Zmieniaj go, zmieniaj.Ten lekarz to jakiś konował. Ale chyba takich więcej. Aro wczoraj wrócił z pracy to mi opowiadał, że rozmawiał z kolegą - jego dziewczyna też w podobnym czasie jest w ciąży (a właściwie była). I już mi zapowiedział, że w tym mieście rodzić nie będę, że mnie wywiezie do rodziców. Bo tu usunęli dziewczynie żywe dziecko!
Ten kolega mu opowiadał, że poszli na standardową wizytę. Ona się bardzo dobrze czuła, żadnych poważniejszych dolegliwości, plamień - ciąża książkowa. Podczas USG lekarz stwierdził, że nie widzi bijącego serca. Wypisał jej skierowanie do szpitala. I tyle. A w szpitalu nie zrobili jej żadnych badań, nic nie sprawdzili tylko od razu zabrali się "do roboty". No i w trakcie okazało się, że wszystko było dobrze: dziecko żyło i spokojnie sobie rosło. Tylko, że było już za późno na cofnięcie wszystkiego i musieli już usunąć. MORDERCY

Teraz ten chłopak z dziewczyną szykują pozew dla tego lekarza i szpitala. Coś czuję, że będzie afera na całe miasto, albo i większa. No jak tak można. Teraz to nawet do zaufanego lekarza nie będę miała zaufania. Jeśli tylko coś się zacznie dziać - to przejdę się do 3-4, albo i 5 lekarzy.