reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

Rufka i o to chodzi, skoro tobie, mężowi i dziecku ok to po co zmieniać i narażać na niepotrzebne nerwy. Ja kiedy już nie mam siły latać do J to go biorę do nas do łóżka. Jak na razie nie widzę żeby się do tego przyzwyczaił, a już kumaty jest. Może być później gorzej, ale nam też to nie przeszkadza. Jedynie co to śpimy nie ruszając się, bo u nas dziecko w łóżku do rzadkość, ale już ostatnio jak spał z nami częściej mówię do M, że trzeba zacząć się wiercić, bo jak J ma zamiar z nami sypiać to musimy się wiercić, nie da rady inaczej:-p:-p:-p. Ja jednak się nie wysypiam z dzieckiem w łóżku, ale są noce gdzie lepiej mi z nim spać niż tańcować do niego do łóżeczka.
 
reklama
aga221122 u nas też jest ciasno i nie ma miejsca na wiercenie, ale można przywyknąć. Najwięcej miejsca zajmuje oczywiście Natalia, która się przysuwa do nas, nieważne jak daleko byśmy się odsuwali, by jej nie przygnieść. Śpi z nogą na moim brzuchu, albo ręką na mojej twarzy. Ostatnio zaczęła się bardziej wiercić i już drugi raz budząc się w środku nocy, ze strachem odkryłam, że ona śpi odwrócona o 180 stopni -czyli głowę ma w miejscu gdzie wcześniej miała nogi. Wiążą się z tym pewnie niebezpieczeństwa, dlatego to duży minus sypiania z dzieckiem w jednym łóżku. Można jej zrobić krzywdę nieświadomie.
Z drugiej strony niemal każdej nocy Natalia ma takie momenty, że budzi się i długo nie może zasnąć, wierci się, trzeba ją lulać, gdyby spała w łóżeczku, zanim ja obudziłabym się, pewnie byłaby już na tyle rozbudzona, że trudniej byłoby ją okiełznać. Były takie momenty, że np. przez dwa tygodnie twardo przeprowadzałam misję przenoszenia jej do łóżeczka, ale było to dla mnie bardzo wyczerpujące. Budziła się częściej, niż śpiąc z nami, a usypianie trwało długo. Zdaję sobie sprawę, że to moja niekonsekwencja jest głównym winowajcą. Na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że zapoczątkowaliśmy nawyk spania we wspólnym łóżku, ponieważ w pierwszych miesiącach życia Natalia bardzo dużo ulewała i krztusiła się, a lekarz mówił -trzeba pilnować, innej rady nie ma -więc woleliśmy mieć ją bliżej, w razie gdyby coś się działo.


Natalia wyjątkowo źle znosi czas, kiedy siedzę przed komputerem [czego nie czynie nader często] Zachowuje się wtedy gorzej, jest marudna, przychodzi do mnie, próbując wymusić, bym wstała z krzesła, nie satysfakcjonuje ją rozwiązanie z siedzeniem mi na kolanach, zaczyna się wyginać tymi sposobami, które mają dzieci manifestujące focha. Przy okazji -od zawsze napawało mnie zdumieniem to, jak szybko, jakby instynktownie maluchy poznają sposoby, by utrudnić rodzicowi podniesienie ich chwytem pod pachy :) Ich sztuczka na robienie się bezwładnymi, z unoszeniem rąk włącznie jest skuteczna, utrudnia utrzymanie.

Mała próbuje też zmanipulować mnie zabawą, z wybijaniem się do tyłu nie bacząc na groźne tego konsekwencje. Im bardziej gwałtowna moja reakcja, tym bardziej ją to bawi. Czy wasze dzieci też odnajdują sporadyczną radość, w stukaniu głową o ścianę ? Czytałam, że to normalne i ma coś wspólnego z odkryciem przez malca, że ma poczucie rytmu, ale nie pozwalam jej na to, bo ileż ta głowinka poza tym musi znieść kolizji to bóg jeden wie.

I jeszcze jedno - Natalia uwielbia wszelkiego rodzaju sznurki i wąskie zakończenia czapek, wiązania -oczywiście jak tylko może zaczyna je cyckać. Nie przypominam sobie, żeby znała jakiegoś malucha któryby podobnie upodobał sobie sznurki :)
 
jolek powiedz Nikowi, żeby się śpieszył.
Ząbek u nas już tuż tuż, w ciągu tygodnia powinien wyjść :p

no nie jak to przeczytałam to mnie coś ścisnęło no ale bardzo się cieszę ,że u was już jest po. My czekamy :-(

U nas wczoraj Maksiu też sam zasnął w łóżeczku trwło to dłużej, bo 45 min, ale bardzo spokojnie. Bawił się sam w łóżeczku i w końcu zasnął. I spał o dziwo całą noc bez jedzenia!!! pierwszy raz obudził sie na picie o 5 rano i spał do 7 z nami!!!!!!!!!! jupiiiiiiiiiiii

habciu tak trzymaj i się nie łam

No dobra ...to ja mam kilka pytan ?:-p Czy zmienialyscie poduszeczke w lozeczku na jakas wieksza? I w czym spia wasze maluchy?
ja miałam poduszkę taką twardą pod materacem .Wtedy spał bez podusi ,a teraz obniżyłam łóżeczko to podusię wyjęłam ,a pod główkę podkładam mu takie cieniutkie z fliseliny ubrane w poszewkę. Do spania zakładam samego pajacyka jak jest grubszy to przykrywam kołderką ,ale tak żeby miał odkryte stópki ,a na stópki rzucam kocyk .Jak się próbuje odkryć to kołderka nigdy mu nie spada . Jak zakładam cienki pajacyk albo bez stópek to pakuję go do śpiworka i przykrywam kocykiem.

I jeszcze jedno - Natalia uwielbia wszelkiego rodzaju sznurki i wąskie zakończenia czapek, wiązania -oczywiście jak tylko może zaczyna je cyckać. Nie przypominam sobie, żeby znała jakiegoś malucha któryby podobnie upodobał sobie sznurki :)
no to teraz już znasz .Wszelakie sznurowadła ,sznurki ,tasiemki to najlepsze gryzaki dla Nikusia
 
Hej dziewczyny my juz po wizycie , niestety okazalo sie ze lek ktory Gabrys bral na alergie jeszcze go trzyma i blokuje mozliwosc wykonania testow , mimo ze ze wzgledu na wizyte wlasnie nie podaje mu leku juz od tygodnia , lekarka powiedziala ze tak bywa ze niektore leki trzymaja nawet 2 tyg wiec jestesmy umowieni za tydzien , na szczescie nie wizela kasy ale pojechalismy tyle i wrocilismy prawie z niczym ,
pisze prawie bo po drodze zajechalismy do Tesco na te promocje;-) tak jak pisalyscie masa kasy wydana ale zapasy sa:tak:

Rufka jesli Wam dobrze w lozku z mala to nie ma sie czym przejmowac , nasz Gabrys tez laduje w nocy u nas w lozku i nam tez dobrze ja bardzo lubie z nim spac , ale mysle o przyszlosci i tu ludzie maja racje mowiac ze jesli teraz sie malucha przyzwyczai do samodzielnego spania pojdzie "latwo" natomiast potem jest duzo wiekszy problem , no i dla dziecka wiekszy stres , i tak ze wszytskim ze smoczkiem - Gabrys z nim zasypia , butelka - wiadomo kocha buteleczke:-) a ja daje mu czasem z kubeczka ale on czasem nie umie sobie przechylic , czasem za duzo lyknie wiec ide na latwizne i znow daje butelke
i spania ja zawsze postanawiam go uczyc "od jutra" i tak to sie ciagnie

Wlasnie zauwazylam ze czlowiek zmeczony strasznie niekonsekwentny jest :dry:i zrobi wszytsko dla chwili spokoju
 
Wlasnie zauwazylam ze czlowiek zmeczony strasznie niekonsekwentny jest :dry:i zrobi wszytsko dla chwili spokoju
Ana wyciągnęłaś słowa z moich ust :tak:
No i oczywiście trzymam kciuki za następną wizytę, aby przyniosła rezultaty jakich oczekujesz.
Rufka nasza Weronika też z nami spała dopóki karmiłam piersią. Tzn zasypiała w łóżeczku, a właściwie na moich rękach (co trwa do tej pory i ludzie też mówią, że źle) i odkładałam ją. Jednak po pierwszej pobudce brałam ją do wyrka i tak sobie cycoliła całą noc, a ja mogłam spać. I pewnie gdyby sama nie wybrała innej formy spania, to dalej by tak było. Teraz czasami gdy pobudek jest sporo, też u nas ląduje.
A jeśli chodzi o sznurki, sznurowadła, wstążeczki to dla Werci świetna zabawka :tak:
Weronika też świetnie wygina się do tyłu, kładzie na podłogę, gdy chcę ją od czegoś odciągnąć, a dla niej to najlepsza zabawka. Poza tym gdy mówię, że idziemy przebrać kupę, to mi ucieka. Ostatnio strasznie nie lubi przebierania kupy. Jak tylko rozepnę pampersa od razu próbuje uciec. Nie chce bym ją wycierała - gdy próbuję podnieść nóżki, prostuje je, wygina. Teraz daję jej telefon stacjonarny w rączkę (bo komórka już za bardzo obcykana ;-)), włączam melodyjki i wtedy bez problemu mogę przebrać. Z siuśkami tak nie ma.
 
ale naprodukowałyście. nie nadrobiłam. mam nadzieję, że wybaczycie:sorry2:

z tego co pamiętam. Ana trzymam kciuki aby następnym razem się udało.

Przy okazji -od zawsze napawało mnie zdumieniem to, jak szybko, jakby instynktownie maluchy poznają sposoby, by utrudnić rodzicowi podniesienie ich chwytem pod pachy :) Ich sztuczka na robienie się bezwładnymi, z unoszeniem rąk włącznie jest skuteczna, utrudnia utrzymanie.

ha właśnie się dowiedziałam po co moje dziecko tak robi. :tak: a zaczęło się jakieś dwa dni temu, jak podnoszę go pod pachy to robi się taki bezwładny.

Hubert też lubi walić głową w ścianę. a zastanawiałam się dlaczego.

a i tez uwielbia wszystkiego rodzaju sznurki.:tak:


Rufka skoro wam jest dobrze spać z małą i nie przeszkadza to wam, to ja nie widzę powodu aby to zmieniać. przynajmniej na razie. Hubert też z nami spał jak karmiłam cycem, przeniósł się do siebie do łóżeczka jak zaczął mi przesypiać noce.

Agniesia u nas ostatnio też zmiana pampersa to walka.
 
Ostatnia edycja:
Wlasnie zauwazylam ze czlowiek zmeczony strasznie niekonsekwentny jest :dry:i zrobi wszytsko dla chwili spokoju

dokładnie tak. I cieszę się, że nie tylko moje dziecko ssie sznurki, wstążki itd :)

Myślałam, że mnie spotka przygana za nawyk spania z dzieckiem w łóżku, a tu proszę, miło i wyrozumiale przyjęte. Miło.

Agniesia doskonale wiem, że wygibasy przy przewijaniu potrafią dostarczyć trudności, szczególnie jak kupka jest pokaźna, to czasem wymaga nie lada zręczności zwinne przewinięcie, by wszystko w koło nie było uraczone kupką. Za to Weronika jest bardzo rozumna, skoro wie, że kupka to nie siku, hehe. Natalia czasem leży jak Aniołek przy przewijaniu, a czasem próbuje uciec. W komórce mam nagrane piosenki dla niej m. in. Pieski Małe Dwa i zawsze jej daję do rączki, jak gra i ona sobie chodzi i tańczy :) A jak później tą samą piosenkę puszczam jej z komputera, to szuka telefonu i nasłu****e, bo myśli, że to stamtąd gra.
 
Co do temperatury w pokoju to my mamy około 25 stopni. Udało mi się ją zbić do chyba 24 i nic więcej się nie da, kaloryfer na zero wtedy był. J śpi w samym pajacu bawełnianym i zero przykrycia. Od jakiegoś czasu śpi na kołderce, bo zobaczyłam, że chce się do czegoś przytulić, a z poduszką to tylko wielki problem bo się w niej gubi, smoczka nie może znaleźć.
O i tu Cie mam :-p:-p:-p...kurcze to chyba przez to cieplo malemu furczy w nosie co ? Za cieple i za suche powietrze;-)

no i kazala mi juz odzwyczajac go od smoczka :dry::cool:Czy ktoraz mama ma jakies patenty na odzwyczajanie dziecka od smoka? :dry:
Nimfii ja odzwyczajalam Kube jak mial ok. 1.5 roczku ....byl juz bardziej kumaty i zrobilam patencik z pieskiem :-). On zawsze sluchal jak szczeka pies na dworzu i powiedzialam mu ze 'przyszedl piesek i zabral smoczka' , pokazalm jak wyrzucam go przez okno i juz ...bylo po sprawie , okazalo sie banalnie prosto :-).
Powtarzal tyko 'NIE MA, NIE MA '..i wznosil raczki do gory ..krecac przeczaco glowka:-D:-D:-D.
Lekarze zawsze gadaja to i tamto:-p, ale trzeba wyczuc dziecko czy jest na to gotowe , dopoki Kajka nie przesypia mi nocy , nie bede jej oduczac ;-):-)

Kajka sie rozkopuje masakrycznie i jest zmarznieta ... franca mala:sorry:
Nie moze spac rowniez w poliestrowych pajacach bo podraznia jej to skore , robia sie suche plamki i lekko rozowe( uczulenie!) a kupilam takie fajne cieple z polarku :confused2:.
 
Ostatnia edycja:
O i tu Cie mam :-p:-p:-p...kurcze to chyba przez to cieplo malemu furczy w nosie co ? Za cieple i za suche powietrze...
i tu się zgodzę w 99%:-p:-p:-p, bo laryngolog go nie widział. I dlatego taka toporna byłam co do pójścia do lekarza. Niby byliśmy ale nie byliśmy, byliśmy tylko w poczekalni. A furczenie znów zniknęło. Zobaczymy na jak długo.
 
reklama
i tu się zgodzę w 99%:-p:-p:-p, bo laryngolog go nie widział. I dlatego taka toporna byłam co do pójścia do lekarza. Niby byliśmy ale nie byliśmy, byliśmy tylko w poczekalni. A furczenie znów zniknęło. Zobaczymy na jak długo.
Psikalas mu woda morska to pewnie dlatego na razie zniknelo , ale on moze miec przesuszona sluzuwke od 'suchego powietrza':tak: wez szmyrgnij na grzejnik chociaz mokry recznik na noc , ja tak robilam jak mieszkalam w Polsce (grzejniki zeberkowe i tez chajcowalu mocno! ... myslalam ze sie udusze ( do tego plastikowe okna )..potem je rozszczelnialam na noc i zawieszalam kamionke z woda :baffled::dry:. Zamontowalismy pokretla z mozliwoscia ustawiania temp. i byla gitarka:-);-)
 
Do góry