reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze maleństwa - pediatra, problemy, radości, jak rosną nasze pociechy

-j- wlasnie boi sie kontaktu z woda ale nie wiem skad to sie wzielo :dry::nerd: wode w wanience raczej ma dobra - zawsze sama sprawdzam i mamy termometr :tak: Tez mamy wklad do wanienki na ktorym mozemy polozyc dziecko, ale i to nie dalo rezultatu... Ostatnio po rozebraniu go trzymalam go mocno i zamoczylam mu tylko nóżki zeby zobaczyc reakcje... No byl wrzask :shocked2: No i wtedy juz spokojny ton glosu na nic sie nie zda bo maciek potrafi nas przekrzyczec bez problemu

larkaa fajny sposob z ta kapiela - tez wyprobuje cos takiego
 
reklama
co sie dzieje :szok::szok::szok::szok:

larkaa, MamaFlavii, AgniesiaP
trzymam mocno kciuki za Wasze dzieciaczki aby wszystko sie juz unormowalo z ich zdrowkiem no i zeby w koncu skonczyl sie dla Was ten koszmar

larkaa ja Cie rozumiem ze taka nerwowa jestes przez to bo przeciez chodzi o Wasze malenstwo ale dobrze tez ze Twoj maz trzyma reke na pulsie i nie poddaje sie emocjom. u nas tez jest identycznie jak cokolwiek sie dzieje z dziecmi
 
wczoraj bylismy z Dominikiem w Prokocimiu na kontroli serduszka bo rok temu mial szmerki i mielismy badanie kontrolne i serduszko ma zdrowiutkie a szmerki sa przygodne i slabsze :-)
 
kraf jak dla mnie tez pieluszki z Lidla sa lepsze :tak: Maciek spi w nich w nocy i po 8 godzinach snu jest ok :tak: ale jak dobrze policzyc to one wcale duzo taniej nie wychodza :-p

nimfi ja zawsze przeliczam ile kosztuje 1 szt i w sumie zawsze lidl mi wychodzi najtaniej, są to grosze ale są.

mamaflavii ja też trzymam kciuki. A swoją drogą trzeba być idiotą lekarzem żeby brak oddawania moczu zbagatelizować!!!!!!!!!
 
kraf ja wlasnie tez przeliczam ile kosztuje 1 szt ;-) zalezy jaka promocja... bo Pampersy jak kupilam 150 szt za 70 zl to na sztuke wychodzilo 50 groszy :tak: a te w Lidlu tez tak... jest 56 sztuk za 24 zlote wiec wychodzi nieco ponizej 50 groszy :-D wiadomo ze kazdy grosz sie liczy...
Tylko rozmiar 3 tych z Lidla juz za maly na macka :dry: Gumeczka mu sie wrzyna w pupcie :no: ale jeszcze zanim kupie nastepna paczke sprobuje Bella Happy :tak:
 
mamaflavii :no::no::szok::szok: straszne trzymam kciuka za Julianka oby jak najszybciej wyzdrowiał i wszystko było dobrze.

agniesia za Ciebie też trzymam kciuki, daj znać jak p wynikach

larkaa
Ja ci się wcale nie dziwię że panikujesz. jak któreś z moich dzieci jest chore to zachowuję sie podobnie jak Ty czego mój mąż kompletnie nie rozumie
 
Mamaflavi i AgniesiaP trzymam kciuki za WAs!!!

Ja z własnego doswiadczenia wiem jak łatwo lekarze mogą przeoczyć ważny problem. Mój syn urodził się z fenyloketonurią, krew badają już w szpitalu bo wczesne wykrycie zapobiega uszkodzeniom mózgu i układu nerwowego. U nas pobrali, owszem ale z dziwnych przyczyn nie wyszło że syn ma fenyloketonurię. Rok czasu chodziłam po lekarzach mówiąc że dziecko jest chore- najpierw lekarze mówili że kolki dlatego płacze, potem jak krzyczał w nocy to że nerwowy (dali leki na uspokojenie) a że nie siedział na czas - chodziłam na rehabilitacje (aby wzmocnić kręgosłup :baffled:-bzdura-bo wszystko było od mózgu ....Nie spałam rok czasu tak bardzo mój synek płakał i był pobudzony, przestał gaworzyć a na całym ciele miał rany( dostałam maść) a to były objawy nieleczonej fenylki. Było bardzo ciężko.....posypało się moje małżeństwo, mąż nie radził sobie z całą sytuacją....
Ja czułam, że jest coś nie tak , że ciągle zła diagnoza....ale nikt nic nie robił. W koncu prywatnie jedna lekarka podejrzewała autyzm ale coś jej nie pasowało....dała namiary na lekarkę we wrocławiu-psychiatrę neurologa. Pojechałam. PO 5 minutach badania stwierdziła ze wsZystko jest z powodu mózgu , że nie chodzi, że nie gaworzy , że nerwowy. Powiedziała ze albo guz, albo fenyloketonuria-szereg badań plus powtórka badania na fenyloketonurię. Miał wtedy 13 msc. Cały rok rozwoju przepadł. Najważniejszy rok. Badania trwały msc....pojawiły się drgawki nocne( objaw uszkodzenia mózgu). Przyszła wiadomość-jest fenyloketonuria. Kamień z serca że nie guz mózgu..a dlaczego tak późno??Przeszliśmy na dietę. Po miesiącu już była poprawa niesamowita -po 3 zaczął chodzić, spać w nocy. Zaczął się rozwijać. Miał wówczas 14 msc a opóznienie umysłowe na poziomie 6-7 msc. ż......tylko dlatego że nie był na diecie. Tylko dlatego, że nikt nie poznał po objawach, że to może być fenyloketonuria. Albo tylko dlatego, że w ksiązeczce było wpisane że badanie wykonano....
W tej chwili jest kochanym, wesołym dzieckiem. Niestety brak diety spowodował uszkodznie mózgu i ukł. nerwowego. Ma lekkie opóźnienie i problemy emocjonalne co utrudnia funkcjonowanie w szkole. Nie ma dnia abym nie czuła kłucia w sercu że gdyby lekarze to wcześnie wykryli -funkcjonowałby jak każde normalne dziecko a jego rozwój niebyłby zaburzony.
Mnie i jemu nikt nie zwróci tych 14 msc.....ale dziekuję Bogu i tej lekarce, że wogóle zostało to wykryte i nie mam w domu roślinki....
Teraz wiem, że z Olą jakby co-będę chodzić to kilku lekarzy naraz -do skutku...już nie pozwolę się zbywać....
 
Mamaflavi i AgniesiaP trzymam kciuki za WAs!!!

Ja z własnego doswiadczenia wiem jak łatwo lekarze mogą przeoczyć ważny problem. Mój syn urodził się z fenyloketonurią, krew badają już w szpitalu bo wczesne wykrycie zapobiega uszkodzeniom mózgu i układu nerwowego. U nas pobrali, owszem ale z dziwnych przyczyn nie wyszło że syn ma fenyloketonurię. Rok czasu chodziłam po lekarzach mówiąc że dziecko jest chore- najpierw lekarze mówili że kolki dlatego płacze, potem jak krzyczał w nocy to że nerwowy (dali leki na uspokojenie) a że nie siedział na czas - chodziłam na rehabilitacje (aby wzmocnić kręgosłup :baffled:-bzdura-bo wszystko było od mózgu ....Nie spałam rok czasu tak bardzo mój synek płakał i był pobudzony, przestał gaworzyć a na całym ciele miał rany( dostałam maść) a to były objawy nieleczonej fenylki. Było bardzo ciężko.....posypało się moje małżeństwo, mąż nie radził sobie z całą sytuacją....
Ja czułam, że jest coś nie tak , że ciągle zła diagnoza....ale nikt nic nie robił. W koncu prywatnie jedna lekarka podejrzewała autyzm ale coś jej nie pasowało....dała namiary na lekarkę we wrocławiu-psychiatrę neurologa. Pojechałam. PO 5 minutach badania stwierdziła ze wsZystko jest z powodu mózgu , że nie chodzi, że nie gaworzy , że nerwowy. Powiedziała ze albo guz, albo fenyloketonuria-szereg badań plus powtórka badania na fenyloketonurię. Miał wtedy 13 msc. Cały rok rozwoju przepadł. Najważniejszy rok. Badania trwały msc....pojawiły się drgawki nocne( objaw uszkodzenia mózgu). Przyszła wiadomość-jest fenyloketonuria. Kamień z serca że nie guz mózgu..a dlaczego tak późno??Przeszliśmy na dietę. Po miesiącu już była poprawa niesamowita -po 3 zaczął chodzić, spać w nocy. Zaczął się rozwijać. Miał wówczas 14 msc a opóznienie umysłowe na poziomie 6-7 msc. ż......tylko dlatego że nie był na diecie. Tylko dlatego, że nikt nie poznał po objawach, że to może być fenyloketonuria. Albo tylko dlatego, że w ksiązeczce było wpisane że badanie wykonano....
W tej chwili jest kochanym, wesołym dzieckiem. Niestety brak diety spowodował uszkodznie mózgu i ukł. nerwowego. Ma lekkie opóźnienie i problemy emocjonalne co utrudnia funkcjonowanie w szkole. Nie ma dnia abym nie czuła kłucia w sercu że gdyby lekarze to wcześnie wykryli -funkcjonowałby jak każde normalne dziecko a jego rozwój niebyłby zaburzony.
Mnie i jemu nikt nie zwróci tych 14 msc.....ale dziekuję Bogu i tej lekarce, że wogóle zostało to wykryte i nie mam w domu roślinki....
Teraz wiem, że z Olą jakby co-będę chodzić to kilku lekarzy naraz -do skutku...już nie pozwolę się zbywać....

nóż się w kieszeni otwiera na myśl o niektórych szpitalach i lekarzach :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
o kurcze mamaflavii trzymam mocno kciuki za Julianka i wierze, że wszystko sie dobrze potoczy, i rozumiem co czujesz... Trzymaj sie dzielnie

No ja tego nie pojmuje, że lakarze moga tak bagatelizować objawy, których nie rozpoznają, nie potrafią przypisać do żadnej choroby... co za nieodpowiedzialność!!! az człowiekowi wlosy sie na glowie jeżą!!!

Trzymajcie sie dzielnie mamy, ktorych Maleństwa chorują...
 
reklama
mamaflavi :szok::szok::szok::szok::szok::szok: szok!!! co za tepych mamy lekarzy!!! Nie moge uwierzyc! Biedny Julianek!!! ::-:)-:)-:)-:)-:)-( Tak mi go szkoda :-(

agniesia niedokrwistość w tym wieku to norma. Maks też ja ma. Oczywiscie nie za mocna. Mam brać witaminki te co zawsze i tyle. To powinno samo przejsc. ;-)
 
Do góry