reklama
habciu, tylko nie obetnij mu wszystkiego ;-)w ogóle go to nie rusza, że coś mu tam obcinam.
Rufka ja raczej umiem zachowac zimna krew jesli chodzi o rozne wypadki macka, albo jak widze ze ma w bużce cos niebezpiecznego czym moglby sie zakrztusic itp Od razu staram sie mu pomoc i nie zastanawiam sie "co bedzie jesli?" bo raczej jestem optymistka wiec przyjmuje tylko dobre scenariusze ;-)
Ciarki mnie przeszly wtedy wlasnie glownie z obawy o górne jedyneczki, co ledwo wyrosly. Ale zdajes ie ze ten upadek nie narobil wiekszej szkody
Zuzia paznokcie tez obcinam mu przez sen, ale uszka czyszcze zaraz po kapieli. Wtedy mąz trzyma malego i odwraca jakos jego uwage. Nosek czyszcze czasem sama i staram sie to zrobic szybko, albo pomaga mi moja mama bo przy jej obecnosci maluch wyjatkowo sie wycisza
Rufka moj nie ma zaschnietych resztek w nosku on ma wiecznie katar i zatkany nos. Zakrapiam mu sola fizjologiczna a czasem i odciagam gruszka.
Ciarki mnie przeszly wtedy wlasnie glownie z obawy o górne jedyneczki, co ledwo wyrosly. Ale zdajes ie ze ten upadek nie narobil wiekszej szkody
Zuzia paznokcie tez obcinam mu przez sen, ale uszka czyszcze zaraz po kapieli. Wtedy mąz trzyma malego i odwraca jakos jego uwage. Nosek czyszcze czasem sama i staram sie to zrobic szybko, albo pomaga mi moja mama bo przy jej obecnosci maluch wyjatkowo sie wycisza
Rufka moj nie ma zaschnietych resztek w nosku on ma wiecznie katar i zatkany nos. Zakrapiam mu sola fizjologiczna a czasem i odciagam gruszka.
a ja się ostatnio zastanawiałam jak obcinacie pazurki dzieciom
u nas odbywa się to na raty obetne 2-3 i Matik już mi się wyrywa bo chce się bawić. nie pomaga żadne zabawianie i za jakiś czas znowu go łapię i znowu 2 góra 3 obetnę i tak się ganiamy
a co do noska to czasem jak go karmię to nie trafię do buzi albo młody się przekręci to i w nosie ląduje jedzonko to wtedy mu psikam wodą morską a Matik to sobie wydmu****e
u nas odbywa się to na raty obetne 2-3 i Matik już mi się wyrywa bo chce się bawić. nie pomaga żadne zabawianie i za jakiś czas znowu go łapię i znowu 2 góra 3 obetnę i tak się ganiamy
a co do noska to czasem jak go karmię to nie trafię do buzi albo młody się przekręci to i w nosie ląduje jedzonko to wtedy mu psikam wodą morską a Matik to sobie wydmu****e
Aga też się zgadzam z tym co napisałaś. W ogóle wydaje mi się, że dzieci w kulturach nieucywilizowanych, w których noszone są prawie cały czas w chustach przez matki (np. Afryka) są jakby spokojniejsze, wyciszone i też myślę, że tam matki tak nie uskarżają się na problemy ze snem dziecka.
Jeśli chodzi o paznokcie, to może Wercia nie przepada za tym jakoś specjalnie, ale po kąpieli da sobie obciąć bez problemu. Wtedy paznokcie są bardzo miękkie i łatwo się je obcina. Jeśli chodzi o nosek, to tu nie ma żadnego problemu bo ona lubi wyciąganie fridą
Dziewczyny, obydwie górne jedynki widać już pod skórką dziąsełek. Po prawej stronie jest już nawet mała dziurka, ciekawe ile jeszcze potrwa to przebijanie się. Nocka znów kiepska, a od rana okropna maruda, cały czas na rączkach. Teraz śpi. Jak wstanie zjemy obiadek i idziemy na śnieg, bo tyle go nasypało, że trzeba iść wypróbować
Jeśli chodzi o paznokcie, to może Wercia nie przepada za tym jakoś specjalnie, ale po kąpieli da sobie obciąć bez problemu. Wtedy paznokcie są bardzo miękkie i łatwo się je obcina. Jeśli chodzi o nosek, to tu nie ma żadnego problemu bo ona lubi wyciąganie fridą
Dziewczyny, obydwie górne jedynki widać już pod skórką dziąsełek. Po prawej stronie jest już nawet mała dziurka, ciekawe ile jeszcze potrwa to przebijanie się. Nocka znów kiepska, a od rana okropna maruda, cały czas na rączkach. Teraz śpi. Jak wstanie zjemy obiadek i idziemy na śnieg, bo tyle go nasypało, że trzeba iść wypróbować
pbg
mama Zuzanki ;)
- Dołączył(a)
- 25 Lipiec 2008
- Postów
- 1 572
a ja się ostatnio zastanawiałam jak obcinacie pazurki dzieciom
u nas odbywa się to na raty obetne 2-3 i Matik już mi się wyrywa bo chce się bawić. nie pomaga żadne zabawianie i za jakiś czas znowu go łapię i znowu 2 góra 3 obetnę i tak się ganiamy
a co do noska to czasem jak go karmię to nie trafię do buzi albo młody się przekręci to i w nosie ląduje jedzonko to wtedy mu psikam wodą morską a Matik to sobie wydmu****e
przed telewizorem - wtedy wszystkie paznokietki lecą w pol minutki
my wieczne katarzymy, aż mam tego dość, bo moje dziecko pół swojego krótkiego życia chodzi zakarzone ;/ męczy się bidulka, ale nic nie pomaga, co tylko się podleczy ten katar, to z chwilę znowu się pojawia. W mieszkaniu wilgoć OK, alergii brak, już nie wiem co jest. Ja też od października razem z nią tak na zmianę nos dmucham, że niedługo na chusteczki majątek stracę.
pbg u nas tez katar wieczny juz od wrzesnia chyba sie urzymuje. Nieraz bywalo u nas dosc suche powietrze przez kaloryfer ale nie moze miec z tym zwiazku, bo nim zaczol sie sezon grzewczy to malego meczyl katar. Spanie przy otwartym oknie nie pomagalo. Wilgotnosc tez nie
Ostatnio na noc kropilam pieluszke olejkiem eukaliptusowym, ale i tutaj nie widac wyrazniej poprawy (tzn Macka nie budzil w nocy zatkany nos, czyli oddychal spokojnie, za to od samego rana nosek zatkany) Czeka mnie jednak rozmowa z jakims lekarzem zapewne
Moja kuzynka miala takie problemy przez cale dziecinstwo jak wieczny katar, az w koncu okazalo sie ze winny jest gronkowiec. Typ taki ze jak sie go raz zlapie to ma sie cale zycie.
I ja zmagam sie od wielu lat z problemami laryngologicznymi, wiec moze maly podlapal taka rodzinna chrobe
Ostatnio na noc kropilam pieluszke olejkiem eukaliptusowym, ale i tutaj nie widac wyrazniej poprawy (tzn Macka nie budzil w nocy zatkany nos, czyli oddychal spokojnie, za to od samego rana nosek zatkany) Czeka mnie jednak rozmowa z jakims lekarzem zapewne
Moja kuzynka miala takie problemy przez cale dziecinstwo jak wieczny katar, az w koncu okazalo sie ze winny jest gronkowiec. Typ taki ze jak sie go raz zlapie to ma sie cale zycie.
I ja zmagam sie od wielu lat z problemami laryngologicznymi, wiec moze maly podlapal taka rodzinna chrobe
reklama
Inuś
Zaangażowana w BB
Wiesz masz rację, często o tym myśle.. szczególnie jak dowiaduje się różnych nowinkach, dziś ktoś mi powiedział, że małe dziecko powinno mieć jak najmniej kontaktu z środkami chemicznymi ( z tym się zgadzam) ale, że naczynia nie myć w płynie do naczyń tylko w soli.. to nie wiedziałam, dzięki nie skorzystam..rozumiem ze jak ktos zobaczyl przypadek jakiegos skrzywienia u dziecka na wlasne oczy to wtedy bardzo uwaza , ja tam myle ze czasem latwiej zyc w nieswiadomosci bo normalnie mozna zwariowac od tego wszystkiego co dziecko powinno , co nie , jak sypiac , jak ukladac nozki , z czego pic jesc jak i kiedy
Można mnożyć wiele takich informacji od których głowa boli..
Jasio musi łykać żelazo bo przez niejadkowość miał wyniki w dolnych granicach,
no i potem dowiedziałam się, że od żelaza zęby się psują i czarnieją..i dawać mu przez słomkę ( ale jak)
Pobiegłam jak głupia do naszej Pani doktor a ta grzecznie wytłumaczyła mi, że dawniej owszem tak było ale Jaś ma taki syrop nowej generacji
który chroni szkliwo i nie mam się niczego obawiać.
Niestety wypada podchodzic z rezerwą do niektórych spraw i brać rzeczy na wyczucie - dlatego bardzo ważna jest tu nasz matczyna intuicja.;-)
Chociaż, nie powiem dużo czerpię z doświadczenia innych bardziej doświadczonych mam( oczywiście przerabiam na swoje ;-))
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 68
- Wyświetleń
- 26 tys
- Odpowiedzi
- 160
- Wyświetleń
- 24 tys
K
Podziel się: