reklama
december
Fanka BB :)
no ja właśnie uderzam do Redłowa, mam z Sopotu najbliżej. Mój lekarz prowadzący jest z Zaspy, ale jaką mam gwarancję, że akurat trafię na jego dyżur?
Wybrałam zatem Redłowo i mam nadzieję, że to trafna decyzja jest. A jak mnie trafi gdzieś w markecie to wyląduję tam gdzie mnie zawiozą
Wybrałam zatem Redłowo i mam nadzieję, że to trafna decyzja jest. A jak mnie trafi gdzieś w markecie to wyląduję tam gdzie mnie zawiozą
Hej, ja gdy byłam w ciązy chcialam rodzic na Klinicznej, o Zaspie wogole nie myslalam bo slyszalam same zle zeczy. Trafilam jednak na Zaspe, nie załuje. Opieka na porodówce super, jedzenie super, opieka tez znakomita. Tylko tej nocy gdy rodzilam a bylam jeszcze na oddziale ginekologii ( bo na patologi ani poloznictwie miejsc nie bylo) trafila mi sie bardzo nie miła kobietka, ale coz.. To bylo by za piekne wtedy. A no i przetrzymali mnie troche, bo powinnam rodzic w piatek, mialam czyste wody, a przetrzymali mnie do niedzieli, mialam ogromną infekcje, zielone wody, a córka dostawala antybiotyk przez 5 dni..
december
Fanka BB :)
Dobra, to ja się wyspowiadam z Redłowa
Rodziłam dokładnie miesiąc temu, spędziłam 3 dni na patologii i ten etap wspominam chyba najlepiej. Patologia jest super pod każdym względem - opieka genialna, czysto w łazience, która najczęsciej jest wolna i można spokojnie skorzystać z prysznica. Duże okna pozwalają zaczerpnąć powietrza. I co najważniejsze - da radę wprowadzić małżona, nawet na pooperacyjną po cesarce - mój był kilka razy, aż do delikatnego wyproszenia
Porodówka super nowoczesna, sale do porodów rodzinnych kameralne, intymne. Można mieć radio z muzyką, jeśli poród odbywa się w nocy lub wieczorem zapalają klimatyczną lampkę..Połóżne pomagają bardzo, nie przeszkadzają, jeśli rodzimy z partnerem to atmosfera jest naprawdę intymna i przyjazna.
Jeśli lądujemy na CC - jak ja w końcu - jesteśmy w rękach zespołu jak z amerykańskiego filmu Jestem im szczególnie wdzięczna, że tak doskonale i szybko się ze mną uwinęli A tata tulił syna już kilka minutek po cięciu
Oddział położniczy wyremontowany, kameralny, świetne położne. Nie ma spychologii, chamstwa, zniecierpliwienia. Wszyscy bardzo spokojni, mili, odpowiadają na wszystkie pytania i cierpliwie tłumaczą. Jedzenia średnia krajowa szpitalna, ale wiadomo, że to nie restauracja. Panie podające posiłki bardzo się starają, są przemiłe.
W razie nieprzespanych nocy i płaczących dzieci - można liczyć na pomoc, niedoświadczonej mamie takiej jak ja bardzo się taka pomoc przydała - panie usypiały dziecko momentalnie. Dzieci są z mamami na sali cały czas - to jednak nieprawda, że jak jedno płacze to reszta też zaczyna
Łazienki - no dobra, jest pięta achillesowa. Jedna na korytarzu wspólna z prysznicem i WC oraz chyba jedna wspólna dla dwóch sal, z której korzystają dziewczyny leżące w tych salach, łącznie jakieś 7 osób. Fajnie jak się trafi na tą salę z łazienką właśnie.
Sala odwiedzin - nieduże miejsce w korytarzu z krzesełkami i dużą szybą, za którą można zostawić kuwetę z dzieckiem. Czasem pozwalają tatusiom przesmyknąć na oddział tuż za szybę i wziąć brzdąca na ręce - jeśli zna się umiar - nikt nikogo nie wyrzuci. Jeśli do młodej mamy przychodzi pół powiatu to faktycznie robi się ciasno.
Mankamentem dla mnie były okna - strasznie wysoko umieszczone na salach, ja bym się nie wspięła żeby otworzyć, jedna dziewczyna po sn musiała się wdrapywać i kontrolować okno - był straszny upał i trzeba było dużo wietrzyć. Nie ma klimatyzacji niestety więc latem bywa ciężko.
Generalnie czułam, że moje dziecko jest w dobrych rękach, super doktor pediatra - prawdziwy zawodowiec. Położne przed byle wkłuciem na badanie lub szczepienie przychodziły i tłumaczyły co i jak i dlaczego.
Po CC trzymali mnie 4 doby, jeśli dziecko łapie żółtaczkę bywa, że siedzi się dłużej i można stracić cierpliwość - ale na pewno zespół lekarzy na głowie stanie, żeby dziecko i mama wyszli z oddziału zdrowi jak konie.
Cóż mogę więcej napisać - polecam
Rodziłam dokładnie miesiąc temu, spędziłam 3 dni na patologii i ten etap wspominam chyba najlepiej. Patologia jest super pod każdym względem - opieka genialna, czysto w łazience, która najczęsciej jest wolna i można spokojnie skorzystać z prysznica. Duże okna pozwalają zaczerpnąć powietrza. I co najważniejsze - da radę wprowadzić małżona, nawet na pooperacyjną po cesarce - mój był kilka razy, aż do delikatnego wyproszenia
Porodówka super nowoczesna, sale do porodów rodzinnych kameralne, intymne. Można mieć radio z muzyką, jeśli poród odbywa się w nocy lub wieczorem zapalają klimatyczną lampkę..Połóżne pomagają bardzo, nie przeszkadzają, jeśli rodzimy z partnerem to atmosfera jest naprawdę intymna i przyjazna.
Jeśli lądujemy na CC - jak ja w końcu - jesteśmy w rękach zespołu jak z amerykańskiego filmu Jestem im szczególnie wdzięczna, że tak doskonale i szybko się ze mną uwinęli A tata tulił syna już kilka minutek po cięciu
Oddział położniczy wyremontowany, kameralny, świetne położne. Nie ma spychologii, chamstwa, zniecierpliwienia. Wszyscy bardzo spokojni, mili, odpowiadają na wszystkie pytania i cierpliwie tłumaczą. Jedzenia średnia krajowa szpitalna, ale wiadomo, że to nie restauracja. Panie podające posiłki bardzo się starają, są przemiłe.
W razie nieprzespanych nocy i płaczących dzieci - można liczyć na pomoc, niedoświadczonej mamie takiej jak ja bardzo się taka pomoc przydała - panie usypiały dziecko momentalnie. Dzieci są z mamami na sali cały czas - to jednak nieprawda, że jak jedno płacze to reszta też zaczyna
Łazienki - no dobra, jest pięta achillesowa. Jedna na korytarzu wspólna z prysznicem i WC oraz chyba jedna wspólna dla dwóch sal, z której korzystają dziewczyny leżące w tych salach, łącznie jakieś 7 osób. Fajnie jak się trafi na tą salę z łazienką właśnie.
Sala odwiedzin - nieduże miejsce w korytarzu z krzesełkami i dużą szybą, za którą można zostawić kuwetę z dzieckiem. Czasem pozwalają tatusiom przesmyknąć na oddział tuż za szybę i wziąć brzdąca na ręce - jeśli zna się umiar - nikt nikogo nie wyrzuci. Jeśli do młodej mamy przychodzi pół powiatu to faktycznie robi się ciasno.
Mankamentem dla mnie były okna - strasznie wysoko umieszczone na salach, ja bym się nie wspięła żeby otworzyć, jedna dziewczyna po sn musiała się wdrapywać i kontrolować okno - był straszny upał i trzeba było dużo wietrzyć. Nie ma klimatyzacji niestety więc latem bywa ciężko.
Generalnie czułam, że moje dziecko jest w dobrych rękach, super doktor pediatra - prawdziwy zawodowiec. Położne przed byle wkłuciem na badanie lub szczepienie przychodziły i tłumaczyły co i jak i dlaczego.
Po CC trzymali mnie 4 doby, jeśli dziecko łapie żółtaczkę bywa, że siedzi się dłużej i można stracić cierpliwość - ale na pewno zespół lekarzy na głowie stanie, żeby dziecko i mama wyszli z oddziału zdrowi jak konie.
Cóż mogę więcej napisać - polecam
Ostatnia edycja:
femme fatal
Mama Ninki :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2008
- Postów
- 9 923
Ja rodziłam w 2008r na Zaspie i jestem zadowolona :-) teraz mam do tego szpitala jakieś 50km ale jak bym miała rodzić to i tak tam bym jechała :-) sam poród super rewelacyjna pomoc jak przyjechałam na porodówkę ze skurczami co 3 minuty ale bez rozwarcia chcieli mnie odesłać ale powiedziałam że nigdzie się nie ruszam więc dali zastrzyk i rozwarcie wyszło więc można z nimi się dogadać ;-) najważniejsze małą ciągle miałam przy sobie ;-) jedynie można narzekać na panie na sali poporodowej ale też jak się na nie wrzasnęło i upomniało że nie są tam od siedzenia i patrzenia się w tv to pomogły trzeba po prostu się domagać swojego :-)
Tak więc ogólnie polecam szpital na Zaspie :-)
Tak więc ogólnie polecam szpital na Zaspie :-)
pierwsze Maleństwo rodziłam w Wojewódzkim i nie mogę też narzekać. chociaż ogromnym minusem jest brak znieczulenia a ja dosłownie mdlałam z bólu od tych cholernych skurczy. no ale jakoś położne zniosły moje krzyki, wrzaski i bluzganie;-)
jak się przy partych robi co położna mówi, to Dzidzia raz dwa na świecie jest. Nie ma żadnego wypychania Dziecka łokciami, co jest praktykowane na Zaspie.
Odział położniczy SUPER! wyremontowany, czysto i pachnąco. Położne też super, cały czas uśmiechnięte, zajrzą, zapytają czy nie trzeba w czymś pomóc.
Ordynator też sympatyczny człowiek i żartuje na obchodach.
Jedzenie, jak na szpitalne, dobre. Lodówka jest w 'sali odwiedzin' i można spokojnie coś w niej przechować.
No i kwestia odwiedzin. Dla jednych plus, dla innych minus. Dziecko jest za szybką, a Mama wychodzi do tej salki. No ta mogłaby lepiej wyglądać, ale tragedii nie ma.
Teraz może i też bym się zdecydowała tam rodzić, ale ze względu na spiralę mogę mieć powikłania przy porodzie i dlatego wybrałam Kiliniczną.
jak się przy partych robi co położna mówi, to Dzidzia raz dwa na świecie jest. Nie ma żadnego wypychania Dziecka łokciami, co jest praktykowane na Zaspie.
Odział położniczy SUPER! wyremontowany, czysto i pachnąco. Położne też super, cały czas uśmiechnięte, zajrzą, zapytają czy nie trzeba w czymś pomóc.
Ordynator też sympatyczny człowiek i żartuje na obchodach.
Jedzenie, jak na szpitalne, dobre. Lodówka jest w 'sali odwiedzin' i można spokojnie coś w niej przechować.
No i kwestia odwiedzin. Dla jednych plus, dla innych minus. Dziecko jest za szybką, a Mama wychodzi do tej salki. No ta mogłaby lepiej wyglądać, ale tragedii nie ma.
Teraz może i też bym się zdecydowała tam rodzić, ale ze względu na spiralę mogę mieć powikłania przy porodzie i dlatego wybrałam Kiliniczną.
M
Margomari
Gość
Omijajcie KLINICZNĄ z daleka. Rodziłam tam w grudniu.. Mimo, że dziecko ułożone było miednicowo musiałam rodzić naturalnie. Nie chcieli mi dać żadnego znieczulenia bo stwierdzili, że może będę musiała mieć cesarkę. Dziecko urodziło się siłami natury, zmarło po miesiącu na sepsę spowodowaną paciorkowcem, którym zarażone zostało w szpitalu.
Margomari bardzo Ci współczuję :-( Światełko dla Twojego aniołka [']
Już 3 lata temu będąc w ciąży słyszałam od wielu kobiet złe opinie na temat Klinicznej właśnie dotyczące zarażaniem paciorkowcem czy gronkowcem. Oczywiście szpital tłumaczy to tym, że do nich trafiają najcięższe przypadki. Ale uważam, że tłumy odwiedzających na salach na położnictwie 24h/dobę pewnie też robią swoje.
A ja kobitki z takim pytaniem do dziewczyn, które rodziły na przełomie 2012/2013 na Zaspie. Chodzi mi o to co teraz jest potrzebne do wzięcia dla mamy i dzieciątka? Ja rodziłam tam w 2010 roku ale przez 3 lata sporo mogło się zmienić. Będę wdzięczna za info :-)
Już 3 lata temu będąc w ciąży słyszałam od wielu kobiet złe opinie na temat Klinicznej właśnie dotyczące zarażaniem paciorkowcem czy gronkowcem. Oczywiście szpital tłumaczy to tym, że do nich trafiają najcięższe przypadki. Ale uważam, że tłumy odwiedzających na salach na położnictwie 24h/dobę pewnie też robią swoje.
A ja kobitki z takim pytaniem do dziewczyn, które rodziły na przełomie 2012/2013 na Zaspie. Chodzi mi o to co teraz jest potrzebne do wzięcia dla mamy i dzieciątka? Ja rodziłam tam w 2010 roku ale przez 3 lata sporo mogło się zmienić. Będę wdzięczna za info :-)
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 12 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 974
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: