nie planowałam tych badań z krwi, tylko samo usg, ale ginek powiedział, że po poronieniu przysługują mi oba za darmo!! Mam skierowanie do poradni genetycznej i idę tam 23 listopada. W końcu przysługuje mi coś za darmo! Bardzo się cieszę, bo do tej pory za wszystkie wizyty i badania płaciłam z własnej kieszeni.
Doris:-)
Moderatorka Mama super Czwórki :-)
Witam się środowo.
Ja dziś od rana w stresie!!!!!!
Wczoraj w nocy, gdzies tak ok 23.30 zaczął boleć mnie brzuch, nie mocno ale tak jak na @. Bolał, bolał, budziłam się w nocy chyba ze 100 razy i leciałam do łazienki sprawdzić czy wszystko ok, czy nie mam żadnych krwawień lub plamień. Wszystko bylo dobrze, jednak ból nie ustawał. Rano stwierdziłam, że nie ma na co czekać i jadę do szpitala!!!! Tam gdzie leżałam 3 tyg temu z krwiaczkiem.
W szpitalu przeprowadzili ze mną wywiad, oczywiście pełno pytań itd i zrobili mi USG. A tam - WSZYSTKO W NAJLEPSZYM PORZĄDKU!!!!
DZIDZIA ROŚNIE JAK NA DROZDZACH, MA JUŻ 2,10 CM, SERCE BIJE JAK DZWON I NIC SIĘ NIE DZIEJE!!!! Krwiaczek, którego miałam ładnie się wchłania, obecnie ma 7mm na 7mm a miał 10 mm na 20 mm.
Ból spowodowany jest prawdopodobnie tym, że normalnie, gdybym nie była w ciąży, mniej więcej w tym terminie miałabym normalna miesiączkę i tak może reagować organizm w pierwszych miesiącach ciązy. Lakarz powiedział mi, że za miesiąc tez jeszcze mogę mieć taki objaw. Jestem szczęśliwa, że wszystko dobrze, i o wiele spokojniejsza, że widziałam znów fasolkę, inaczej musiałabym czekać do 25.11 a to jeszcze tyyyyle dni!!!!!!!.
USG powinno się robić częściej, przynajmniej na tym etapie, jak jeszcze nie czujemy ruchów, wtedy byłybyśmy o wiele spokojniejsze!!!
ja też mam mięśniaka. Mój gin powiedział mi o tym podczas pierwszej wizyty i powiedział, że mięśniaki w ciązy nie sa szkodliwe i w niczym nie przeszkadzają. Będę miała czas po porodzie, żeby się zastanowić nad jego leczeniem, ale to dopiero po ciąży.
To samo powiedział mi lekarz dziś. Nie przejmować się tym mięśniakiem!!!
Ja dziś od rana w stresie!!!!!!
Wczoraj w nocy, gdzies tak ok 23.30 zaczął boleć mnie brzuch, nie mocno ale tak jak na @. Bolał, bolał, budziłam się w nocy chyba ze 100 razy i leciałam do łazienki sprawdzić czy wszystko ok, czy nie mam żadnych krwawień lub plamień. Wszystko bylo dobrze, jednak ból nie ustawał. Rano stwierdziłam, że nie ma na co czekać i jadę do szpitala!!!! Tam gdzie leżałam 3 tyg temu z krwiaczkiem.
W szpitalu przeprowadzili ze mną wywiad, oczywiście pełno pytań itd i zrobili mi USG. A tam - WSZYSTKO W NAJLEPSZYM PORZĄDKU!!!!
DZIDZIA ROŚNIE JAK NA DROZDZACH, MA JUŻ 2,10 CM, SERCE BIJE JAK DZWON I NIC SIĘ NIE DZIEJE!!!! Krwiaczek, którego miałam ładnie się wchłania, obecnie ma 7mm na 7mm a miał 10 mm na 20 mm.
Ból spowodowany jest prawdopodobnie tym, że normalnie, gdybym nie była w ciąży, mniej więcej w tym terminie miałabym normalna miesiączkę i tak może reagować organizm w pierwszych miesiącach ciązy. Lakarz powiedział mi, że za miesiąc tez jeszcze mogę mieć taki objaw. Jestem szczęśliwa, że wszystko dobrze, i o wiele spokojniejsza, że widziałam znów fasolkę, inaczej musiałabym czekać do 25.11 a to jeszcze tyyyyle dni!!!!!!!.
USG powinno się robić częściej, przynajmniej na tym etapie, jak jeszcze nie czujemy ruchów, wtedy byłybyśmy o wiele spokojniejsze!!!
na usg wyszły mi dwa mięśniaki - jeden mniejszy, drugi większy; gin stwierdził, że nie ma powodu do zmartwień, bo to nie ma wpływu ani na ciążę ani na poród, ale ja - wiadomo - trochę o tym myślę; czy któraś z Was słyszała coś o mięśniakach w ciąży?
ja też mam mięśniaka. Mój gin powiedział mi o tym podczas pierwszej wizyty i powiedział, że mięśniaki w ciązy nie sa szkodliwe i w niczym nie przeszkadzają. Będę miała czas po porodzie, żeby się zastanowić nad jego leczeniem, ale to dopiero po ciąży.
To samo powiedział mi lekarz dziś. Nie przejmować się tym mięśniakiem!!!
Ból spowodowany jest prawdopodobnie tym, że normalnie, gdybym nie była w ciąży, mniej więcej w tym terminie miałabym normalna miesiączkę i tak może reagować organizm w pierwszych miesiącach ciązy. Lakarz powiedział mi, że za miesiąc tez jeszcze mogę mieć taki objaw.
a widzisz, dopiero co wczoraj o tym rozmawiałam z moim ginem - powiedził mi dokładnie to samo, jak zapytałam go o moje bóle brzucha od czasu do czasu (też sie martwiłam, bo często były silne); podobno macica ma taką pamięć cyklu i nawet jak jest w ciąży, to może reagować tak jak normalnie na okres - czyli boleć tak "skurczowo";
gin mi powiedział, żeby w tym czasie szczególnie na siebie uważać - nie dźwigać, nie wysilać się, a nawet ograniczyc seks, bo może dojść do skurczy i krwawienia
reklama
Właśnie wróciłam z wiztyty... Jestem totalnie rozczarowana Zwolnienie mam do piątku i pani dr powiedziała, że ona mi zwolnienia dzisiaj dać nie może, bo... "nie mogłaby pracować przez kolejne dwa dni". W piątek jest gdzieś "prywatnie, ale tam mnie nie wpuszczą, że to trzeba odpłatnie, ale ja tam nie należę..." więc problem ze zwolnieniem pani dr pozostawiła na moich barkach. Mogę sobie w piątek podejść do dr który będzie przyjmował i poprosić go o zwolnienie, albo nie wiem co.... Matko kochana, to ja myślałam, że to problem lekarza a nie mój. Dalej mam łykać duphaston + no-spę (nic nawet nie mówiłam o wizycie u dr Pietrasika i odstawieniu no-spy...) i dalej leżeć. Z całej tej wizyty jedynie pocieszające jest skierowanie na USG, które mam we wtorek w LuxMedzie. Paranoja jakaś. Co o tym myślicie? Generalnie potrzebuję zwolnienia do 16-17.11. bo 17.11 idę już do przychodni przyszpitalnej i tam na pewno dadzą zwolnienie... A może do internisty w piątek pójść? I bądź tu sobie szczęśliwa w ciąży.. Na marginesie dodam dlaczego pani dr dała mi od razu zwolnienie 30 dni - "bo gdyby dała mi np na 28 to ZUS by się czepiał". Wypadło do 5.11 więc powstał problem...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 209 tys
- Odpowiedzi
- 53
- Wyświetleń
- 11 tys
Podziel się: