Ostatnio sporo się działo
Najpierw antarkowa Zosia szyty łuk brwiowy, zaraz później zdolny Jurand wbił se kredkę.... więc Mila nie chciała być gorsza. A co?!
W piątek w czasie oglądania bajeczki - rozwaliła se łuk brwiowy. Krew wszędzie- cała Mila, cała ja - i tak jej spływała, że do oczu jej leciała. Widok straszny, ale przemyłam wodą i jakoś momentalnie przestała krwawić. Mimo to pojechałam do chirurga i dał jej kilka klamerek ściągających. teraz chodzimy z wielkim plastrem na czole
co widać na fotach
Jurand na przywitanie dotknął ją w to miejsce i mówi "co to!" a Mila oczywiście ryk
ale Aga wytłumaczyła mu, że Mila ma tu AŁAA takie jak on na nodze po kredce i już więcej nie dotykał jej tam. przynajmniej nie celowo
Dziś idziemy na ściągnięcie klamerek i kontrolę.
W piątek w czasie oglądania bajeczki - rozwaliła se łuk brwiowy. Krew wszędzie- cała Mila, cała ja - i tak jej spływała, że do oczu jej leciała. Widok straszny, ale przemyłam wodą i jakoś momentalnie przestała krwawić. Mimo to pojechałam do chirurga i dał jej kilka klamerek ściągających. teraz chodzimy z wielkim plastrem na czole
Jurand na przywitanie dotknął ją w to miejsce i mówi "co to!" a Mila oczywiście ryk