Może uda mi się coś napisać.
Czytam w miarę regularnie, ale nie jestem wstanie pisać jedną ręką.
Jurand jest bardzo dziwny. Wydaje mi się, że żadnych kolek nie ma. Jak robi pierda to wcale się nie wykrzywia, dla mnie jest to takie bezwiedne. Po strasznym dniu, kiedy 10h spędził u mnie na rękach, jest w miarę ok. To, że darł się jak tylko go położyłam to miałam na własne żądanie. Za poradą położnej zaczęłam mu dawać mleko HA, w którym są takie małe glutki, które zatykają smoka. Nie wiedziałam przez 3 dni, że Jurand zjada mleko plus mega ilości powietrza. Ciężko mu się odbija i czasem nawet mu się wcale nie odbije. Może któraś zna na to sposób? Pozycje do odbijania trenujemy 3: pionowo na ramieniu, na siedząco i na udach. No i w taki to sposób moje dziecko miało mega ilości powietrza w brzuszku. Udało mi się wywalić z niego to powietrze. Teraz czasem spędzamy 1,5h żeby Jurandowi się odbiło a i tak czasem nie wychodzi. Do problemów brzuszkowych zaliczymy jeszcze herbatki granulowane. Zgodnie z tym co powiedziała położna dawałam Jurandowi herbatkę koperkową. A po niej też go brzuszek bolał. Nie wpadłabym na ten pomysł, koleżanka mi podpowiedziała. Bez herbatek jest o niego spokojniejszy.
Kolejny problem to taki, że Jurand śpi w dzień jak mysz pod miotłą. Nie może zasnąć w głęboki sen. Zasypia u mnie na rękach tylko w pozycji pionowej, albo leżąc na moim brzuchu i jak go chcę wrzucić do gondoli to ma oczy jak 5zł. Na spacerach też wcale nie zasypia jak większość dzieci, jak wózek stanie na sekundę Jurand otwiera oczy. Po powrocie do domu wcale nie śpi tylko się budzi i drze się. Wracam z nim tak, żeby trafiać na porę karmienia.
Noce - nie wiem co powiedzieć. Bo aż się boje. Noce jak na razie w miarę ok. Jedną noc jak na razie mam mało przespaną. Z niedzieli na poniedziałek moje dziecko całą noc prawie nie spało. Jedyny plus to to, że się nie darł. Marudził, stękał, przeciągał się i nie spał. Ja nie dałam rady zasnąć i wczoraj miałam dosyć.
Może moje dziecko nie jest najgorsze na świecie, ale czasem mam chęć wyrzucić go przez okno:-

-

-(. Później w mojej głowie kłębi się co ze mnie za matka, że w ogóle takie myśli mi przychodzą.
Teraz niby śpi. Zasypiał z 40 min u mnie na rękach i oczywiście jak go chciałam przenieś to już nie śpi. Ale wsadziłam go do gondoli i co 5 min latam wsadzić mu do dzioba smoka.
Nie mam kiedy pisać, bo w przerwach 5minutowych latam coś zjeść, siku, umyć się prasować, sprzątać itp.