reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze nocki z naszym potomstwem i wieczorne zasypianie

Weronika śpi w łóżeczku - ja nie wyobrażam sobie spania z nią - wystarczą mi weekendowe poranki, gdy kotłuje się między nami w łóżku, jak nie kopniak to łokieć... ;-) na dłuższą metę nie do zniesienia :baffled:
moja koleżanka z pracy śpi z mężem i z 4-letnią córką... i mają ogromny problem żeby ją odzwyczaić... zrobili jej remont, śliczny pokoik, ale ona i tak śpi z nimi a w jej łóżeczku tylko pluszaki ;-)
sorki, ale ja tego nie rozumiem, dziecko nie powinno spać z rodzicami
 
reklama
ola, akurat masz szczescie ze Weronika chce spac w lozeczku. A jakby nie chciala, jakbys miala marnowac cale noce na stanie przy lozeczku i kladzenie rozplakanego dziecka z powrotem to tez nie wiadomo czy nie wzielabys malej do lozka. Zreszta akurat w moim przypadku odpuscilam sobie narazie bo i tak nie mamy miejsca na dwa lozeczka i ktores z dzieci musi z nami spac.
 
ten problem maja wiele rodzicow,a zaczyna sie tak niewinnie,bo to dziecko chore,bo za dlugo placze,ansze zmeczenie itp i tak czlowiek z wiekem na wiecej pozwala,poki sa male bardzo szybko ucza sie samodzielne zasypiac w lozeczku,teraz jest duzo trudniej bo wiecej rozumieja i potrafia nami grac i brac nas na litosc,a my dla swietego spokuj poddajemy sie i dziecko wygrywa.

Ale jak same wiemy wiele osob tak lubi,niektorzy robia to z wygody,powodow moze byc tysiace,jak to sie mowI "JAK SOBIE POSCIELISZ TAK SIE WYSPISZ":-D

ODUCZANIE jakiegokolwiek nawyku wymaga duzej cierpliwosci i wytrwalosci za wszelka cene;-)
sam wiem jak to jest:-D
 
no wlasnie o to chodzi ze mi spanie z WIktorem nie przeszkadza tak bardzo zebym chciala go od tego oduczac. oduczanie od kazdego nawyku jest bardzo pracochlonne i jesli sie nie ma odpowiedniej motywacji to jest prawie nierealne do wykonania. dlatego Wiktor nadal ssie smoczka, spi z nami i nie zalatwia sie na nocnik.
 
A u nas pewne zmiany jesli chodzi o zasypianie.Marcelinka nie zaśnie już sama w pokoju, bo często wymiotowała jak zostawała sama, doszłam do tego, że to od stresu-bała sie zostawac sama.Dlatego teraz jak wkładam ją do jej łóżeczka, to ktoś musi przy niej posiedzieć, musi czuć czyjąś obecność.Wyjatkiem jest popołudniowa drzemka, bo wtedy wystarczy,żę włoże ja do łóżeczka i zasypia ładnie sama.Od początku moja mama wbijała mi do głowy żeby nie przyzwyczajać dziecka do spania z nami w łóżeczku, ale przyznam się, że nie stosowałam się do jaj rad przez pierwsze miesiące-bo też było mi wygodniej spać z nią, ale poźniej automatycznie wkładałam ja zaraz po kąpieli do jej łóżeczka i to zaakceptowała,nie musiałam z nia walczyc.Zresztą jej łóżeczko jest na wyciągniecie ręki z mojego i wiem, że uspokaja się jak mnie widzi po przebudzeniu.My popróbowaliśmy wszystkiego-spania z nami w łożku,zasypiania na naszym łóżku a potem przenosiłam ja do jej, a teraz śpi całą noc u siebie, chyba, ze ma jakiś problemik np. temperaturę to oczywiście wolę ją miec blisko siebie.I tez lubię ten widok spiacej obok nas, ale ponieważ ona ma w zwyczaju rzucanie się po całym łożku, to bałabym się zostawić ja samą w naszym łóżku żeby po prostu nie spadła i tyle.Najważniejsze żeby dziecko i rodzice byli szczęliwi!!!:happy:
 
Pola śpi sama w łóżeczku, sama też zasypia, ale ze smoczkiem- na razie nie mamy zamiaru oduczać jej od smoczka na noc, bo chcemy mieć spokój, może za jakiś czas będziemy mieć więcej siły na walkę za smoczkiem. Teraz dobrze jest tak jak jest. Pola i tak zaraz po zaśnięciu wypluwa smok.
A co do spania z nami w jednym łóżku, to my mamy problem inny niż wy. Czasem chciałabym, zeby Pola umiała zasnąć z nami. A na to nie ma szans. Nie zaśnie w dużym łóżku z nami, przyjście do naszego łóżka oznacza dla niej zabawę. A tak fajnie byłoby, żeby nad ranem w weekend jeszcze przyszła na krótką drzemkę do nas... Drugi minus , który czasem przeszkadza to ten, że nawet jak jedziemy gdzieś na jedną noc musimy brać łóżeczko turystyczne. Jak jedziemy samochodem to ujdzie, ale czasem ja chciałabym pojechać sama z Polą do rodziców (samochód muszę zostawić Darkowi do pracy) a tu lipa- nie zabiorę się przecież z walizkami i łóżeczkiem do pociągu, czy autobusu:no:
Także ja patrzę z zazdrością na mamy dzieci, które przytulone do rodziców zasną wszędzie. Pola musi mieć łóżeczko, przytulanki i być sama w pokoju.
 
Pola zosia samosia,tak zle i tak nie dobrze,hihihi,nasza niegdy z nami nie zasypia,bez problemy sam uklda sie do snu,ale nad ranem zawsze do siebie ja bierzemy,teraz to spi przez chorobe nawet do 8.00:szok:fajnie,bo sie wyspie,ale wiem,ze ona jest wymeczona na biegunka wiec duzo odpoczywa.Zraz wszytsko wroci do normy i pobudki o 6.00;-)
 
Ja Alunie klade do lozeczka, daje smoki i wychodze. Zasypia bez problemow i spi cala noc. Niestety jest u nas podobnie jak u Kasiunki, ze mala nie zasnie nigdzie indziej - jedynie w samochodzie w czasie jazdy, a nie mamy lozeczka turystycznego, wiec unikamy wyjazdow nawet na 1 noc.
Jesli chodzi o smoczki, to niestety Alicja spi z dwoma - 1 w buzi, 1 w rece :-) (ja mialam 3 w jej wieku - w kazdej rece po jednym musial byc) i niestety w nocy co chwile sobie je wklada, szuka i jak do niej zagladam, to w 95% przypadkow ma smoka w buzi, takze bedzie duzy problem z odzwyczajeniem. Mysle jednak, ze zabierzemy sie do tego jak bedzie juz bardziej kumata i bedzie umiala powiedziec co chce i nas dobrze zrozumiec. Na razie niech sie skarb spokojnie wysypia :tak:
 
ja tez nie odzwyczajam od smoka mimo,ze w ciagu dnia staram sie jej nie dawac,choc sie zdazy,ale w nocy usypia z nim,ale potem wypluwa i spie cala noc,jak go nie znajdzieje to nie ma tragedi spi dalej,no chyba ze ja cos meczy
 
reklama
Kurcze, dziewczyny, przeciez nie ma co popadac w skrajnosci, prawda? naczytalysmy si i nasluchalysmy o tym, jak to dobrze nie spac z dzieckiem, szybko odstawic od butli na rzecz kubkow, odebrac smoczka, nie dawac slodyczy itd itp, a przeciez wprowadzenie w zycie tego wszystkiego graniczy z cudem! dzieci to dzieci, a my to ludzie ;-) pewnie, ze warto zadbac o dobre nawyki w kazdej dziedzinie, ale wszystko ma dwie strony. Odzwyczajanie od czegos moze na przyklad uczyc dziecko radzenia sobie z poczuciem straty, ktorego przeciez nie raz doswiadczy (oby jak najrzadziej).

Pomalu ze wszystkim damy rade :tak::-)
 
Do góry