No ja zwariuję chyba
...
po wizycie u neurologa:
neurologicznie bez odchyleń, rozwój odpowiedni do wieku, bardzo żywy, nadruchliwy, ruchy symetryczne, niewielka asymetria ułożeniowa ( wystarczy układać go w tą stronę której nie lubi, np na przewijaku, czy na macie kłaść mu zabawki po odpowiedniej stronie, żeby wkładał trochę wysiłku w przekręcanie głowy. Generalnie nie ma cech kręczu i odpowiednia pielęgnacja powinna wystarczyć).
To, że wolniej się uczy nowych umiejętności jest na granicy i nie przejmować się. Natomiast kazała zwrócić uwagę na jego nadpobudliwość. On się okropnie wiercił, wierzgał nogami itd. Powiedziała, że trochę za dużo. Wyglądał jak mały wariatuńcio.
Może to dać ADHD w przyszłości, dlatego co jakiś czas robić badania ( żelazo i ferrytynę) podwyższone wyniki są charakterystyczne dla dzieci nadpobudliwych psycho-ruchowo.
Ja już nigdzie nie chodzę, pierdzielę. Mam żywe dziecko, uśmiechnięte od ucha do ucha, radosne. Jakby leżał jak kłoda, posądziłaby go pewnie o autyzm itd.
Aha, jak najwięcej go wyciszać, nie bawić się w takie "głupkowate" zabawy. Nosić na rękach, żeby jak najmniej się na nich wiercił.
Jeszcze odnośnie tej asymetrii, to jak najmniej układać go na leżaczku-bujaczku. Jedynie jak jest karmiony łyżeczką. Bo jemu wtedy najwygodniej przybrać swoją ulubioną pozycję, właśnie z głową na bok.
Pozwalać jak najwięcej bawić się na podłodze, układać zabawki po obu stronach. Zabawki powinny być większe, np. pluszaki, żeby bawił się całą rączką, a nie małe (żeby nie zaciskał na nich piąstek).
To chyba tyle, ale się rozpisałam, wybaczcie...
idę uściskać na dobranoc mojego adehadowca:-)