reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

nasze samopoczucie, trymestr po trymestrze !

ta u mnie 2 wygląda prawie jak pierwszy:sorry::confused2:

zastanawiam się czy ten wątek nie jest podobny z "nasze dolegliwości.." może by tak je połączyć... jedynie można zmienić temat..
co wy na to??
 
reklama
Nnie - dolegliwości kojarzą się z czymś negatywnym
A w tym temacie mogłoby chodzić o nasze samopoczucie ( te dobre, śmieszne, miłe) dzień po dniu, tydzień po tygodniu itp
Przecież ciąża to mix zachowań i zmian w naszym wyglądzie i zachowaniu. Piszmy o tym :-)
Fajnie byłoby o tym pisać
Ale jak widać, decyzja do mnie nie należy !!!
 
Dziewczyny Kochane do maja to jeszcze na pewno przybędzie tematów:-):-p
Ja mogę powiedzieć, że czuję się lepiej, ale dolegliwości nie minęły póki co... Jedyne co mogę powiedzieć, że się zmniejszyły a mówię przede wszystkim o mdłościach (wymiotach), za to doszła zgaga, ból kręgosłupa i nóg ale i tak jestem szczęśliwa:-p:-D:-)
 
rzeczywiscie sporo tego;) Dla tych nowych jest ciezko do nadrobienia;P wiem po sobie:D
A co do samopoczucia to mdlosci minely mi z 2 tygodnie przed koncem pierwszego trymestru, a teraz to tak jak Misia89 Bol kregoslupa daje o sobie znac codziennie rano, dlatego musze szybko wstawac, bo przechodzi;)
Wzdecia to cos okropnego ale do wytrzymania. No i zaczely przeszkadzac mi markety, Kosciol strasznie slabo sie czuje w takich miejscach gdzie duzo ludzi.
 
no nie mogę.....jakbym czytała o swoim życiu hehehhehe.....moja siostra zaprosiła mnie na swój ślub ale trzy razy prosiła zebym nie zabierała swojego syna.....niby z troski o niego a w gruncie rzeczy chodziło o pieniądze.....każde miejsce ważne.....na poprawiny już nie zostałam zaproszona a świadkową została dziewczyna którą znała raptem 2 miesiące i która wyszła o godzinie 2 w nocy z wesela......posadziła mnie z moją rodziną i z naszym dziadkiem na końcu stołu w przejściu do kibla pod samymi drzwiami do WC hehehehehe.....i stwierdziła że mając do niej jakiekolwiek pretensje psuję jej najpiękniejszy dzień w życiu......ręce mi opadły.....płakała to wybaczyłam po 2 miesiacach......ale jak w maju zmarł ojczym, ryczałam razem z nią jak bóbr......pomimo tego iż całe życie oboje trzymali front przeciwko mnie, ona donosiła na mnie żeby on mnie lał, sama przebijała mi prezerwatywy żebym zaszła w ciąże jak miałam 17 lat. Ona jest 7 lat młodsza ode mnie. Zawsze miałam przyjaciół czego mi zazdrościła, ja miałam chłopaków ona nie mogła tego przeżyć....wiecznie musi podkreślać że jest w czymś lepsza, że jej mąż jest taki super a mój to idiota. Wiecznie czułam jej oddech na plecach pełen kompleksów i zazdrości.....miarka się przebrała jak zmarł ojczym....zostawił po sobie dom na wsi w którym spędzałam dzieciństwo a do którego po rozwodzie mojej mamy z nim nie miałam prawa pojechać......dom praktycznie kupiła moja mama ale przy rozwodzie musiało dojść do podziału majątku więc matce zostało mieszkanie a jemu dom na wsi....siostra swietnie wiedziała że matka na to wszystko zarobiła a nie jej ojciec.....w kazdym bądz razie 5 dni po pogrzebie chciałam jechać się tam pożegnać.....leżą tam w ogrodzie moje dwa psy....a moja siostra powiedziała ze robi remont i to nie jest najlepszy moment....napisałam jej sms że to nie jest chyba moment na remonty i robienie po ojcu porządku.....że dopiero go pochowałyśmy.....nie wspomnę że na pogrzebie non stop podkreślane było że jedyną prawną córką była ona.....zaatakowała mnie ....przepędziła na cztery wiatry....żebym tylko nic nie chciała stamtąd.....a ja nie chciałam....chciałam się tylko pożegnac......to było w czerwcu do dzis sie nie odzywamy.....nie brakuje mi jej...była złym duchem mojego życia......swoją zazdrością wszystko psuła......także nie trzeba mieszkać na emigracji żeby wywoływać czyjąś zazdrość......swoją drogą mieszkałam w Belgii kilka lat.....to przyjechała tam do mnie, puszczała się z marokanami i chciała sobie tam życie układać.....ręce opadają na taką typiarę......ja tam siostry nie mam......i nie żałuję.........także widzicie chyba z rodziną to naprawdę najlepiej na zdjęciach...hehehehhehe.....nie ma się co tym przejmować.....dookoła jest pełno obcych życzliwych ludzi....bynajmniej ja tego doświadczam......wystarczy dać innym trochę ciepła a oddadzą tym samym.....wiadomo ze nie wszyscy ale są jeszcze tacy na świecie:))))))))
 
A mnie swędzą piersi i to czasem tak mocno, że wytrzymać nie idzie. Wczoraj w Kościele jak mnie złapało to wsadziłam rękę pod kurtkę i dawaj drapać. Oszaleć można jak czasem dopadnie.
 
a ja zaczęłam wymipotować częsciej niż do tej pory....
codziennie...
i to niczym w sumie..
albo takim kwaskiem jaknbym sok wyciśnięty z cytryny wypiła i zwróciła..
albo taka goryczą jak np się jakąś gorzką tabletkę połyka(powiedzmy nospa forte)
i tą goryczą - dodam ze tabletek tych już nie ajdam od ok 2 tygodni
 
Uff... te okropne mdłości i wymioty... Dzień w dzień jest tak samo:/
Już nic mi nie pomaga, popostu wiem że jak rano wstanę to odwiedzę swojego "przyjaciela":p... Tak jak ViKamciaG sam kwasek, sok żołądkowy:/bleee...
Najgorsze jest to, że czasami wymiotuje cały dzień i wtedy jest dopiero tragedia... wtedy pojawia się nawet krew:/:(;,,,(
Marzę żeby się skończył ten okres...
Buziaczki i pozdrowionka dla Was:)
 
reklama
Przytulam dziewczynki
Ja co prawda wymiotowałam może ze 2 razy. Ale mdłości mnie męczyły straszliwe chociaż ostatnio są trochę mniejsze.
 
Do góry