Piotrkowi udało się wczoraj przekręcić z brzucha na boczek. Bardzo skomplikowany sposób wymyślił i się biedak namęczył ale efekt najważniejszy. Podniósł się na łokciach i zaczął sobie powoli opadać na prawą stronę (myślałam, że mu się nie udaje utrzymać i chciałam pomóc ale co go poprawiłam to on znowu i się poddałam - zamiast pomagać przeszkadzałam). No i nastąpiło najtrudniejsze, bo góra już na boczku a dół jeszcze na brzuszku Chyba 2-3 minuty próbował się rozbujać, żeby być całkiem na boku i wreszcie się udało. Uśmiechnął się i zasnął z wysiłku
A wczoraj była u nas okropna burza i wyłączyli światło. Akurat Piotrek cycał po kąpieli jak zrobiło się ciemno i dostał takiej histerii, że go 10 minut nie mogłam uspokoić Na szczęście zmęczony płaczem szybko zasnął.
Szerlock gratuluję dzielnego synka!!! Piotrek niestety darł mi się wczoraj strasznie przy szczepieniu :-( A pierwsze zniósł tak dobrze Ale myślę, że to dlatego, że pierwsze robiła mu doświadczona i bardzo sympatyczna pielęgniarka, która zresztą nazywa go swoim pupilkiem a wczoraj trafiliśmy na jakąś nową, która chyba dopiero się uczyła szczepić dzieci i tak mu walnęła tą igłą w łapkę, że myślałam, że ją rozszarpię. Na szczęście wtulił się we mnie i szybko uspokoił.
A wczoraj była u nas okropna burza i wyłączyli światło. Akurat Piotrek cycał po kąpieli jak zrobiło się ciemno i dostał takiej histerii, że go 10 minut nie mogłam uspokoić Na szczęście zmęczony płaczem szybko zasnął.
Szerlock gratuluję dzielnego synka!!! Piotrek niestety darł mi się wczoraj strasznie przy szczepieniu :-( A pierwsze zniósł tak dobrze Ale myślę, że to dlatego, że pierwsze robiła mu doświadczona i bardzo sympatyczna pielęgniarka, która zresztą nazywa go swoim pupilkiem a wczoraj trafiliśmy na jakąś nową, która chyba dopiero się uczyła szczepić dzieci i tak mu walnęła tą igłą w łapkę, że myślałam, że ją rozszarpię. Na szczęście wtulił się we mnie i szybko uspokoił.