Patyczek91
Zaangażowana w BB
lepidoptera pije takie zwykle najzwyklejsze bo wiem, że nie mogę z wit.C. Ale postaram się wprowadzić do mej diety więcej produktów z wapniem. i O.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
martsa
pocieszę Cię faktem że to nie teściowie wybierają synową tylko mężczyzna swoją (przyszłą)żonę
więc się nie przejmuj , im nie musisz się podobac wazne że mąż jest z Ciebie zadowolony...
ja tak was czytam i czytam to sama myślę o moich problemach i lapię doła..
ale staram się mysleć pozytywnie...
wkońcu nic nie dzieje się bez przyczyny (jeśli chodzi o moje problemy)
gdyby np nie coś tam to nie byłoby czegoś innego... z czego jestem zadowolona...
i tak niestety jest...
na ten moment chciałabym w moim życiu dużo zmienić... inaczej poukładac i wogóle..
ale jak pomyślę że gdbyby wszytsko byłó inaczej to może nie miałabym teraz Vi ani fasolki... mimo że w zmianach moich nie wykluczyłam związku z D....;-)
jednak jeśli wszystko potoczyłoby się inaczej niż jest to pewnie nie bylibyśmy teeraz w Ie bo nie wyjechalibyśmy tu wcale...
a to wiąże się z tym że całe życie by się zmieniło...
zresztą same wiecie , każda zmiana z przeszłości oznacza zmianę w przyszłości...
to takie moje problemy co chodza mi ciągle po głowie... yhhhh
Bolesne jest to wszystko strasznie co piszecie....zwłaszcza teraz w takim okresie gdy kobieta w ciąży potrzebuje więcej uwagi i troski.....wiem bo sama to odczuwam....uwierzcie mi że świetnie umiem się wczuć w Waszą sytuację, gdyż ja doświadczam każdego z problemów jakie mogą doskwierać.....moja mama mieszka za granicą, nie mam praktycznie z nią większego kontaktu, jedynie skype...ciężko w 5 minut przyjechać ze stanów......z siostrą nie mam żadnego kontaktu, odwróciła się ode mnie gdy zmarł ojczym zostawiając jej wszystko.....nie chcąc widzieć mojego wzroku pełnego wyrzutu wolała odwrócić się ode mnie......reszta rodziny nie żyje.....rodzina mojego partnera jest raczej pozbawiona miłości i z tego powodu mój partner jest mało otwarty emocjonalnie......matka raczej chowała trójkę dzieci niż wychowywała......dom bogaty ale gorszy niż włoski......wszyscy na siebie rozdarci, nikt ze sobą nie rozmawia, ojciec marynarz odzywa się miło jedynie jak wypije....mogłabym tak pisać i pisać.....całe moje życie które gdybym tu streściła nadawało by się na książkę....raczej dramatyczną książkę......tutaj zresztą upatruję moich problemów które opisywałam powyżej.....walka przez całe życie o akceptację i miłość innych zrobiła swoje........nauczyło mnie to jednego.......złapałam więcej dystansu.....są rzeczy na które nie mamy praktycznie żadnego wpływu.....kiedyś walczyłam żeby to zmienić......teraz przyjmuję takim jakim coś jest........wychodzę z założenia że to nie mój problem, to jest kogoś problem......że nie chce mieć ze mną lepszego kontaktu, że zachowuje się w taki sposób....w efekcie pamiętajcie że to ktoś na tym traci nie wy......ci teściowie którzy tak was traktują w swoim czasie nie będą mieli z wami żadnej zbudowanej więzi......z wami i Waszymi dziećmi, nie będziecie mieli ochoty na wspólne spędzanie czasu, na wspólne święta, egoistycznie będziecie wybierać swoje potrzeby w momencie kiedy im w końcu najdzie ochota na zmianę....i będziecie mieć rację.........bo relacje buduje się od początku a potem zbiera tego owoce.......niech teściowa nie oczekuje później że jak będzie leżała w szpitalu będziecie czuwać przy jej boku, niech babcia nie dzwoni z pretensjami że wnuczka nawet nie zadzwoni i nie zapyta jak się czuje......niech nie narzekają że nie mają z kim się napić herbaty......bo nie zadbały o to wcześniej........taka jest kolej rzeczy......relacje międzyludzkie budujemy od podstaw a ludziom często się wydaje że powinno być im to dane.......moje życie jest tego przykładem......mój ojczym jak umierał, umierał samotnie.....mimo iż wychowywał mnie 21 lat.......pod koniec życia już dzwonił kiedy przyjedziemy z synem, czy będziemy na wigilii.....nie było nas.......bo całe życie faworyzowana była moja siostra.......jak miał gorsze dni to otwierał się i mówił że jego życie inaczej by się potoczyło gdyby mógł cofnąć czas.......ale jego się nie da cofnąć........więc podejdźcie do takich problemów w ten sposób że w efekcie to ich powinno Wam być szkoda......bo to oni wypiją to piwo które sobie ważą........ci rodzice którzy się gościli na weselu zamiast stać przy boku i pomagać młodym....ci rodzice którzy faworyzują jednego syna kosztem drugiego......uwierzcie mi......fajniej jest mieć na stare lata przy boku 10 osób kochających niż 3........więcej ludzi się o nas troszczy, więcej okazuje nam miłość i wsparcie, żyje się łatwiej......wszystko co robimy i co nam zrobią wraca do nas potrójnie........
ja tez nie pamiętam żeby to tyak swędziało..Kamcia ja też mam rozstępy jeszcze z wieku dojrzewania po bokach piersi,też białe prawie niewidoczne,ale nie przypominam sobie,żeby to tak wtedy swędziało i było tak denerwujące