reklama
jopal
Fanka BB :)
Witam
No więc po wczorajszej wizycie dziecię nasze zdrowiutkie, waży ok. 380 g. No i nic na sto procent bo ułożenie dziecka niekorzystne ale cyt: "w miejscu gdzie powinny być jąderka nic nie ma". Z jednej strony kocham moje dziecię niezależnie od wszystkiego ale jakoś boję się cieszyć, że to dziewczynka bo co jak jej "coś" urośnie między nogami ,boję się, że mogę się rozczarować, a chciałoby się zaśpiewać "marzenia się spełniają".
No więc po wczorajszej wizycie dziecię nasze zdrowiutkie, waży ok. 380 g. No i nic na sto procent bo ułożenie dziecka niekorzystne ale cyt: "w miejscu gdzie powinny być jąderka nic nie ma". Z jednej strony kocham moje dziecię niezależnie od wszystkiego ale jakoś boję się cieszyć, że to dziewczynka bo co jak jej "coś" urośnie między nogami ,boję się, że mogę się rozczarować, a chciałoby się zaśpiewać "marzenia się spełniają".
Ostatnia edycja:
jopal
Fanka BB :)
Dziękuję dziewczyny, ale jakoś sceptycznie póki co do tego podchodzę lekarz nie dał 100% pewnie uwierzę jak zobaczę:-), zostawił sobie rezerwę, że nie jest pewny do końca.
jopal
Fanka BB :)
Zanag najchętniej bym tak biegała, ale rozsądek zwycięża. Następny planowy skan mam 16 września, mam nadzieję, że wtedy już będzie pewniejszy obraz.
kar1986
25.05.2009
:-)Jopal gratuluje córeczki
reklama
slonkoonline
Mama Juleczki
Hej!
Gratuluję zdrowych bobasków! Bardzo się cieszę, że wszystkie rozwijają się tak wspaniale.
No i jednocześnie dla mam mających jakiekolwiek wątpliwości szczerze polecam spokój i przede wszystkim: NIE SZUKAJCIE ODPOWIEDZI W INTERNECIE! Wiem, że to silniejsze, ale jednak do ostatecznej diagnozy lepiej oszczędzić sobie nerwów.
oomamba czytałam o Waszym USG i wyniku pomiaru kości udowej. Naprawdę wiem co czujesz, bo ja przechodziłam przez ostatni miesiąc to samo. Tylko u mnie całe dziecko miało być za małe. Oczywiste jest, że trzeba to skontrolować. Jednak w tym momencie nawet milimetry mają znaczenie, jedno wahnięcie się ręki lekarza i wynik będzie już inny. Mam nadzieję, że na kolejnej wizycie będziesz już mogła odetchnąć. Trzymaj się ciepło!
Moja udręka z nadmiernym rozmyślaniem zaczęła się od wizyty u gina 28 lipca. Tydzień wcześniej było USG, które wykazało, że dziecko jest o dwa tygodnie mniejsze niż termin OM. Lekarz robiący USG, nie widział nic złego. Powiedział, że jest to w granicach normy, a dziecko rozwija się prawidłowo. Natomiast gin zaczął nad tym się zastanawiać, jak już Wam pisałam, nie bardzo uznawał moje przekonanie, że od zapłodnienia doszło o tydzień później niż wychodzi z OM. Nawet trochę się z tego śmiał Skierował mnie na kolejne USG i na wizytę u swojego kolegi na skonsultowanie wyniku.
Badanie USG wykazało, że dziecko urosło akurat o dwa tyg., a miejscami nawet o trzy. Nadal nie widać nieprawidłowości, wszystko mieści się w granicach normy. No i znów wizyta u gina. Generalnie nie chodzę do ginekologa z mężem, ale tym razem wzięłam go ze sobą, żeby słuchał "trzeźwo" tego co lekarz mówi. Ja czasem z nerwów zapominam co mówi, albo zwyczajnie rozumiem coś na opak. Oczywiście gin zadowolony, że dziecko urosło tyle, ile miało urosnąć. Lekarz ten jest jeszcze przed specjalizacją, widać było, że gubi się we wszystkich dokumentach, że nie jest zdecydowany w tym co mówi. Stwierdził, że nadal trzeba sprawę monitorować. Niestety na skierowaniu było napisane: IUGR(?), mimo, że na wizycie nic nie wspomniał, żeby należało tę hipotrofię podejrzewać! Zachwalał, że dziecko urosło akurat o dwa tygodnie, że to cyt. "bardzo fajnie". Kazał przyjść na USG dopiero za 4 tyg i zobaczymy, jak to wygląda. Akurat za 4 tyg mieliśmy w planach być w Chorwacji, więc sama zdecydowałam, że zapiszę się za 2 tyg i wyjazd przesuniemy. W dniu wyjazdu wypada mi jeszcze wizyta u mojego gina. Także zobaczymy co on na to wszystko. Chciałabym już coś wiedzieć! Coś konkretnego!
Podoba mi się lekarz robiący USG i zastanawiam się nad zmianą, ale zdecyduję po tej wizycie u mojego. Wczoraj byliśmy na tym USG. Radiolog widział moją minę, kiedy w taki krótkim czasie wchodziłam do niego po raz trzeci. Już nawet pytał o samopoczucie, o dziecko... Powiedział, że on nie widzi nieprawidłowości, poza tym, że maleńka jest nieco lżejsza, ale mieści się w normach. Powiedział przede wszystkim, żeby się nie martwić, bo on nic nie widzi co mogłoby być niepokojące, czy też uznane za typową hipotrofię.
Jak mój gin znów powie coś na przekór temu, to oszaleje!!!! Nie ma nic gorszego, jak dwie różne opinie.
Jednak generalnie jestem spokojna i domyślam się, że za parę tygodni "rozjazdy" wymiarów dziecka będą jeszcze inne, bo dziecko wtedy już w ogóle będzie rosło "po swojemu".
Gratuluję zdrowych bobasków! Bardzo się cieszę, że wszystkie rozwijają się tak wspaniale.
No i jednocześnie dla mam mających jakiekolwiek wątpliwości szczerze polecam spokój i przede wszystkim: NIE SZUKAJCIE ODPOWIEDZI W INTERNECIE! Wiem, że to silniejsze, ale jednak do ostatecznej diagnozy lepiej oszczędzić sobie nerwów.
oomamba czytałam o Waszym USG i wyniku pomiaru kości udowej. Naprawdę wiem co czujesz, bo ja przechodziłam przez ostatni miesiąc to samo. Tylko u mnie całe dziecko miało być za małe. Oczywiste jest, że trzeba to skontrolować. Jednak w tym momencie nawet milimetry mają znaczenie, jedno wahnięcie się ręki lekarza i wynik będzie już inny. Mam nadzieję, że na kolejnej wizycie będziesz już mogła odetchnąć. Trzymaj się ciepło!
Moja udręka z nadmiernym rozmyślaniem zaczęła się od wizyty u gina 28 lipca. Tydzień wcześniej było USG, które wykazało, że dziecko jest o dwa tygodnie mniejsze niż termin OM. Lekarz robiący USG, nie widział nic złego. Powiedział, że jest to w granicach normy, a dziecko rozwija się prawidłowo. Natomiast gin zaczął nad tym się zastanawiać, jak już Wam pisałam, nie bardzo uznawał moje przekonanie, że od zapłodnienia doszło o tydzień później niż wychodzi z OM. Nawet trochę się z tego śmiał Skierował mnie na kolejne USG i na wizytę u swojego kolegi na skonsultowanie wyniku.
Badanie USG wykazało, że dziecko urosło akurat o dwa tyg., a miejscami nawet o trzy. Nadal nie widać nieprawidłowości, wszystko mieści się w granicach normy. No i znów wizyta u gina. Generalnie nie chodzę do ginekologa z mężem, ale tym razem wzięłam go ze sobą, żeby słuchał "trzeźwo" tego co lekarz mówi. Ja czasem z nerwów zapominam co mówi, albo zwyczajnie rozumiem coś na opak. Oczywiście gin zadowolony, że dziecko urosło tyle, ile miało urosnąć. Lekarz ten jest jeszcze przed specjalizacją, widać było, że gubi się we wszystkich dokumentach, że nie jest zdecydowany w tym co mówi. Stwierdził, że nadal trzeba sprawę monitorować. Niestety na skierowaniu było napisane: IUGR(?), mimo, że na wizycie nic nie wspomniał, żeby należało tę hipotrofię podejrzewać! Zachwalał, że dziecko urosło akurat o dwa tygodnie, że to cyt. "bardzo fajnie". Kazał przyjść na USG dopiero za 4 tyg i zobaczymy, jak to wygląda. Akurat za 4 tyg mieliśmy w planach być w Chorwacji, więc sama zdecydowałam, że zapiszę się za 2 tyg i wyjazd przesuniemy. W dniu wyjazdu wypada mi jeszcze wizyta u mojego gina. Także zobaczymy co on na to wszystko. Chciałabym już coś wiedzieć! Coś konkretnego!
Podoba mi się lekarz robiący USG i zastanawiam się nad zmianą, ale zdecyduję po tej wizycie u mojego. Wczoraj byliśmy na tym USG. Radiolog widział moją minę, kiedy w taki krótkim czasie wchodziłam do niego po raz trzeci. Już nawet pytał o samopoczucie, o dziecko... Powiedział, że on nie widzi nieprawidłowości, poza tym, że maleńka jest nieco lżejsza, ale mieści się w normach. Powiedział przede wszystkim, żeby się nie martwić, bo on nic nie widzi co mogłoby być niepokojące, czy też uznane za typową hipotrofię.
Jak mój gin znów powie coś na przekór temu, to oszaleje!!!! Nie ma nic gorszego, jak dwie różne opinie.
Jednak generalnie jestem spokojna i domyślam się, że za parę tygodni "rozjazdy" wymiarów dziecka będą jeszcze inne, bo dziecko wtedy już w ogóle będzie rosło "po swojemu".
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 201
- Odpowiedzi
- 8
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: